Byli przykładem wymierania natury. Teraz zwierzęta wracają z zaświatów

Wyobraźmy sobie, że nie ma żubrów. Nie ma też łosi. Więcej - zniknęły wszystkie dziki, przepadły wilki, rysie, a w żadnej rzece nie ma ani jednego bobra. Po drzewach nie biegają kuny, nie słychać klekoczących bocianów ani krzyku orła, a jeży ze świecą szukać. Apokalipsa? Krajobraz po zagładzie atomowej? Nie, to Wielka Brytania jeszcze nie tak dawno. Ten kraj został niemal całkowicie ogołocony ze zwierząt. I teraz one wracają.

Wiele zwierząt wraca do Wielkiej Brytanii, także wilki i ... żaby
Wiele zwierząt wraca do Wielkiej Brytanii, także wilki i ... żabywaitandshoot123RF/PICSEL

Kiedy jeszcze jako dziecko przeczytałem listę zwierząt wymarłych w Wielkiej Brytanii, przeraziłem się. To rzeczywiście była największa wyspa Europy, w sensie - wyspa największego wymierania. Dawno temu, gdy istniało jeszcze lądowe połączenie Wysp Brytyjskich z kontynentalną Europą, a przechodziły przez nie mamuty i tygrysy szablozębne, jej fauna nie różniła się aż tak bardzo od naszej. Potem zniknęła.

Zanik brytyjskiej fauny trwa od setek lat

Wymieranie brytyjskiej fauny to nie jest kwestia ostatnich lat, nawet nie ostatnich dwustu, gdy w sporej mierze od Wysp Brytyjskich zaczęła się industrializacja i era przemysłowa, umownie przyjmowana za kres dawnego świata przyrody. Wiele brytyjskich gatunków zwierząt zniknęło stąd o wiele wcześniej. Dziki na przykład wymarły w XVII w.

 Te dziki, których w Polsce jest tak wiele, ale o których mało kto pamięta, że w okresie międzywojennym omal i u nas nie wymarły. Brytyjskie przestały licznie przemierzać tutejsze lasy w średniowieczu i Robin Hood miał już minimalne szans na nie zapolować. 

W jego lesie Sherwood pod Nottingham pojawiały się jelenie, z którymi utożsamiany był Hern, ale też do czasu. Jeleń szlachetny zniknął z Anglii i Walii w XVIII w., zachował się tylko w Szkocji. W tym samym czasie wymarła na brytyjskich ziemiach sarna. Wydaje się to niewyobrażalne, ale tak - sarna stała się gatunkiem utraconym. 

Dodajmy do tego zająca szaraka, który na większości Wysp Brytyjskich zniknął, zachował się tylko lokalnie (w Szkocji znajduje się populacja zająca bielaka). W XVI w. nie było już w brytyjskich wodach bobra. Słowem, zwierzęta u nas pospolite i popularne tutaj stały się rarytasem albo wspomnieniem.

Czegoś podobnego nie przeżył żaden inny kraj europejski.

Jeleń szlachetny zniknął z Anglii i Walii w XVIII w.123RF/PICSEL

Łoś wymarł w Wielkiej Brytanii, a w zasadzie w Szkocji jeszcze wcześniej, w czasach starożytnych, jeszcze zanim rzymskie legiony dotarły pod Mur Hadriana. Jeszcze wcześniej, w epoce brązu przepadł żubr, który na terenach brytyjskich znikał tak jak tur. Do początków XVII w. w Anglii zachowały się orły przednie, które w Szkocji przetrwały sto lat dłużej, a jeszcze w 1918 r. widziano ostatniego bielika.

Kilkadziesiąt lat temu, więcej - pod koniec XX w. - Wielka Brytania była zwierzęca pustynią, gdzie wymarła nawet kuna. Katastrofa.

Wielka Brytania odtwarza swoją faunę w całości

Tym bardziej niesamowite jest to, co dzieje się na Wyspach Brytyjskich w XXI w. Brytyjczycy nie odtwarzają bowiem jednego czy dwóch brakujących do talii gatunków. Oni w zasadzie zmieniają cały ekosystem, próbując cofnąć czas do epoki średniowiecza, gdy europejska fauna występowała u nich jeszcze w komplecie

Nazywają to rewilding. Jak czytamy: "Rewilding to szeroko zakrojona odbudowa ekosystemów do punktu, w którym natura może sama o siebie zadbać. Dąży do przywrócenia naturalnych procesów i, w stosownych przypadkach i we właściwym czasie, ponownego wprowadzenia brakujących gatunków - pozwalając im kształtować krajobraz i jego siedliska. Rewilding daje nadzieję i możliwość dania naturze (i nam) szansy na walkę - przywrócenie jej życia, ratowanie dzikiej przyrody, zwalczanie załamania klimatu i przynoszenie korzyści ludziom i społecznościom".

Dzik jest jednym ze zwierząt, które przywracają Brytyjczycy123RF/PICSEL

Raport związany z brytyjską przyrodą mówi, że "w samej Anglii szacuje się, że 413 gatunków flory i fauny wyginęło w ciągu ostatnich 200 lat, większość w ciągu ostatniego stulecia". Dlaczego tak się stało? Na stronie rewildingbritain.org.uk znajdujemy wyjaśnienie: "Czytanie zapisów strzeleckich z XIX w. w posiadłościach w Szkocji i Anglii pomaga zrozumieć co było tego przyczyną. Gdy mieszkańcy Wysp Brytyjskich tylko mieli broń, polowali i strzelali do wszystkiego, co uważano za zagrożenie dla łowiectwa, do niemal każdego ssaka drapieżnego lub ptaka drapieżnego. Rolnictwo i rolnictwo przemysłowe również odegrały dużą rolę w spadku populacji dzikich zwierząt, szczególnie od czasu pojawienia się chemikaliów i pestycydów".

Pomysł na reintrodukcję brytyjskiej przyrody nie jest nowy. Pierwszym gatunkiem, który Brytyjczycy zamierzali przywrócić, był głuszec - a jakże, również wymarły. W 1832 r. sprowadzili ptaki ze Szwecji i osiedlili w szkockich lasach szpilkowych. Przez półtora stulecia ptaki te dawały sobie radę na odludziu, aż pod koniec XX w. ich populacja w Szkocji się załamała. Zostało tam ostatnich 1000 głuszców.

W czasie toków głuszec potrafi śpiewać swoją pieśń (która bardziej przypomina stukanie lub pracę maszyny) nawet 300 razy dziennie. W ostatniej fazie, z racji ogromnego hałasu, głuchnie123RF/PICSEL

Druga była wiewiórka ruda. Tak, brzmi to może absurdalnie, ale i ona zniknęła i trzeba ją było w XIX w. reintrodukować na bazie osobników sprowadzonych z Europy. Udało się do czasu, do chwili gdy Wielką Brytanię i Irlandię zaatakowała sprowadzona z Ameryki Północnej wiewiórka szara. Wyparła ona rudą kuzynkę z wielu miejsc w Europie, zwłaszcza z Wysp Brytyjskich. Teraz na powrót organizowana jest reintrodukcja rodzimego gatunku.

Jeszcze w XIX w. próbowano w Wielkiej Brytanii przywrócić dzika, bobra i renifera na wrzosowiskach Szkocji. Wtedy się to nie udało, ale nie tak dawno informowaliśmy o wielkim powrocie bobra do brytyjskich wód, a nawet do samego Londynu. Parę bobrów wypuszczono pod koniec 2023 roku w Ealing. 

Z dzikami wyszło niejako niechcący, bowiem w latach osiemdziesiątych XX wieku pewna grupa dzików została sprowadzona ze wschodniej Europy, także z Polski, aby hodować je na mięso. Dziki uciekły i zasiedliły brytyjskie lasy pierwszy raz od 500 lat. Populacje utworzyły się w hrabstwach Kent, Sussex, Dorset, Gloucestershire i Szkocji. Ich zwolennicy podkreślali ich piękno, wpływ na przyrodę i regenerujący wpływ na glebę. Ich przeciwnicy wskazywali na spustoszenie, jakie mogą powodować. W każdym razie w 2011 r. miał miejsce w Wielkiej Brytanii pierwszy odstrzał dzików. Uważa się, że obecnie w Wielkiej Brytanii żyje od 500 do 1000 zwierząt.

Bielik zwyczajny często poluje nad wodamiGuy Van Langenhove / Biosphoto / Biosphoto via AFP; Present in Gent/FacebookEast News

Za pierwszą ogólnokrajową reintrodukcję w Wielkiej Brytanii uważa się bielika wymarłego tu na początku XX w. Dwie nieudane próby jego odtworzenia nie zniechęciły przyrodników i w 1975 roku udało się je osiedlić w Szkocji. Po ośmiu latach złożyły pierwsze jaja i dzisiaj Szkocja jest enklawą bielika. W 2019 r. te wielkie ptaki szponiaste pojawiły się także w południowej Anglii.

Spektakularny jest też powrót orła przedniego, który od połowy lat siedemdziesiątych na powrót zasiedla Szkocję, Orkady i Hebrydy. Wielkie wrażenie robi powrót rybołowa, którego polowania na ryby z nurkowaniem są tak efektownym widowiskiem, że w Anglii i Szkocji sprzedaje się wycieczki w celu ich obserwacji. Do fauny brytyjskiej wróciła też kania ruda i wiele innych gatunków ptaków jak bąk, a ostatnio - bocian biały. Za sprawą ptaków przywiezionych z Polski.

Historyczne źródła angielskie informują o tym, że ostatni lęg bociana białego na Wyspach Brytyjskich miał miejsce w 1416 r. na szczycie St Giles High Kirk w Edynburgu (katedra św. Idziego) w Szkocji, a zatem jeszcze w czasach wojny stuletniej i Joanny d’Arc. Potem ptaki zniknęły z Wielkiej Brytanii. Zabijano je, także spożywano, co w Polsce jest nie do pomyślenia

Co kumasz o żabach? Sprawdź się w quizie

Warszawskie zoo wysłało w ciągu czterech lat niemal 300 ptaków, w większości osobników, dla których nie było miejsca w polskiej przestrzeni przyrodniczej. I to ich dzieci są już zwierzętami w pełni wykształconymi i wychowanymi w naturze. To pierwsze pokolenie brytyjskich bocianów przystosowanych do życia na wolności.

- Poradzą sobie. To przecież Polacy, a my sobie wszędzie poradzimy - śmieje się dr Agnieszka Czajkowska, odpowiadająca za projekt.

Kiedy wrócą wilki oraz rysie?

Wielka Brytania ma spore ambicje. W 2008 r. wypuściła w Szkocji nieobecne tu od czasów rzymskich łosie. W lipcu 2022 roku w Canterbury w Kent na wolności znalazła się mała populacja żubrów. Żbików wciąż żyje dwukrotnie więcej niż w Polsce. Ich liczbę szacuje się na około 400, ale spora z nich to także mieszańce. Ta stopniowa degradacja genomu żbika może doprowadzić do całkowitego wyginięcia tego gatunku w Wielkiej Brytanii i to nawet bez polowań czy utraty siedlisk. Po prostu żbiki stopniowo przestaną być żbikami. Brytyjskie żbiki w Anglii i Walii wyginęły pod koniec XIX w. Zachowały się w niedostępnych górach Szkocji.

Nie udało się na razie z wilkami, których ostatniego osobnika upolowano w Wielkiej Brytanii w 1680 roku. W 2007 r. brytyjscy i norwescy badacze, w tym eksperci z Imperial College London, stwierdzili, że reintrodukcja wilków na szkockie wyżyny i angielską wieś pomoże w ponownym zasiedleniu roślin i ptaków, którym obecnie przeszkadza populacja jeleni. To projekt, który dotąd nie został zrealizowany, podobnie jak i plan reintrodukcji rysi. Zaskakujący sprzeciw zgłosili hodowcy owiec.

Brytyjczycy próbują sprowadzić z powrotem do kraju zwierzęta duże, ale także i te małe. Nawet żaba jeziorkowa wymarła w tym kraju i w 2022 roku wypuszczono w Norfolk nowe 300 kijanek tego gatunku. Przyrodnicy są przekonani, że żaby utworzyły samowystarczalną populację, rozmnażając się pomyślnie w wielu stawach. Dołączą do traszek, ropuch szarych i zaskrońców.

Wielka Brytania wychodzi z archiwum europejskiej przyrody. Jej fauna zaczyna coraz bardziej przypominać tę z pozostałych państw Europy, zupełnie jakby udało się cofnąć czas.

Wielka Brytania. Jak wywabić dżdżownicę – zwariowany festiwal w KornwaliiDeutsche Welle
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas