To najcenniejsza głowa świata. Była za szafą. Naukowcy odtworzą właściciela

To był makabryczny widok - przyznają pracownicy muzeum Uniwersytetu w Melbourne w Australii. Makabryczny, bo głowa trzymana w wiadrze z etanolem w sporej mierze się już rozłożyła. Zawierała jednak skarby, z których mogła skorzystać firma Colossal Biosciences, odtwarzająca wymarłe gatunki.

Dave Hurst tworzy woskowy model głowy wilkowora tasmańskiego, który wymarł w XX wieku
Dave Hurst tworzy woskowy model głowy wilkowora tasmańskiego, który wymarł w XX wieku Heath HoldenGetty Images

Te informację Colossal Biosciences przekazała w czwartek. Twierdzi, że udało jej się odtworzyć kod genetyczny wilkowora tasmańskiego. Genom jest kompletny w ponad 99,9 procentach, a 45 ostatnich luk zostanie wkrótce zamkniętych - powiada, ale nie przedstawia żadnych dowodów. Nie wiemy też, jak zamknięte będą luki. Warto pamiętać, że odtworzenie pełnego genomu to sprawa bardzo trudna. Na przykład ostatnie fragmenty ludzkiego genomu zostały w pełni zsekwencjonowane dopiero w ciągu ostatnich kilku lat.

Wilkowór tasmański zawrócił ludziom w głowie

Wilkowór tasmański, zwany niekiedy także wilkiem workowatym (z uwagi na wilczą sylwetkę) albo tygrysem tasmańskim (z uwagi na paski na rudej skórze) to drapieżny torbacz. To ostatni przedstawiciel australijskiej megafauny i jej ostatni drapieżnik szczytowy. Niegdyś konkurował z innymi mięsożernymi torbaczami jak Thylacoleo, czyli lew workowaty, ale już dawno został w Australii sam. Najpierw wyginął w jej kontynentalnej części i wycofał się na Tasmanię. Z czasem zniknął i stamtąd. Ostatni osobnik w niewoli - samica Benjamin - dokonała żywota we wrześniu 1936 roku w zoo w Hobart. Potem rzekomo widywano wilkowory na wolności, ale nikomu nie udało się tego potwierdzić. W 1986 roku zwierzę zostało oficjalnie uznane za wymarłe.

Obsesja Tasmańczyków, Australijczyków i w ogóle całej ludzkości na punkcie tego zwierzęcia jest jednak ogromna. Wielu uważa, że wilkowór nie wymarł i że nadal czai się gdzieś w prastarych lasach Tasmanii, dzieląc ekosystem z odżywiającym się głównie padliną (dawniej: także resztkami po polowaniach wilkowora) diabłem tasmańskim. Tym większe emocje wywołują wszelkie projekty odtworzenia tego zwierzęcia - najpierw australijski Projekt Łazarz, a teraz ogłoszenie kontrowersyjnej firmy Colossal Biosciences.

Torbacze z zębami i diabły jak z piekła. Co wiesz o zwierzętach Australii? [QUIZ]

Zasłynęła ona kontrowersyjnymi planami odtworzenia wymarłych zwierząt. Ma ona na celowniku mamuta włochatego, który ma się pojawić ponownie na Ziemi pod koniec 2028 roku. Podpisała także umowę z Mauritiusem w sprawie rekonstrukcji żywego dronta dodo- wielkiego, nielotnego gołębia wytrzebionego tam w XVIII wieku. Wiele osób uważa te plany za niedorzeczne i groźne eksperymenty, porównuje je do "Parku Jurajskiego".

Firma Colossal Biosciences, którą wspierają też niektórzy naukowcy, broni się tezami, że jej plany są przełomem dla nauki i ratunkiem dla świata. Nie jest to cyrk ani tworzenie atrap, ale odtwarzanie zwierząt, które zostały zlikwidowane w czasach, gdy ochrona przyrody jeszcze nie istniała. To ma być także szansa na zapewnienie dalszej egzystencji albo powrotu tym gatunkom, które teraz wymierają.

Niezależnie od wszystkiego, koncepcje Colossal Biosciences to przełom naukowy, o ile zostaną kiedyś zrealizowane.

Czy na pewno Colossal ma ponad 99 procent kodu?

Prawie pełen kod genetyczny wilkowora tasmańskiego to otwarte drzwi do odtworzenia tego drapieżnego torbacza, który tak działa na ludzką wyobraźnię. Colossal wybrał już nawet rodzica zastępczego, którym będzie grubogonik australijski, mniejszy drapieżnik z grupy niełazów, dość blisko spokrewnionej z dawnymi wilkoworami (niełazem jest, chociażby diabeł tasmański).

Nie wiemy jednak, jak Colossal Biosiences zdobył czy uzyskał kod genetyczny zwierzęcia, czyli DNA względnie RNA. I nie wiadomo, czy na pewno go ma - na razie bazujemy tylko na zapewnieniach technologicznego giganta z Teksasu.

Pewne światło na sprawę rzucają jednak doniesienia z Uniwersytetu w Melbourne. Jak informuje "The Guardian", pracownicy uniwersytetu znaleźli w muzeum tego uniwersytetu wiadro z etanolem, w którym zakonserwowana była głowa drapieżnego torbacza. Łeb wilkowora znajdował się w stanie sporego rozkładu i utknął gdzieś w szafie muzeum. "The Guardian" cytuje prof. Andrew Paska, kierownika laboratorium badań nad zintegrowaną odbudową genetyczną wilkowora (TIGRR) na Uniwersytecie w Melbourne. Mówi on: "To była głowa w wiadrze z etanolem na dnie szafki, którą ktoś tam kiedyś wrzucił. Leżała tam 110 lat". Nazwał to znalezisko "powalającym cudem".

Rozkład był spory, ale etanol zakonserwował wiele tkanek zwierzęcia. Czy trafiły one do Colossal Biosciences? Nie wiemy, ale w ciągu roku prace nad odtworzeniem wilkowora tasmańskiego gwałtownie przyspieszyły i informacja o skompletowaniu kodu genetycznego torbacza to absolutny przełom w tej kwestii.

Głowa wilkowora trzymana w wiadrze zawierała zachowane długie sekwencje DNA, ale także długie cząsteczki RNA. One są znacznie mniej stabilne niż DNA, a stanowią rodzaj instrukcji obsługi każdego zwierzęcia. Bez tych danych nie sposób zrozumieć, jak funkcjonowało. Dzięki RNA naukowcy byliby w stanie uzyskać informacje dotyczące kolorów wilkowora, jego zachowań i temperamentu, zwyczajów, tego jak działały jego zmysły, mózg i całe ciało. Transkryptomy pozwalające odczytywać RNA wilkowora zostały nie tak dawno, we wrześniu uzyskane z zachowanych szczątków tych torbaczy zachowanych w Muzeum Historii Naturalnej w Sztokholmie. Transkrypcja genetyczna to proces syntezy RNA na matrycy DNA przez różne polimerazy RNA, czyli przepisywanie informacji zawartej w DNA na RNA.

Jeżeli wszystkie te informacje znajdą potwierdzenie, to układają się w coraz bardziej kompletną układankę pozwalającą poznać i odtworzyć wymarłe zwierzę.

Znów płoną lasy w Australii. Mnóstwo ludzi zostało ewakuowanych ze swoich domówAFPAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas