Łowili ryby z rodziną, zaatakował rekin. Nie żyje 40-letni pastor
Oprac.: Natalia Charkiewicz
U wybrzeży północno-wschodniej Australii doszło do śmiertelnego wypadku. Rekin zaatakował mężczyznę, który spędzał czas z rodziną nad oceanem. 40-latek doznał poważnych obrażeń szyi. Mimo walki o jego życie, nie udało się go uratować. Jak się okazało, mężczyzna był pastorem.
Jak poinformowały portal TVN24 oraz lokalne, australijskie media, do groźnego wypadku doszło w sobotę niedaleko wyspy Humpy Island, leżącej w parku narodowym Keppel Bay Islands. Jest to ok. 18 km od wybrzeża stanu Queensland.
Rodzinne spotkanie zakończone śmiercią
W sobotę, 28 grudnia, nieopodal wyspy Humpy Island u wybrzeży północno-wschodniej Australii doszło do śmiertelnego wypadku. Podczas rodzinnego spotkania jeden z uczestników został zaatakowany przez rekina. Był to Luke Walford, pastor pracujący z młodzieżą.
Do wypadku doszło, gdy 40-letni mężczyzna łowił ryby. Rekin rzucił się na niego, raniąc go w szyję. Na miejsce przyleciał śmigłowiec pogotowia ratunkowego. Mimo walki o życie, nie udało się uratować mężczyzny.
Głos po tragedii zabrała m.in. Donna Kirkland, posłanka z Queensland. Przekazała swoje kondolencje i podkeśliła, że śmierć Walforda była szokiem dla niej i "wielu innych osób".
Jak można dowiedzieć się z australijskiej bazy danych o atakach rekinów, w tym roku w tamtejszych wodach doszło do co najmniej czterech innych ataków rekinów na ludzi. W Queensland do ostatniego ataku doszło na początku tego miesiąca. Wtedy rekin zaatakował 60-letniego nurka.
Szacuje się, że w australijskich wodach pojawiać się może nawet 180 różnych gatunków rekinów. Za najwięcej ataków na ludzi odpowiadają żarłacze białe, żarłacze tygrysie i żarłacze tępogłowe.