Czy sępy występowały kiedyś w Polsce? Zaskakująca prawda
Pojawienie się sępa płowego pod Babią Górą, które stało się sensacją ornitologiczną ostatnich dni, to jeden ze sporadycznych przypadków zjawiania się tego ogromnego ptaka w naszym kraju. Przez dziesiątki lat sępy były włączane do polskiej fauny. Niestety, wygląda na to, że nigdy do niej nie należały.
W przypadku ptaków o włączeniu gatunku do rodzimej fauny najczęściej mówi się wtedy, gdy gniazduje on na ternie danego kraju, a nie zjawia się tu tylko przelotnie czy też podczas zimowisk. Gniazdowanie jest symbolem stałej bytności, chociaż w wypadku niektórych naszych gatunków ptaków spędzają one w kraju mniejsza część roku niż na zimowiskach. W wypadku chociażby bocianów białych to pięć miesięcy przy siedmiu w Afryce czy na Bliskim Wschodzie.
Sępy w Polsce. Czy ptaki mieszkały kiedyś w naszym kraju?
Wedle tego kryterium, sępy mogłyby być częścią polskiej fauny, ale tylko płowe. To jeden z sześciu gatunków sępów, jakie choćby epizodycznie pojawiają się w Europie - głównie w jej południowej części, przy czym jeden z zaledwie dwóch, które tu gniazdują. W przypadku sępa płowego areał obejmuje Półwysep Pirenejski z południową Francją i Alpami, Sardynię, Bałkany z Chorwacją i wybrzeżem adriatyckim oraz Rumunią, Kretę, Turcję i Krym. 17 tysięcy par tych ptaków mieszka w Hiszpanii, co stanowi ponad 80 procent wszystkich europejskich sępów płowych.
Poza nim regularnie w Europie występuje większy od niego, majestatyczny sęp kasztanowaty o niemal trzymetrowej rozpiętości skrzydeł. Ten olbrzym mieszka na Półwyspie Pirenejskim, Majorce, Bałkanach i w Turcji. Wymarł już we Włoszech i zapewne na Krymie, który niegdyś zamieszkiwał, aczkolwiek przed wybuchem wojny w Ukrainie przyrodnicy starali się ratować mieszkającą tam populację tych ptaków. Na Kaukazie, w Gruzji i Armenii mieszka po 20 sztuk, w Azerbejdżanie to 40 lęgowych sępów plus 50 nielęgowych.
Żaden z tych sępów nie gnieździ się w Polsce, aczkolwiek co jakiś czas owe ogromne ptaki pojawiają się na terenie naszego kraju. Sęp płowy spod Babiej Góry to już 47. odnotowany przypadek pojawienia się tego ptaka w naszym kraju. Wcześniejsze osobniki nosiły obrączki, które założono im w Hiszpanii, Francji, Chorwacji czy Szwajcarii. Te pojawienia mogą mieć związek z absolutnym ewenementem, jaki jest sęp płowy wśród tej grupy ptaków - jako jedyny gatunek ma bowiem tendencję wzrostową i od niedawna nie jest już uważany za ptaka zagrożonego.
Sępy na gościnnych występach w Polsce
Co innego sęp kasztanowaty, wielokrotnie rzadszy i bardziej zagrożony od płowego. Jego pojawienia w Polsce także się zdarzają; w ostatnich latach widziano go u nas kilkukrotnie, z czego w czerwcu 2021 roku - nawet tuż pod Warszawą. Miesiąc wcześniej jeden ptak pojawił się na pograniczu województw lubelskiego i podkarpackiego, w 2011 roku jeden w powiecie nowosądeckim, a w 2003 roku sęp przysiadł na dachu budynku w Gostyniu w południowej Wielkopolsce.
Jest to o tyle interesujące, że przed XXI wiekiem sępy obu gatunków spotykano w Polsce niezmiernie rzadko. Teraz zjawiają się całkiem często, co być może ma związek ze zmianami klimatu albo presją, jaką spotykają na swych stałych siedliskach.
Najsłynniejsze zwierzęta w historii, które zmieniły świat - TOP 5 - Zielona w INTERIA.PL Sęp kasztanowaty jest krytycznie zagrożony, jego liczebność spada, a zabijają go zmiany w środowisku, strzelanie do niego przez ludzi i podrzucanie mu zatrutego mięsa, a także - jak to określają ornitologowie - podniesienie poziomu sanitarnego. Sępy potrzebują padliny i jej zbyt szybkie usuwanie w Europie odbiera im pokarm.
Kiedy w latach międzywojennych Polska budowała od podstaw swoją flotę, niszczycielom nadawała nazwy zjawisk atmosferycznych ("Wicher", "Burza", "Błyskawica" "Grom" itd.), a dla pierwszych w historii Polski okrętów podwodnych wybrano nazwy zwierząt ("Ryś", "Wilk", "Żbik"). Dwa największe i najnowsze okręty zwodowane w latach 1938-1939 w holenderskich stoczniach otrzymały nazwy ptaków szponiastych. Wybrano największe - "Orła" i "Sępa".
O ile obecność "Orła" nie dziwi, o ile ORP "Sęp" był pewnego rodzaju imaginacją, opartą na doniesieniach, jakoby w latach 1913-1914 na terenie Tatr i Pienin gnieździły się sępy płowe. Ich potęga i rozmiary sprawiały, że chętnie zaliczano je wtedy do polskiej awifauny i sępy pojawiały się w przedwojennych atlasach ornitologicznych. Na wyrost.
Nie ma potwierdzonych danych, jakoby sęp płowy rzeczywiście zamieszkiwał Tatry i Pieniny w okolicach pierwszej wojny światowej. Nie ma żadnej pewności, że kiedykolwiek zamieszkiwały Polskę na stałe.
Podobnie rzecz ma się z sępem kasztanowatym, aczkolwiek w jego wypadku jest to bardziej prawdopodobne. W czasie gdy w 1939 roku nadawano nowemu okrętowi podwodnemu nazwę ORP "Sęp", ten gatunek pojawiał się na pograniczu polsko-rumuńskim, w okolicach Lwowa i Stanisławowa. Mógł tu też gniazdować przed XIX wiekiem, kiedy doszło do zagadkowego i gwałtownego załamania populacji sępów kasztanowatych w Europie.
Przed 1850 rokiem żyły one tu licznie, ich zasięg mógł obejmować nie tylko południową Polskę, ale i Węgry, Austrię, Słowację, nawet południowe Niemcy. Trudno wyjaśnić, co stało się w XIX wieku, ale to drastyczne załamanie populacji sępów łączyć można z rewolucją przemysłową, zmianami w rolnictwie i w gospodarce. Dość powiedzieć, że z początkiem XX wieku populacja sępów kasztanowatych mogła liczyć ponad milion osobników, dzisiaj - może 20-30 tysięcy. Jedynymi krajami, w których udaje się zwiększać populację tych sępów są Hiszpania i Korea Południowa.
Słowem, być może sępy kasztanowate gnieździły się w Polsce w czasach historycznych, ale dowodów na to nie ma żadnych. A rzecz idzie o dużą stawkę - gdybyśmy zaliczyli sępa płowego i sępa kasztanowatego do awifauny Polski, wówczas bielik straciłby swoją pozycję numer jeden wśród największych polskich ptaków szponiastych. Zwłaszcza sęp kasztanowaty przebija go rozmiarami.