Straciliśmy najbardziej tatrzańskie zwierzę w Polsce. Było wyjątkowe
Przez wiele lat darniówka tatrzańska była gatunkiem, który miał nie występować nigdzie indziej poza Tatrami. Takie zwierzę mogłoby być powodem do dumy, ponieważ Polska nie ma swoich endemitów wśród zwierząt kręgowych. I niecałe 10 lat temu ten endemit też straciliśmy.
A endemity to w Polsce rzadkość. Trafiają się wśród roślin i to właśnie zwłaszcza w górach. Nawet jednak w gronie bezkręgowców trudno znaleźć gatunki występujące jedynie w Polsce i żadnym innym kraju ościennym. To trudne, bowiem większość naszej fauny to zwierzęta po prostu europejskie albo środkowo- czy wschodnioeuropejskie. Polska stanowi tylko część tej zoogeograficznej krainy.
Nawet żubr - symbol naszej przyrody - nie jest polskim endemitem, bowiem pierwotnie zamieszkiwał całe obszary Eurazji aż po Kaukaz. Gdy wymarł na wolności, przywracano go do życia na wolności w Puszczy Białowieskiej, która dzisiaj stanowi styk granic Polski Białorusi. Zresztą żubry żyją dziko już w wielu innych krajach europejskich.
Jeżeli szukać gdzieś zwierząt endemicznych, to w miejscach szczególnych, może odizolowanych, stanowiących pewne enklawy odrębnych ekosystemów o niewielkim obszarze. Takimi miejscami są polskie góry.
Tatry mają unikalną przyrodę, ale niewiele endemitów
Tatry leżą na pograniczu Polski i Słowacji (dawniej Czechosłowacji), a zatem skoro nie możemy znaleźć gatunków zwierząt endemicznych dla Polski, to może uda się odnaleźć jakieś endemiczne chociaż dla Tatr, zarówno polskich, jak i słowackich. Okazuje się, że to nie też takie proste.
Na terenie Tatr żyje świstak tatrzański, którego zasięg rzeczywiście ogranicza się do tego pasma górskiego. Można go uznać za tatrzański endemit, ale ten gryzoń nie jest odrębnym gatunkiem. To jedynie podgatunek świstaka alpejskiego, od którego różni się jaśniejszym futrem i pewnymi szczegółami anatomicznymi.
Świstak to zwierzę żyjące nie tylko w Tatrach, ale także w Alpach, Pirenejach, kilku pasmach we Francji i Niemczech (Masyw Centralny, Jura, Schwarzwald, Wogezy) i wreszcie w Karpatach na terenie Rumunii. Mamy więc endemit tatrzański, ale jedynie na poziomie podgatunku, czyli na takiej samej zasadzie, na jakiej Indonezja ma endemicznego tygrysa (sumatrzańskiego).
Kozica jest częścią europejskiej populacji
Podobnie rzecz się ma z kozicą tatrzańską, która także jest jedynie podgatunkiem kozicy północnej, zresztą podgatunkiem występującym najdalej na północ, bo ta kozica związana jest z górami południa Europy, od Pirenejów po Kaukaz.
Takich tatrzańskich podgatunków zwierząt, przystosowanych do życia akurat w tych konkretnie górach, znajdziemy więcej. Poszukiwanie jednak typowego dla Tatr gatunku jest znacznie trudniejsze i przez lata sprowadzało się do jednego transparentnego przypadku - darniówki tatrzańskiej.
W gronie polskich gryzoni mamy jeszcze innego gryzonia, polnika tatrzańskiego, który latami nosił taką właśnie nazwę, gdyż uważano, że zamieszkuje wyłącznie Tatry jako tutejszy endemit. Nie jest to jednak prawda. Badania genetyczne wykazały, że gatunek ten zamieszkuje znacznie rozleglejsze obszary górskie Europy. Można go spotkać w całych Karpatach, w górach Bałkanów łącznie z legendarnym Olimpem w Grecji, a także w Alpach, Apeninach czy Pirenejach. Trafia się nawet na wyspach śródziemnomorskich takich jak grecka Eubea. Polnik tatrzański nazywa się dzisiaj śnieżnikiem europejskim, znacznie bardziej adekwatnie, bo to europejski gatunek.
Polnik nie jest darniówką, nie jest też nornikiem.
Nie mamy więc tatrzańskiego endemitu, jakim tego gryzonia okrzyczano jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Śnieżniki są jednak powszechniejsze niż zakładano. Swoje endemity mają Kaukaz i Gruzja, ale nie my.
Darniówka tatrzańska stała się nornikiem
Zostaje rzeczona darniówka tatrzańska, uważana za niezwykle rzadki i ograniczony do Tatr gatunek górskiego gryzonia. Takie przekonanie utrzymywało się długo, od lat pięćdziesiątych, gdy zwierzę zostało w Tatrach rozpoznane. Świetny czechosłowacki zoolog Josef Kratochvil, który opisał i wyróżnił także świstaka tatrzańskiego, znalazł i nazwał to zwierzę w 1952 roku na podstawie okazów ze słowackiej części Tatr, z Doliny Staroleśnej.
Dość długo uważano, że ten specyficzny gryzoń ogranicza się tylko do pasma Tatr i nie ma go nawet w innych fragmentach Karpat. Nie wydawało się to dziwne, wśród ssaków akurat gryzonie tworzą najwięcej endemitów. Wiele z nich żyje na bardzo ograniczonym obszarze, a akurat darniówki to zwierzęta idealnie do tego stworzone. Nie są wędrowne, nie oddalają się zbytnio od miejsca zamieszkania i nie tworzą rozległych populacji. Chętnie poruszają się nie tyle pod ziemią, co pod kołderką tworzoną przez rośliny, np. trawy czy darni. Stąd wzięła się ich nazwa - darniówka. Te zwierzątka tworzą tunele prowadzące między korzeniami takich roślin i nimi przemykają.
Czytaj więcej o Tatrach
- Zjawiskowy widok pod Tatrami. Czerwone koniczyny zapierają dech
- Nielegalnie wjeżdżali samochodami i quadami w góry. Posypały się mandaty
- Najlepszy park narodowy w Polsce na weekendową wycieczkę. Który wybrać?
- Górale odpuszczą koniom? Pojawił się pojazd, który może je zastąpić
- Potężny jeleń brał kąpiel w tatrzańskim jeziorze. Turyści oniemieli
Tatrzańskie doliny z bujnym runem, mchem czy darnią, najlepiej blisko powalonych drzew i potoków to miejsca stworzone dla tego gryzonia, który pewnie nigdy nie występował powszechnie i spełniał kryteria naszej górskiej rzadkości. Okazało się jednak, że tak nie jest.
W 1989 roku ukraiński zoolog i badacz gryzoni Ihor Zahorodniuk odnalazł i opisał to nieduże zwierzątko także w paśmie Gorganów na terenie wtedy ZSRR, a dzisiaj Ukrainy. Dzisiaj wiemy, że darniówka tatrzańska zamieszkuje także Karpaty w Rumunii. Tworzy dwa podgatunki, z których tatrzański to tylko jeden z nich. I po badaniach genetycznych została włączona do norników, tak jak niezwykle pospolite nornik bury, nornik północny czy nornik zwyczajny.
Teraz to po prostu nornik darniowy, a nie darniówka tatrzańska. A Tatry straciły kolejny z endemitów tego górskiego pasma.