Gdzie trafiają używane ubrania z Polski? Najlepsze metody pozbycia się odzieży
Magdalena Mateja-Furmanik
Sama produkcja odzieży i obuwia jest odpowiedzialna za 10 proc. globalnej emisji CO2. Równie duży problem stanowi utylizacja niechcianych tekstyliów, które niestety stanowią odpad niemal w ogóle nie nadający się do recyklingu. Co robi Polska z niepotrzebnymi ubraniami?
Spis treści:
- Ile ubrań kupują Polacy?
- Co się dzieje z odzieżą wyrzuconą do kosza?
- Co się dzieje z zepsutą odzieżą wyrzuconą do kontenerów na ubrania?
- Co zrobić z zadbanymi, niepotrzebnymi ubraniami?
- Jak europejskie ubrania zalewają Afrykę i Azję?
- Losy naszych ubrań w Afryce. Przykład Ghany
- Które ubrania są najbardziej ekologiczne?
Ile ubrań kupują Polacy?
Nie jest żadną tajemnicą fakt, że żyjemy w epoce nadmiaru. Problem ten dotyczy również branży mody. Jak podaje Maria Balcerowicz-Szkutnik na łamach Zeszytów Naukowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, tylko w Polsce w 2016 r. zaobserwowano prawie czterokrotny (379 proc.) wzrost wydatków na odzież i obuwie w stosunku do roku 2000.
Może to wynikać z faktu, że wstąpienie do Unii Europejskiej radykalnie przełożyło się na wzrost stopy życiowej i możliwości finansowe przeciętnego Polaka, który dopiero wtedy miał możliwość skompletowania szafy odzieżą z pierwszej ręki. Można zatem podejrzewać, że tak radykalny wzrost konsumpcji wynikał z uprzedniego niedoboru.
Jednak jak donosi Business Insider w grudniu 2022 sprzedaż z kategorii "tekstylia, odzież, obuwie" była o 7,2 proc. wyższa niż w grudniu 2021 r. Tego wzrostu nie można już tłumaczyć wyrównywaniem niedoborów. Oznacza on, że pomimo inflacji i rosnącej świadomości ekologicznej Polacy wciąż kupują coraz więcej, ponieważ przywykli do konsumpcyjnego stylu życia.
W roku 2020 statystyczny Polak rocznie wydawał na zakupy modowe około 1850 zł., co stanowi ponad 7 proc. jego wszystkich wydatków.
Zgodnie ze statystykami, nowe ubranie średnio jest zakładane tylko siedem razy zanim trafi na wysypisko śmieci. Niestety wiele z nich po zakupie nie jest zakładane nawet raz. Wszystko wskazuje na to, że ten trend będzie rósł. Według prognoz European Environment Agency (EEA) z 2019 r. do 2030 r. konsumpcja odzieży i obuwia ma wzrosnąć o 63 proc.
Co jednak dzieje się z ubraniami, gdy postanawiamy wyrzucić je z naszej szafy? Jest kilka scenariuszy.
Co się dzieje z odzieżą wyrzuconą do kosza?
Najprościej i najgorzej jest wyrzucić odzież do kosza. Odzież i obuwie, które trafią do czarnego kontenera na śmieci zmieszane nie mają żadnych szans na recykling. Najbardziej prawdopodobne jest to, że trafią na składowisko śmieci, gdzie będą się rozkładać przez kolejne setki lat.
Dopiero od 2025 Unia Europejska wprowadzi selektywną zbiórkę odpadów włókienniczych.
Jeśli w naszej gminie funkcjonuje spalarnia odpadów, istnieje szansa, że zostaną spalone w kontrolowanych warunkach, a wytworzone w ten sposób ciepło zostanie zamienione na energię elektryczną.
Warto jednak przypomnieć, że w Polsce funkcjonuje zaledwie dziewięć spalarni śmieci, które przetwarzają między 10 a 15 proc. wszystkich odpadów komunalnych. Zatem szansa, że ubranie wyrzucone do kosza będzie spalone, jest niewielka. Oznacza to, że powinniśmy robić to w drodze ostateczności wyłącznie w przypadku tekstyliów mocno zabrudzonych (smarem, olejem etc.).
Co się dzieje z zepsutą odzieżą wyrzuconą do kontenerów na ubrania?
W wielu gminach można zobaczyć kontenery na zbędą odzież i obuwie z logami różnych organizacji.
Do kontenerów z logiem Czerwonego Krzyża oraz Eco Textile można wrzucać zarówno odzież w dobrym stanie, jak i zepsutą. Niezależnie jednak od kondycji ubrania, powinno być ono czyste.
Wyrzucenie zepsutych ubrań czy dziurawych, zniszczonych butów do kontenera z takim logiem jest najbardziej ekologiczną opcją. Dzieje się tak dlatego, że należą one do Wtórpolu - firmy, która posiada maszyny konieczne do przetwarzania tekstyliów. Dzięki nim, zniszczone rzeczy - głównie bawełniane - są przerabiane na czyściowo - produkt niezbędny w różnych zakładach fabrycznych, który służy chociażby do wycierania smaru.
Zniszczone ubrania syntetyczne i obuwie jest przerabiane na paliwo alternatywne, które następnie jest sprzedawane cementowniom. Wyrzucając zniszczoną, syntetyczną odzież do kontenera mamy pewność, że trafi ona na paliwo. Wyrzucając ją do kosza, szansa wynosi około 10 proc.
Z kolei wełniane i akrylowe swetry, które nie nadają się do włączenia do obiegu, są wysyłane do Indii, gdzie są przerabiane na kolorowe dywany.
Jeśli ubrania przekażemy do kontenera z logiem Czerwonego Krzyża, PCK w zamian za udostępnianie swojego logo za każdy kilogram otrzyma pieniądze na swoje działania statutowe. Jeśli zdecydujemy się oddać rzeczy do kontenera z logiem Eco Textil, część zysku będzie przeznaczona na Fundację Eco Textil, która prowadzi bezpłatną wypożyczalnię specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych.
W wielu gminach można również spotkać kontenery innych organizacji. Jeśli oddamy do nich zadbaną odzież, możemy mieć pewność, że trafi do drugiego obiegu. Inaczej jednak sprawa wygląda w przypadku ubrań zniszczonych. Wiele z nich nie jest transparentnych co do sposobu utylizacji zbędnych ubrań. Istnienie dzikich wysypisk ubrań, takich tak to w Nowym Sączu, pozwala przypuszczać, że niektóre organizacje właśnie w taki sposób pozbywają się problemu. Przed oddaniem zniszczonych ubrań do kontenera warto sprawdzić na stronie właściciela w jaki sposób radzi sobie z uszkodzonymi tekstyliami.
Co zrobić z zadbanymi, niepotrzebnymi ubraniami?
Co zrobić z zadbanymi ubraniami, których nie mamy ochoty nosić? Najbardziej ekologicznym rozwiązaniem jest oddanie ich osobom w najbliższym środowisku. Przekazanie ich przyjaciółce czy oddanie w ramach lokalnych wymian ubraniowych (nazywanych "swapem") jest najbardziej przyjazne środowisku, ponieważ ślad węglowy wygenerowany przez transport jest minimalny, oraz ubranie staje się częścią obiegu zamkniętego, co między innymi oznacza, że nie jest eksportowane poza granice naszego kraju.
W większych miastach funkcjonują charytatywne spółdzielnie, które również przyjmą nasze ubrania i zrobią z nich pożytek. W Krakowie i Nowym Sączu działa Wspólnota Emaus, która zajmuje się aktywizacją ludzi w kryzysie bezdomności. Przekazane ubrania (oraz wszystkie działające sprzęty, meble, książki itd.) są sprzedawane za symboliczną kwotę w budynku organizacji, w której pracują osoby bezdomne. Zatrudnienie we wspólnocie jest ważną częścią ich socjalizacji.
Z kolei w Warszawie funkcjonuje Dzielnia Saska Kępa, do której można nie tylko przynosić ubrania, ale również je zabierać zupełnie za darmo.
Coraz większą popularnością cieszą się portale służące do sprzedaży używanych ubrań takie jak vinted, olx czy lalafo. Ślad wygenerowany przez transport będzie większy, lecz z drugiej strony będziemy mieć pewność, że nasza odzież znalazła drugi dom a przy okazji na tym zarobimy.
Jeśli nie znamy nikogo, kto potrzebowałby naszych ubrań oraz nie mamy czasu na to, by je gdzieś przekazać lub wystawiać na sprzedaż, możemy przekazać je organizacji Ubrania do Oddania. Po wejściu na ich stronę możemy zamówić darmowego kuriera, który odbierze od nas rzeczy. Każdy kilogram naszej odzieży to złotówka dla wybranej organizacji charytatywnej, którą również wybieramy na stronie. Ubrania do Oddania przekazały już prawie 1,5 mln złotych na organizacje charytatywne.
Rzeczy w dobrym stanie można również wrzucić do kontenerów na ubrania. O ile część z nich będzie wprowadzona na rynek polski, o tyle reszta będzie eksportowana do Azji i Afryki. Jest to rozwiązanie, które ma dobre i słabe strony.
Jak europejskie ubrania zalewają Afrykę i Azję?
Jak podanie European Environment Agency, ilość używanych tekstyliów eksportowanych z Unii Europejskiej (UE) potroiła się w ciągu ostatnich dwóch dekad. W 2019 r. Unia Europejska eksportowała do Azji i Afryki aż 1,7 mln ton. Oznacza to, że 25 proc. odzieży wyrzuconej przez mieszkańca Unii trafia do krajów rozwijających się. W 2019 r. 46 proc. z nich trafiło do Afryki a 41 proc. do Azji.
Jak podaje Rzeczpospolita, tylko w 2021 r. za 95 proc. eksportu odzieży używanej do Kenii odpowiadało 10 krajów - w tym Polska.
Z wykresu wynika, że w Azji krajem, do którego trafia najwięcej ubrań z UE, jest Pakistan. W Afryce prym wiedzie Tunezja.
Niestety tylko część ubrań jest wprowadzana do drugiego obiegu. Większość ląduje na nielegalnych składowiskach odpadów lub jest wyrzucana do oceanu.
A Afryce problem jest na tyle duży, że niektóre kraje dążą do wprowadzenia zakazu importu odzieży używanej. W tym celu Rwanda ustanowiła aż 349,5 proc. cło na używaną odzież. Cło na nowe ubrania wynosi tylko 15,3 proc.
Losy naszych ubrań w Afryce. Przykład Ghany
Ghana jest państwem znajdującym się w Zachodniej Afryce. Zamieszkuje ją 32 mln mieszkańców z czego ponad 90 proc. nosi odzież z drugiej ręki. Jak podaje EEA, kontenery z używaną odzieżą z całego świata przybywają do portu Tema w Ghanie dwa razy w tygodniu. Aż 70 proc z nich jest kierowane na rynek Kantamanto w Akrze. Co tydzień trafia tam 15 mln sztuk odzieży. Po przyjeździe importowane tekstylia są masowo kupowane przez lokalnych odsprzedawców - ta zakrojona na szeroką skalę operacja obejmuje około 5 tys. sklepów i zapewnia pracę dla około 30 tys. osób.
Jednak prawie 40 proc. importu nie jest sprzedawane. Niektóre ubrania docierają uszkodzone lub są tak słabej jakości, że klienci są nimi mało zainteresowani. Główną przyczyną jest fakt, że podaż jest większa niż lokalny popyt. Ghana ma populację wynoszącą 32 mln ludzi, więc jest mało prawdopodobne, że 30 mln sztuk odzieży, która przybywa tam co dwa tygodnie, zostanie sprzedane. W efekcie, zbędna odzież jest składowana na wysypiskach, wyrzucana do oceanu bądź palona w niekontrolowanych warunkach.
Które ubrania są najbardziej ekologiczne?
Mając świadomość faktu, że żyjemy w kulturze gigantycznej nadprodukcji, najbardziej ekologiczne ubranie jest tym, które mamy w szafie. Jeśli potrzebujemy nowej odzieży, wszystko możemy znaleźć na rynku ubrań z drugiej ręki. Na niektórych platformach internetowych typu vinted możemy zakupić nawet nowe ubrania z metkami, co oznacza, że odzież nie była nigdy założona. Minusem jest fakt, że nie można jej wcześniej przymierzyć ani zwrócić tylko dlatego, że na nas nie pasuje.
Recykling ubrań stanowi wyzwanie. Obecnie jedynie 1 proc. odzieży jest przetwarzany na inne ubrania, a 11 proc. jest poddawane downcyclingowi, tj. wyrabia się z nich czyściwo, dywany lub paliwo alternatywne. Aż 88 proc. ubrań trafia na składowiska lub ląduje na dnie oceanu. W obliczu tak ogromnych liczb priorytetem powinno być ograniczenie konsumpcji. Nie chodzi o to, by zmusić kogoś do ascezy. Wystarczy jedynie kupować tyle, ile się naprawdę potrzebuje.