Kto ma prawa do śpiewu słowika? Zaskakująca decyzja Facebooka w Polsce
Oprac.: Karolina Słodkiewicz
Czy można sobie zawłaszczyć i ocenzurować głos ptaka? Okazuje się, że Facebook nie ma z tym problemu. Jego algorytmy potrafią wyłapywać z filmów użytkowników dźwięki natury, przypisywać je do innych autorów, a następnie je banować. Ta sytuacja to prawdziwe kuriozum.
Wyciszyli film na Facebooku przez śpiew słowika
Portal Spidersweb jeden ze swoich ostatnich artykułów poświęcił sytuacji, kiedy to Facebook postanowił wyciszyć film ze względu na śpiew słowika. Znajomy autora artykułu na platformie społecznościowej opublikował wideo, gdzie było słychać jedynie głos ptaka. Niedługo później nagranie częściowo wyciszono.
Jaki był powód ograniczenia? "Film zawiera materiały, które mogą stanowić własność kogoś innego" - poinformował portal należący do firmy Meta. Według platformy śpiew słowika należy do zagranicznego wydawcy muzycznego, zajmującego się m.in. muzyką dla dzieci. Na jednej z jego płyt miał znajdować się śpiew słowika, który z pewnością był zupełnie innym ptakiem. Dla algorytmów Facebooka jednak nie było różnicy.
Nieczułość algorytmów na naturę
Algorytmy to pewnego rodzaju systemy, które działają według określonego schematu i nie są w stanie samodzielnie zdecydować, czy to co, zrobiły, jest słuszne. Być może rozróżniają śpiew ptaków, ale nie rozumieją, że głos zwierzęcia nie jest własnością intelektualną, nawet jeśli nagrano go i wydano na płycie.
Korzystanie z algorytmów teoretycznie ma na celu ułatwienie pracy ludziom, którzy odpowiedzialni są w światowej korporacji za prawa autorskie. Niestety, co udowadnia powyższy przykład, nie zawsze wychodzi to tak tak, jakbyśmy chcieli.
Sytuacje, gdzie udostępniony przez użytkownika film z odgłosami natury jest wyciszany czy usuwany, nie powinny mieć miejsca. Nie można stwierdzić, że dana osoba lub wytwórnia są autorem i właścicielem szumu drzew, fal, czy właśnie odgłosów zwierząt jak śpiew słowika.
Przywłaszczanie takich dźwięków dzieje się bez zgody ich prawdziwych autorów, a algorytmy mogą być tylko wymówką w rękach gigantów.
Takie działanie może być przede wszystkim próbą znormalizowania zawłaszczania dźwięków, które formalnie nie należą one do nikogo, i które każdy z nas ma na co dzień. W przyszłości może się to wiązać między innymi z czerpaniem korzyści majątkowych przez korporacje na czymś, do czego nie mają prawa.
Poza tym sytuacje taka jak ta mogą prowadzić do zabicia poczucia wyjątkowości przyrody. Skoro śpiew tego słowika brzmiał tak samo, jak tego z piosenki, to kto będzie bronił śpiewu jeszcze innych ptaków? Nikogo nie będzie interesować, dlaczego one grały, co chciały tym przekazać i to, że były to zupełnie odrębne jednostki.