Co się stało z wróblami w Polsce? Zabija je coś, z czego jesteśmy dumni

Trudno nam wyobrazić sobie polskie podwórka bez wróbli. Ich ćwierkanie dobiegało z drzew, krzaków, a ptaki całymi grupami potrafiły przejmować blokowiska. Gatunek ten ma się jednak coraz gorzej - alarmują eksperci. Mowa szczególnie o wróblu domowym. Dziesiątkuje go coś, z czego teoretycznie powinniśmy być dumni, bo kojarzy się z cywilizacyjnym rozwojem.

W Polsce jest coraz mnie wróbli domowych
W Polsce jest coraz mnie wróbli domowych123RF/PICSEL

Kiedyś mówiono: "pospolity jak wróbel". Dziś to powiedzenie traci na aktualności. Liczba wróbli w Polsce spada. Jest to faktem i to faktem zatrważającym. - Nie ma jednej przyczyny. To kombo zabójcze dla tych ptaków - mówią ornitologowie. Co się dzieje z polskimi wróblami?

Trudno sobie wyobrazić pospolitsze zwierzę niż wróbel. Wróbel domowy - tak nawet brzmi jego nazwa gatunkowa, bo też ptaki te towarzysza nam niemal wszędzie - na wsiach, polach, w miastach. Przy czym w miastach - coraz rzadziej.

Wróbelek Elemelek, Ćwirek mówiący głosem Jana Kobuszewskiego, wreszcie warszawskie pstroczki to bohaterowie książek i filmów z dzieciństwa wielu z nas. Ćwierkanie wróbli to głos rozpoznawalny, zza okna niemalże. To jednak powoli już przeszłość.

- Stary Rynek w Poznaniu był niegdyś pełen wróbli. Skakały po jego kostkach, zaglądały do talerzy ludziom siedzącym w kawiarniach i restauracjach. Dzisiaj nie ma ich tam niemal w ogóle - zauważa w rozmowie z Zieloną Interią prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wróble bada od 50 lat i w skali półwiecza może oszacować to, co się z nimi dzieje. - Spadki liczebności wróbli są ogromne. Zatrważające - mówi.

Spada liczba wróbli

Te spadki w wielu polskich miastach widać wyraźnie i ludzie często pytają: gdzie się podziały te chmary miejskich wróbli? "Dziennik Toruński" donosił niedawno, że Bydgoszcz i Toruń straciła 30 proc. tych ptaków w dwie dekady, a Warszawa - jeszcze więcej.

- Mamy w Polsce 6-7 mln par wróbli, więc do ich wymarcia daleko, ale niech nas to nie zmyli. Tempo znikania ptaków jest zawrotne. W wypadku mazurka udało się je powstrzymać, ale wróbel domowy znika nadal - mówi prof. Tadeusz Mizera i podaje przykłady: w dzielnicy willowej na poznańskim Sołaczu od 1980 r. zniknęło 90 proc. mieszkających tam wróbli, a w Starym Zoo w Poznaniu z 60 par zostało pięć.

Spadki liczebności wróbli są ogromne. Zatrważające.
prof. Tadeusz Mizera, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Stare Zoo w Poznaniu to zresztą świetny przykład obrazujący to, co dzieje się z popularnymi w naszej świadomości ptakami. Większość mieszkających w zoo wróbli wybierało na gniazdo dawną lwiarnię, w której znajdowała się podwójna ścianka z drewna, z ciekawymi rzeźbieniami. Te zakamarki były idealne dla ptaków, ale po remoncie zniknęły. Wiele budynków jest budowanych czy remontowanych bez ekspertyzy ornitologicznej.

Wróbel domowy123RF/PICSEL

- Wróble wykańcza kombinacja wielu przyczyn, bo nigdy nie ma jednego czynnika. Należy jednak do nich to, co my, ludzie, nazywamy porządkiem - zauważa prof. Tadeusz Mizera.

I to, co dla nas stanowi powód do dumy, dodajmy. Trawniki są starannie skoszone i zagrabione, zanim rośliny wykształcą nasiona, a wróble zdążą się nimi posilić. Wszystkie resztki, śmieci są zbierane, a śmieci trzymane w workach i starannie posegregowane. Ptaki nie mają do nich dostępu, tracą kolejne źródło pokarmu.

Wróble wykańcza kombinacja wielu przyczyn, bo nigdy nie ma jednego czynnika. Należy jednak do nich to, co my, ludzie, nazywamy porządkiem.
prof. Tadeusz Mizera, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Wróble znikają w błyskawicznym tempie, zwłaszcza wróble domowe. Mazurki (na zdjęciu) mają się lepiejMoralesEast News

Dlaczego w Polsce jest coraz mniej wróbli?

No i wreszcie dochodzi to, co nie pozwala wróblom na sukces lęgowy - zanieczyszczenie. - W Poznaniu mamy 600 tys. samochodów, doliczmy do tego pojazdy wjeżdżające codziennie z zewnątrz - zauważa poznański ornitolog. - Zanieczyszczenie powietrza sprawia, że maleje liczba owadów, a wróbel żywi się także ziarnem, ale pisklętom musi podawać owady. Potrzebuje ich, by przeżyć.

Nie chodzi przy tym konkretnie o smog, bo on często występuje zimą, więc aż tak wielkiego wpływu na lęgi wróbli nie ma. Samochody spalinowe jednak wywołują reakcję łańcuchową, która prowadzi do ograniczenia liczby ptaków w miastach całego kraju. Nowo budowane budynki pozbawione są zakamarków, w których wróble mogły gniazdować. A w remontowanych budynkach ich miejsca gniazdowe są niszczone.

To może tłumaczyć, dlaczego wróble znikają nie tylko z ulic ścisłego centrum, ale nawet z parków miejskich. Inne owadożerne ptaki, jak jerzyki, też potrzebują bezkręgowców, ale jeśli ich brakuje, wówczas są w stanie przemieścić się na odległość kilkudziesięciu, stu kilometrów, by je znaleźć. Wróbel tak nie potrafi.

- Wróbel żyje 3-4 lata. Bez odpowiedniej liczby odchowanych piskląt populacja maleje - mówi prof. Mizera Zielonej Interii. Bo wróble potrafią się szybko mnożyć, ale jednocześnie ich liczebność potrafi też szybko topnieć.

Zanieczyszczenie powietrza sprawia, że maleje liczba owadów, a wróbel żywi się także ziarnem, ale pisklętom musi podawać owady. Potrzebuje ich, by przeżyć.
prof. Tadeusz Mizera, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Wróbel mazurek od wróbla domowego różni się m.in. charakterystyczną ciemną plamką na policzku LaitcheWikimedia Commons

Najgorzej jest z wróblem domowym

Z dwóch gatunków polskich wróbli kiedyś jagodnik, czyli wróbel domowy, był częściej spotykany. Teraz lepiej ma się mazurek, czyli wróbel polny - niegdyś częściej związany z wsią i prowincją, ale dzisiaj także występujący w miastach. Od wróbla domowego najłatwiej go odróżnić po ciemnej plamce na policzku, której krewniak nie ma.

Perspektywy nie są dobre. Organizowane są akcje takie jak "Wróblu, wróć!", w ramach której uczniowie wieszają budki lęgowe dla tych ptaków, ale na razie nie dają efektu. - Czarno to widzę - przyznaje prof. Mizera. - Nie przesiądziemy się szybko na elektryki, nie zniknie koszenie trawników, technologia "szkła i metalu" używana w nowo stawianych budynkach. No i wolno żyjące w miastach koty. Przyczyny wymierania wróbla pozostaną. Niestety to "cywilizacja".

W 2022 r. pojawiła się nowa wersja "Czerwonej listy polskich ptaków". Może być zdumiewająca, bowiem znalazły się na niej takie ptaki jak gawron i wkrótce znajdzie się też wróbel domowy. Za to nie ma tam chociażby bielika.

Gdzie się podziały polskie wróble? Jest ich coraz mniejPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas