Koszmarne sceny. Ptaki w Polsce zabija straszny proceder
To była bardzo dziwna scena. Wolontariusz z Zespołu Opolskich Parków Krajobrazowych znalazł na polu pod Namysłowem sporo martwych ciał ptaków krukowatych, a także dwa bieliki. Nie uciekały, leżały bezradnie, były w złym stanie, wymiotowały. O sprawie donosi serwis Opolska360.
Te dramatyczne sceny rozegrały się na polu w Wilkowie niedaleko Namysłowa na północy Opolszczyzny. Leżały tam ciała ptaków, które odnalazł wolontariusz. Zaalarmował Powiatowego Lekarza Weterynarii z Namysłowa.
Jak podaje Opolska360, na polu znajdowały się dwa bieliki, wciąż żywe. Nie uciekały jednak, nie zrywały się do lotu, nie broniły. Można je było wziąć na ręce. Nie wyglądało to dobrze. Obok znajdowały się ciała martwych już ptaków krukowatych.
Z dwóch bielików jeden był dorosłym ptakiem w dobrej kondycji przed tym wypadkiem. Zupełnie się nie bronił, chociaż był świadomy, a z dzioba wylewała się treść pokarmowa. Drugi, młodszy ptak był w nieco lepszym stanie. Mimo silnej biegunki próbował się bronić.
Ptaki zbadał weterynarz i nie było żadnych wątpliwości, że bieliki padły ofiarami zatrucia. Młodszy po prostu wchłonął mniej trucizny. Oba zwierzęta dostały leki i kroplówkę. Czy wrócą do zdrowia, nie wiadomo, bo mają uszkodzenie wątroby i silne uszkodzenie nerek.
Polacy trują ptaki. To się nie kończy
Ornitologowie są załamani, bo ta koszmarna scena z Opolszczyzny nie jest jednostkowym przypadkiem. Polskie ptaki są zatruwane na potęgi. To najczęściej premedytacja ludzi, którzy wykładają truciznę na gryzonie czy lisy, ale także bezpośrednio na ptaki, zwłaszcza szponiaste. Prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówi, że proceder jest powszechny w całej Polsce. Mordowane są jastrzębie oskarżane o atakowanie drobiu, sokoły wędrowne giną po konflikcie z hodowcami gołębi, a bieliki i rybołowy są na celowniku właścicieli stawów rybnych, jako że ptaki te chwytają ryby. Nie tak dawno Polską wstrząsnęły wieści o zamordowaniu sokoła Czarta, ojca rodziny stanowiącej dumę mieszkańców Lublina. Też padł ofiarą wykładanej trucizny.
Czytaj więcej i ptakach drapieżnych:
Ptaki na Słowacji umierają jeden po drugim. Nie żyją dziesiątki orłów i sów
- Tracimy jednego z naszych ptaków drapieżnych. Rusza pilna akcja ratunkowa
- Ich ofiarą padło tysiące orłów i bielików. Jest przełom w sprawie
- Fatalna sytuacja z drapieżnymi ptakami Afryki. Gwałtowny spadek
- Ptaki w Polsce umierają jeden po drugim. Zabija je popularny gadżet
- Polski ptak, który widzi w ultrafiolecie. W powietrzu jest jak helikopter
- Nowe wieści ws. chorych i martwych ptaków w Warszawie. Lepiej ich nie dotykać
Wydawało się, że czasy masowego wybijania ptaków szponiastych już minęły. Środki chemiczne, takie jak DDT, wprowadzone po II wojnie światowej jako zbawienie dla rolnictwa i medycyny, jako że niszczyły owady z nadzwyczajną skutecznością, także owady podjadające uprawy i roznoszące choroby, zostały wycofane z użycia w trybie nagłym.
Stało się to, gdy okazało się, że DDT wytrąca węglan wapnia z organizmów ptaków i w związku z tym skorupki ich jaj stawały się słabe. Pękały podczas wysiadywania. To sprawiło, że kraje, takie jak Polska, straciły niemal wszystkie ptaki drapieżne w latach pięćdziesiątych czy sześćdziesiątych. Sokół wędrowny z nastaniem lat osiemdziesiątych był w zasadzie w Polsce wymarły.
Po odbudowaniu częściowo populacji przyszło trucie tych zwierząt przez tych, którzy uważają drapieżne ptaki za szkodniki. Pod wpływem trucizny ptaki umierają w męczarniach albo uszkadzają sobie narządy wewnętrzne. Karą za trucie zwierząt jest więzienie do lat 3.