Weganizm jest dobry także dla gospodarki

42 proc. konsumentów na całym świecie wierzy, że żywność pochodzenia roślinnego zastąpi mięso w ciągu dekady - wynika z najnowszych badań. W związku z rozwojem rynku żywności roślinnej inwestycje w wegańskie jedzenie są bardzo obiecujące.

Wegańskie dania pełne smaków
Wegańskie dania pełne smakówPaul Yeung/Bloomberg Getty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

42 proc. zapytanych przez firmę badawczą GlobeScan oraz organizację EAT stwierdziło, że "większość ludzi na pewno lub prawdopodobnie" będzie jeść żywność pochodzenia roślinnego zamiast zwierzęcego w ciągu najbliższych 10 lat. Nowy raport zwraca uwagę na wzrost liczby osób, które decydują się na dietę wegetariańską lub wegańską. Styl życia oparty na diecie przynosi realne korzyści, od dobrostanu zwierząt po zrównoważony rozwój. W globalnej skali dzięki żywieniu roślinnemu można by zaoszczędzić ogromne pieniądze i zmniejszyć emisje pochodzące z sektora hodowlanego.

Inny raport pokazuje, że większość, bo 60 proc. mięsa do 2040 r. nie będzie pochodzić od zwierząt. Podobny zwrot ku zainteresowaniu żywnością roślinną przewidują sami producenci.

Roślinne się opłaca

"Dane przemawiają za zmianą potrzeb. Skoro według ostatniego raportu BIS research (Global Consultancy AT Kearney) do 2024 r. cały sektor roślinny ma osiągnąć oszałamiającą wartość 480,43 miliardów dolarów, to nie jest utopią myśleć, że coraz więcej ludzi będzie ograniczać spożycie mięsa" - mówi Interii, Marc Coloma, aktywista, założyciel i dyrektor roślinnej marki Heura. Coloma dodaje, że wzrost zainteresowania żywieniem roślinnym i wysokobiałkowym jest widoczny w skali globalnej.

Przyszłość będzie oparta na roślinach.
Marc Coloma

Producenci roślinnego jedzenia od dawna apelują o równouprawnienie w sprzedaży żywności roślinnej. Mają świadomość, że popyt na nią będzie ciągle wzrastał. Szacuje się, że za kilka lat rynek żywności będzie podzielony pomiędzy ekologicznym mięsem, żywnością roślinną oraz być może "czystym mięsem" pochodzącym z rolnictwa komórkowego. Na świecie prosperuje już wiele firm, które starają się stworzyć alternatywy dla tradycyjnego mięsa. Są to zarówno produkty pochodzenia roślinnego imitujące mięso, jak i prawdziwe tkanki hodowane w laboratoriach na dużą skalę.

Siła z tofu

Ostatnie kilka lat okazało się prawdziwym przełomem w szerzeniu wiedzy na temat diety. Ludzie, zwłaszcza młodzi sięgają obecnie po żywność zdrową, ekologiczną, a także zrównoważoną - mniej destrukcyjną dla klimatu i wolną od cierpienia zwierząt. Roślinne marki odpowiadają na te potrzeby i oferują ludziom żywienie w równowadze, niepozbawione smaku wbrew temu, co o diecie na "kamieniach i sałacie" myśli wielu mięsożerców.

Producenci z branży produktów odzwierzęcych wiedzą, że rynek roślinnej żywności generuje spore zarobki i włączają się w produkcję wegańskich produktów: roślinnych serów, mleka, wędlin. Także sieci restauracji typu fast-food, np. Burger King od jakiegoś czasu próbują przełamywać stereotyp konwencjonalnego fast foodu, w którym podawane są mięsne burgery z frytkami. Sieć restauracji szybkiej obsługi powstała w 1954 r., a flagowym produktem był (i wielu miejscach nadal jest) mięsny hamburger o nazwie Whopper. Burger King idzie jednak od jakiegoś czasu w kierunku kuchni roślinnej.

Jednak branże w 100 proc. roślinne zauważają nie do końca dobry trend włączania się mięsnych firm w wegański biznes. Jak mówią, w ostatnim roku wzrosła ilość nie do końca dobrych jakościowo produktów. Nie jest to jednak regułą. Jedna z polskich firm z branży mięsnej wypuściła na rynek roślinne kabanosy, które zawojowały polski rynek, a kabanosy znalazły się praktycznie w każdym większym sklepie. Jak się okazuje, ważne jest, w którym miejscu na sklepowej półce leżą produkty. "To, gdzie docelowo zostanie umieszczony produkt roślinny, wpływa na nawyki konsumenckie" - twierdzi Iga Czubak, założycielka wegańskiej marki Apollo.

Ciągle jednak rynek roślinnego jedzenia mierzy się z barierami, jakie wciąż ma duża część społeczeństwa. Jak sobie z nimi poradzić?

"Wykorzystując odpowiednią naukę i technologię, przyspieszymy roślinny ruch w ciągu najbliższych kilku lat" - podaje Marc Coloma. "Naszym celem jest zawsze znalezienie nowych sposobów na przełamanie barier konsumenckich i ponowne zdefiniowanie systemu żywnościowego". Coloma mówi, że rewolucja już nadeszła, a firma współpracuje ze sportowcami, dietetykami i trenerami FC Barcelony. To ważny krok dla przedstawiania zalet diety roślinnej, która może być stosowana przez każdego.

Wielu sportowców preferujących dietę wegańską opowiada o korzyściach z niej płynących. Wśród nich znaleźli się też "siłacze" podnoszący ponad 200 kg "na klatę".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas