Smaczny baranek i zmielony kurczaczek

Baranek i kurczaczek. Symbole kojarzone z Wielkanocą, na których widok robi się miło, odzwierciedlają też nasze podejście do słabszych i niewinnych istot.

Jagnięta
Jagnięta Faisal Khan/Anadolu AgencyGetty Images

Wielkanoc jest obchodzona w Polsce przez chrześcijan, ale i wiernych innych wyznań. Jest to najstarsze święto chrześcijańskie, ale podobnie jak Boże Narodzenie, Wielkanoc stała się mocno skomercjalizowana. 

Baranek

Wśród wielu popularnych symboli wielkanocnych baranek jest chyba najbardziej znaczącym. Mówi się, że baranek symbolizuje Jezusa, ponieważ ucieleśnia czystość i dobroć, ale także ofiarę. Ofiara z niewinnego baranka była składana podczas żydowskiej Paschy, która jest świętem upamiętniającym przejście „anioła śmierci” nad domami. Wierni, którzy pomalowali krwią zwierzęcia domostwa, uratowali przed śmiercią pierworodnych synów. Dzisiaj ścian się już nie maluje, ale młode baranki się zjada. 

Obecnie baranek pojawia się na świątecznych stołach Europejczyków w różnych formach. Najczęściej są to pieczone golonki jagnięce lub udziec jagnięcy popularny na Wielkanoc w krajach śródziemnomorskich, takich jak Włochy i Grecja.

Dla mięsa zabijane są jagnięta, które mają od 6-12 miesięcy. Zjadacze tego mięsa mówią, że odznacza się ono wyjątkową delikatnością. Statystyczny Polak zjada jednak niewiele jagnięciny, np. w porównaniu do mięsa ze świni. W Polsce barany i jagniątka hoduje się głównie na Podhalu.

Co robią zwolennicy zwierząt, aby nie jeść baranków i chronić środowisko? 

Warto wiedzieć, że mięso jagnięce ma największy wpływ na klimat ze wszystkich produktów pochodzących od zwierząt hodowlanych. Według Environmental Working Group produkcja jagnięciny wytwarza o 50 proc. więcej CO2 niż wołowiny. Amerykańska firma Black Sheep Foods twierdzi, że odtworzyła smak i konsystencję mięsa jagnięcego dzięki zastrzeżonej mieszance składającej się z białka grochu. Firma powstała 4 lata temu, założyciele postanowili zrewolucjonizować branżę mięsną, a jedzenie uczynić bardziej etycznym i przyjaźniejszym środowisku.

Mielenie kurcząt

Choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, to w Polsce każdego roku zabija się około 37 mln piskląt. Umierają one w pierwszych trzech dniach ich życia, tylko dlatego, że są samcami i nie będą dawać produktów, dla których opłacałoby się je hodować. Kurczęta nie są jak brojlery - nie przybierają tak na wadze, nie znoszą też jaj jak kury nioski. Koguciki są skazane na śmierć w momencie wyklucia się z jajka. W hodowli przemysłowej mieli się je żywcem lub gazuje dwutlenkiem węgla. Ludzie pomijają fakt, że są to czujące istoty. 

Czy można temu zapobiec?

Istnieją dwie możliwości. Pierwsza to wprowadzenie całkowitego zakazu mielenia żywcem kogucików. Art. 1 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r. stanowi, że zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą - niestety mimo tego zapisu małe kurczaczki są zabijane. Każdy, kto widział nagranie z zakładu drobiu wie, że widok ten jest makabryczny.

Drugim sposobem jest wykorzytanie technologii, która pozwoli na rozpoznanie płci zarodka i to już w czwartej dobie inkubacji. Dzięki temu można by nie dopuszczać do wykluwania się piskląt płci męskiej i ich zabijaniu w tak okrutny sposób. Organizacje pozarządowe chcą od dawna zakończenia rzezi piskląt na terenie UE.

Zagubione lub ranne zwierzęta. Jak pomóc?Interia.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas