Słowacja znowu wstrząśnięta. Niedźwiedź zabił człowieka zbierającego grzyby
63-letni grzybiarz stracił życie w lesie niedaleko miejscowości Hybie na Słowacji, gdy zaatakował go niedźwiedź brunatny. To już kolejna ofiara tych drapieżników u naszych sąsiadów.
Jak donoszą słowackie "Noviny", grupa sześciu grzybiarzy poruszała się w lesie niedaleko wsi Liptovská Kokava, tuż za polską granicą, po drugiej stronie Tatr. Rzucił się na nich niedźwiedź i dotkliwie poranił 63-letniego mężczyznę. Ranny w nogę, zaczął obficie krwawić. Chociaż grzybiarze zaalarmowali pogotowie i policję, człowieka nie udało się uratować. Wykrwawił się w trudnym i słabo dostępnym dla służb terenie.
Grzybiarz był reanimowany przez obecnych na miejscu, gdy niedźwiedź odstąpił. Potem próbowało go uratować pogotowie, ale zwierzę rozerwało jedną z głównych tętnic ciała. Ofiara zmarła na miejscu.
Władze słowackie na terenie całego powiatu Liptovský Mikuláš ogłosiły sytuację nadzwyczajną. Zebrał się sztab kryzysowy, aby ustalić, co począć z niedźwiedziem i czy go ścigać.
Starcia ludzi z niedźwiedziami stały się częste na terenie Słowacji w tym roku. Wiosną miało miejsce kilka w krótkich odstępach czasu. Śmierć poniosła Białorusinka zaatakowana przez zwierzę po zachodniej stronie Doliny Demianowskiej w Tatrach Niskich. Jak później ustalono, na skutek upadku z wysokości, nie bezpośredniego ataku drapieżnika.
Słowacja zastanawia się, co zrobić z niedźwiedziami
Takie przypadki wywołały falę dyskusji o tym, co zrobić z niedźwiedziami. Pojawiały się pomysły nowych uregulowań prawnych i odstrzału. Słowacja ma się domagać w Unii Europejskiej zmian w zakresie statusu ochronnego niedźwiedzia brunatnego.
Który nadal jest zwierzęciem w Europie ginącym, dodajmy. Nie licząc Rosji, gdzie żyje ich najwięcej, to najliczniejszą populacją dysponuje teraz Rumunia, gdzie liczba tych ssaków przekracza 5 tys. Na terenie Słowacji liczba niedźwiedzi wzrosła do 1500 z około 800 osobników w 2007 roku. Niedźwiedzie tracą siedliska. Wyrąb lasów, niszczenie ich mateczników sprawia, że muszą szukać nowych możliwości. Jak zwracał uwagę w rozmowie z Zieloną Interią Łukasz Synowiecki z Inicjatywy Dzikie Karpaty, rozwiązaniem jest utworzenie stref ochronnych z ograniczeniem wstępu ludzi.
Czytaj więcej o niedźwiedziach na Słowacji:
- Niedźwiedź zranił rowerzystę na Słowacji. Samica była z trzema młodymi
- Niedźwiedź ze Słowacji porwał byka z zagrody "Wilk nie dałby sobie rady"
- Nieoczekiwany finał spotkania z niedźwiedziem. Strażnik postrzelił kolegę
- Kolejny atak niedźwiedzia w Słowacji. To już drugi w ciągu dwóch dni
- Dramatyczne sceny w Słowacji. Trwa obława na niedźwiedzia. Zwierzę postrzelił grzybiarz
Słowacja jest krajem spektakularnym w niedźwiedziej kwestii także z innego punktu widzenia. Szybki wzrost populacji tych ssaków i podwojenie ich liczebności w kilkanaście lat to efekt przypomnienia nam wszystkim, że niedźwiedź brunatny do życia w górach został poniekąd zmuszony i w takie trudne regiony wyparł go człowiek, ale to w równym stopniu zwierzę nizinne. Uwielbiają kukurydzę, a ta stała się niezwykle modna w Słowacji. Jest sadzona na polach poniżej słowackich gór, na terenach nizinnych kraju i przyciąga niedźwiedzie. Już kilka lat temu obrazki, na których te zwierzęta buszowały w kukurydzianych polach, objadając się kolbami, były całkiem częste. Najwięcej niedźwiedzi brunatnych w Słowacji mieszka właśnie nie w Tatrach czy innych pasmach karpackich, ale okolicach Banskiej Bystrzycy. To środkowa część kraju, poza głównymi pasmami górskimi.