Jad węży i pająków groźniejszy niż sądziliśmy
Mateusz Zajega
Do tej pory powszechnie uważano, że jady wężów oraz pająków pozbawione są wszelkich źródeł bakterii, gdyż substancje te zawierają całą paletę przeróżnych związków przeciwdrobnoustrojowych uniemożliwiających ich rozwój. Jak się właśnie okazuje, przez dziesięciolecia żyliśmy w błędzie.
Jadu węży oraz pająków powinniśmy na co dzień unikać - taka wiedza na poziomie podstawowym z pewnością starczy nam do przetrwania. Natomiast jeśli chcielibyśmy zagłębić się w temat nieco bardziej, dowiemy się między innymi, że właśnie z tych substancji wyizolowano związki o działaniach przeciwdrobnoustrojowych, na bazie których do dzisiaj tworzy się niektóre leki.
Właśnie dlatego przez wiele lat uważało się, że w środowisku wypełnionym tego typu związkami nie mogłyby przetrwać żadne bakterie, a co dopiero rozwijać się jak gdyby nigdy nic.
Jad zwierząt zawiera bakterie
Najnowsze badanie opublikowane w czasopiśmie "Microbiology Spectrum" pokazuje, że przez cały czas żyliśmy w błędzie. Grupa naukowców wyizolowała bakterie zarówno z jadu kobry czanoszyjej, żmii siklawy, żararaki lancetowatej, grzechotnika teksańskiego, tajpana australijskiego jak i ptasznika królewskiego oraz ptasznika olbrzymiego, kwestionując tym sposobem dogmat o sterylności jadu zwierząt.
- Odkryliśmy, że wszystkie jadowite węże i pająki, które testowaliśmy, miały w swoim jadzie bakteryjne DNA - wyjaśnił Sterghios Moschos, współautor badania.
Co ciekawe, rocznie niemal trzy miliony ludzi na całym świecie zostaje zatrutych w wyniku kontaktu z przeróżnymi jadowitymi stworzeniami i aż u 75 procent z tych osób dochodzi do infekcji bakteryjnych. Cały czas uważano te dwa zjawiska za całkowicie niezależne od siebie.
Dzięki najnowszemu odkryciu lekarze będą mogli zdecydowanie skuteczniej leczyć pacjentów po ukąszeniach, dzięki świadomości o przeciwdziałaniu nie tylko toksyn, ale również i bakterii.