Poważne ostrzeżenie. Grzyby mogą spowodować katastrofę ekologiczną

Nowe gatunki grzybów wprowadzanych do upraw na terenie Europy mogą zmienić środowisko naturalne nawet w większym stopniu niż zwierzęta i rośliny - ostrzegają naukowcy badający je w Wielkiej Brytanii. Nie chodzi przy tym o to, że grzyby wydostaną się z tych upraw i rozplenią się w naszych lasach. Sami im w tym pomagamy, a konsekwencje są poważne. Grzyby zmieniają mikrobiologię gleby.

Boczniaki różowe pochodzą z terenów tropikalnych
Boczniaki różowe pochodzą z terenów tropikalnychclaralieuWikimedia Commons

To ich cecha, która jest niezwykle potrzebna przyrodzie. Działalność grzybów w każdym środowisku, w którym naturalnie występują, jest niezwykle mocno odczuwalna. Grzyby żywią się martwą materią organiczną, wchodzą także w symbiozę z roślinami, tworzą mikoryzę. Niedawno pisaliśmy w Zielonej Interii wręcz o tym, że grzybnia jest wykorzystywana przez rośliny nie tylko do wzajemnej komunikacji, ale nawet do ... karmienia swoich młodych osobników, gdy nie są jeszcze zdolne do fotosyntezy. Takie zjawisko odkryto u storczyków, także rosnących w Polsce.

Nie powinniśmy zatem obawiać się grzybów, które w naszym środowisku istnieją od milionów lat i są mu niezbędne. To nie "Last of Us", żeby miało z tego wyniknąć coś złego dla świata. Ta zasada dotyczy jednak grzybów rodzimych, a także inne gatunki mogą być inwazyjne, tak jak rośliny i zwierzęta. 

Bardzo wiele grzybów na świecie to kosmopolici i rosną na całym świecie (poza zwyczajowo Antarktydą). Weźmy np. pieprznika jadalnego, czyli kurkę. To przykład grzyba rosnącego naturalnie na każdym kontynencie, poza zaznaczonym wyjątkiem. Ale już taki muchomor zielonawy, czyli inaczej muchomor sromotnikowy jest inwazyjny poza Eurazją. Borowik szlachetny czyli prawdziwek jest inwazyjny np. w Nowej Zelandii i południowej Afryce.

Borowik szlachetny czyli prawdziwek jest inwazyjny np. w Nowej Zelandii i południowej Afryce.

Także w Polsce mamy grzyby zawleczone tu z innych kontynentów. To chociażby borowik amerykański albo okratek australijski, który wygląda jak rosnąca w ściółce czapka błazna albo macki ośmiornicy wychodzące spod ziemi. Z Australii dotarł aż tutaj, co pokazuje, że nie jest to trudne we współczesnych czasach.

Okratek australijski wygląda jak macki ośmiornicy123bogdan123RF/PICSEL

Grzyby są nie do usunięcia ze środowiska

Naukowcy z Kew Gardens z Royal Botanic Gardens w Londynie informują, że trzeba na takie przypadki uważać. Na przykład niezwykle popularna w Europie jest teraz uprawa boczniaków. To cenione i smaczne grzyby, które stanowią niekiedy ważny dla kuchni wegetariańskiej substytut mięsa. 

To boczniaki różnych gatunków, z których tylko część rośnie naturalnie na naszym kontynencie. Chętnie uprawiany boczniak różowy jest np. grzybem tropikalnym i subtropikalnym, znamy do chociażby z kultury prekolumbijskiego Meksyku. Rozprzestrzenił się na wielu terenach kuli ziemskiej, na Nowej Zelandii i Hawajach porasta tamtejsze stare drzewa. 

Boczniak niebieskawy wywodzi się zapewne z Ameryki Północnej, a w Polsce w naturze opisano go pierwszy raz w 2004 r.

Wiele boczniaków, pieczarek, a także innych grzybów takich jak soplówka bukowa, w tym także gatunków spoza Europy, jest chętnie uprawianych przemysłowo. I może zacząć się kłopot.

Boczniak niebieskawy rośnie w Ameryce Północnej i Eurazji, ale oryginalnie jest prawdopodobnie gatunkiem amerykańskimWikimediaWikimedia Commons

Nie chodzi o to, że grzyby jakoś uciekną z hodowli, jak często robią to zwierzęta, albo zostaną celowo wsadzone w stanie dzikim. Kłopotem są odpadki po uprawie grzybów. Są one utylizowane, ale często też kompostowane albo wyrzucane w inny sposób. A grzyby mają ogromną moc przetrwania. 

Eksperci z Kew Gardens sugerują, że istnieją obawy, że obce grzyby uprawiane w ogrodach lub wyrzucane na hałdy kompostu mogą spowodować katastrofę różnorodności biologicznej podobną do innych dawniej popularnych roślin ogrodowych. "The Guardian" cytuje te ustalenia z konkluzją, że gwałtowny wzrost popularności uprawy grzybów może doprowadzić do katastrofy związanej z różnorodnością biologiczną. 

A już zwłaszcza takie uprawy domowe, bez należytej kontroli nad odpadkami. "Jeżeli obce gatunki grzybów dostaną się do gleby, ich usunięcie jest już w zasadzie niemożliwe" - mówi Sheila Das, menadżerka ogrodów w RHS Wisley. Zwierząt inwazyjnych można się z trudem pozbyć, roślin może też, ale w wypadku grzybów to niemożliwe.

W Polsce można znaleźć najdroższe grzyby świataPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas