Rząd nareszcie chce odblokować wiatraki. Ekspert: Prąd będzie tańszy

- Liczymy, że ustawa, która została skierowana przez rząd do parlamentu szybko umożliwi realizację tych inwestycji - mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW). Aby wiatraki zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, konieczne jest jeszcze przegłosowanie ustawy przez Sejm i Senat.

Zobacz także: Zmiany dla wiatraków coraz bliżej. "Jest późno, ale nie za późno"

Eksperci zajmujący się energetyką odnawialną od lat przekonują, że surowe przepisy blokują rozwój wiatraków w Polsce. Ustawa 10H, zwana także odległościową lub wręcz "antywiatrakową", radykalnie ograniczyła zakres terenów, na których mogłyby powstawać nowe turbiny. Niektórzy specjaliści mówią, że z inwestycji w energię z wiatru wyłączono nawet 99,72 proc. kraju.

Nowe przepisy mają złagodzić zasadę 10H, która zakłada, że wiatraki muszą być oddalone od domów na odległość co najmniej 10 razy większą niż wysokość turbin. Kontrola nad budową wiatraków ma być przekazana samorządom i społeczności lokalnej. Elektrownie wiatrowe będą mogły być budowane już w odległości 500 metrów od zabudowań.

Jak uwolnienie inwestycji w turbiny wiatrowe wpłynie na całą energetykę? - Zyskają na tym wszyscy mieszkańcy Polski. To przede wszystkim niższe ceny za prąd. Energia po prostu będzie tańsza - przekonuje Janusz Gajowiecki z PSEW.

Stanie się tak, ponieważ każda energia odnawialna pochodząca ze źródeł takich jak wiatr czy słońce obniża ceny za megawat energii elektrycznej dla odbiorcy końcowego - tłumaczy ekspert. PSEW wyliczył, że w ciągu zaledwie trzech lat od zmiany przepisów wszyscy Polacy zyskają na nowych inwestycjach w energetykę wiatrową około 14 mld zł. 

Zobacz inne podcasty Przemysława Białkowskiego:

Michał Kurtyka: Musimy inaczej spojrzeć na energetykę

Tygrysy mają się coraz lepiej. Ale nadal są na skraju wymarcia

Nauka na TikToku? To możliwe. Doktor z TikToka ma już miliony widzów

Skąd się bierze betonoza w Polsce? Samorządy betonują, bo mogą