Co zawierają odżywki do włosów? Test kosmetyków wykazał groźne chemikalia
W pielęgnacji włosów stosowane są rozmaite środki chemiczne, mające zapewnić pożądany efekt. Niektóre z nich nie są jednak do końca bezpieczne, co wykazały niedawne badania konsumenckie przeprowadzone w Niemczech. Co znajdziemy w składach popularnych produktów, takich jak odżywki do włosów?
Niemiecki test 30 odżywek do włosów farbowanych wypadł całkiem nieźle: połowa produktów odznacza się dobrą jakością i jest bezpieczna w stosowaniu. W niektórych kosmetykach, które można kupić z powodzeniem również w Polsce, znaleziono kilka tajemniczych substancji, co do których bezpieczeństwa można mieć pewne wątpliwości.
Chemikalia w odżywkach do włosów
Chociaż wiele konsumentek wybiera coraz częściej kosmetyki ekologiczne, certyfikowane i produkowane z myślą o naturalnych składnikach, co potwierdzają badania dotyczące wyborów Europejek, a w tym Polek, to na rynku nadal można kupić środki do pielęgnacji włosów, które zawierają konserwanty, syntetyczne kompozycje zapachowe, czy wszechobecne w środowisku mikroplastiki.
W jednym z niemieckich laboratoriów przetestowano 30 odżywek do włosów farbowanych. Testowano produkty komercyjne i mniej znane, także opisane ekologicznymi certyfikatami.
Połowa produktów uzyskała najwyższe oceny, co jest dobrą wiadomością dla wszystkich użytkowniczek tych kosmetyków. Jednak w niektórych odżywkach wykryto wątpliwe składniki.
Źle dopasowany kosmetyk może przynieść odwrotne rezultaty
W niektórych odżywkach znaleziono chemiczne filtry UV, które mają chronić kolor przed blaknięciem. Problematyczny może wydawać się składnik o nazwie metoksycynamonian etyloheksylu.Udowodniono, że ma negatywny wpływ na układ hormonalny zwierząt, ponieważ skuteczność i efekty uboczne wielu kosmetyków są nadal testowane na zwierzętach.
Problematyczne według wyników niemieckiego Öko-Test jest także połączenie chlorometyloizotiazolinonu (CIT) i metyloizotiazolinonu (MIT). Dodatki te, a szczególnie CIT, mogą powodować alergie.
Co więcej, od 2015 r. obowiązuje zakaz stosowania mieszaniny CIT i MIT w produktach takich jak kremy, które pozostają na skórze. W kosmetykach spłukiwanych, m.in. w odżywkach, można ten miks nadal stosować, ale tylko w określonych stężeniach.
Testując odżywki do włosów farbowanych, Öko-Test wykazało w laboratorium, że w ich składach można znaleźć i inne konserwanty: diglukonian chlorheksydyny, propyloparaben. Związki te mogą wywoływać działania niepożądane w układzie hormonalnym, co znów potwierdzono w testach na zwierzętach.
Wątpliwości budzą również aromaty dodawane do odżywek: galaksolid (HHCB) i tonalide (AHTN). Te wielopierścieniowe związki gromadzą się w ludzkiej tkance tłuszczowej i według Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) także wpływają na układ hormonalny. Galaksolid jest ponadto toksyczny dla wód. W niektórych kosmetykach znaleziono też hydroksycytronellal, który stosunkowo często wywołuje reakcje alergiczne.
Do listy dodatków, które nie są ekologiczne można dodać związki PEG.
Świadome wybory
Öko-Test testowało różne kosmetyki. W laboratorium sprawdzano składy odżywek takich firm jak: Nivea, L'Oreal, Pantene PRO-V, Yves Rocher, Schauma, Isana, Lavera, Aveda, Bioturm, czy Cien.
Jak uniknąć stosowania wątpliwej jakości składników? Przede wszystkim należy czytać składy kosmetyków i nauczyć się rozróżniać składniki naturalne od syntetycznych. Zawsze tam, gdzie pojawiają się wielkie litery (np. PEG lub SLES) lub cyfry będziemy mieć do czynienia z substancjami syntetycznymi.
Ponadto w składach mogą znajdować się alkohole, które mogą powodować przesuszenie skóry głowy i włosów oraz silikony (np. Trimethylsilylamodimethicone, Trimethylsiloxysilicate) mogą obciążać włosy.