Poruszenie w turystycznym raju. Nietypowy rekin zaatakował przed sezonem
Niemiecka turystka kąpiąca się w okolicach Phang-nga na wybrzeżu Tajlandii została nieoczekiwanie zaatakowana przez rekina, który ją poranił. Ofiara nodze ma długą na 30 cm ranę ciętą. Osobliwe jest to, że wszystko wskazuje na atak głowomłota, a to zdarza się bardzo rzadko. Władze w Phang-nga wprowadziły środki bezpieczeństwa, by sprawa nie odstraszyła turystów u progu sezonu.
Mówimy o popularnych wśród turystów wybrzeżach położonych na Półwyspie Malajskim, którego część należy do Tajlandii. Phang-nga leży po stronie Morza Andamańskiego, czyli Oceanu Indyjskiego. Drugie wybrzeże tej części Półwyspu Malajskiego to już Zatoka Syjamska, czyli część Morza Południowochińskiego stanowiącego fragment Pacyfiku.
Atak wydarzył się od strony Oceanu Indyjskiego, w którym mieszka sporo rekinów. Są wśród nich głowomłoty, znane także powszechnie jako rekiny młoty. To z uwagi na niezwykłą budowę ich głowy, podobną do młotów. Jest ich coraz mniej, jako że głowomłoty stanowią jeden z głównych celów połowów miejscowych rybaków. Wykorzystuje się ich wątrobę, tłuszcz, fragmenty chrzęstnego szkieletu na mączkę, a nawet płetwy stanowiące przysmak w wielu azjatyckich zupach.
A jednak głowomłoty nadal tu pływają, a niektóre gatunki osiągają ogromne rozmiary. Głowomłot wielki dorasta nawet do 6 metrów, to rozmiary żarłacza białego. I jest potencjalnie groźny dla człowieka, aczkolwiek ataki tej ryby na ludzi są niezwykle rzadkie. Jeszcze rzadsze niż w wypadku żarłaczy.
Rekin młot zaatakował turystkę z Niemiec
Noga turystki z Niemiec została jednak poharatana właśnie przez głowomłota, co potwierdzili eksperci, Kobieta trafiła do szpitala w Phuket, gdzie udzielono jej pomocy i zbadano ranę. Wymagała zoperowania. Kawałek dalej i turystka mogłaby się wykrwawić. Na dodatek atak miał miejsce w płytkiej wodzie, o głębokości 1,5 metra.
Ten atak wywołał poruszenie, gdyż jesteśmy u progu sezonu turystycznego w Tajlandii. Najwięcej turystów zjawia się tu na Boże Narodzenie i w Nowy Rok, potem w styczniu i lutym. Chodzi więc o to, aby atak rekina ich nie odstraszył i aby żyjące z turystyki regiony nie poniosły strat. Władze umieściły znaki ostrzegawcze na popularnej plaży w dystrykcie Takua Pa. Wysłały też podwodne drony do patrolowania okolicy.
Śmiertelne ataki rekinów w wodach Tajlandii są sporadyczne. Ostatnia śmierć człowieka w tym rejonie miała miejsce w 2000 roku. Wówczas 35-letni niemiecki turysta zginął u wybrzeży Ko Phangan pogryziony przez rekina 160 metrów od brzegu.