Polski rząd o Turowie: My kopalni nie zamkniemy
W rozmowie na antenie Polskiego Radia 24 rzecznik rządu Piotr Müller zapytany o sprawę kopalni Turów i negocjacje z Czechami zadeklarował: "My kopalni Turów nie zamkniemy". Spór o wydobycie węgla brunatnego trwa, mimo że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nakazał Polsce wstrzymanie wydobycia.
Polskie władze planują ponownie usiąść do rozmów z nowym czeskim rządem. - Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne to my, powiedzmy to wprost, my kopalni Turów nie zamkniemy - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 rzecznik rządu Piotr Müller.
Rząd chce załatwić sprawę Turowa polubownie
Zdaniem rządu zamknięcie kopalni Turów to zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. - Z prostej przyczyny: to uderza w elementarne bezpieczeństwo państwa i w związku z tym jesteśmy w stanie ponieść cenę, która wymaga tego, żeby to bezpieczeństwo zapewnić - poinformował rzecznik rządu. Dodał, że "widząc zagrożenia ze Wschodu, stanowisko naszego rządu jest tym bardziej aktualne i tym bardziej niezmienne".
Spór polsko-czeski odnośnie Turowa dotyczy negatywnych skutków, jakie ma wydobycie węgla w Polsce na poziom wody w Czechach. Działalność ta powoduje odpływ wody z Czech Polski, co obniża poziom wód podziemnych na terytorium czeskim. Może to zagrażać zaopatrzeniu Czechów w wodę pitną. Polska została zobowiązana do wstrzymania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów przez TSUE 21 maja 2021 r., o co wnioskowały Czechy.
Rząd deklaruje jednocześnie, że chce rozmawiać ze stroną czeską, żeby "załatwić sprawę polubownie". W przeciwnym wypadku trzeba będzie czekać do wyroku TSUE. - Trybunał Sprawiedliwości i tak tę sprawę zamknie w ten czy inny sposób i wtedy pewne możliwości bezpośredniego finansowania strony czeskiej też wtedy się zamkną - powiedział Müller.
Z kolei na antenie Radia Zet minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniła, że do wynegocjowania z Czechami pozostało pół strony umowy, czyli w sumie ok. 5 proc. tekstu. Nie wiadomo jednak czego dotyczą sporne elementy dokumentu. Cała umowa ma liczyć 17 stron i porusza kwestie m.in. monitoringu środowiska i finansowych odszkodowań za działanie kopalni. Szef resortu środowiska jest w kontakcie z czeskim ministrem - dla bezpieczeństwa komunikują się przez aplikację WhatsApp, ale korzystają także z rozmów telefonicznych.
Bezskuteczne negocjacje i kolejne odrzucone propozycje
Ostatnia tura negocjacji polsko-czeskich w sprawie elektrowni w Turowie zakończyła się 16 listopada. Rzeczniczka ministerstwa środowiska Czech Petra Roubickova poinformowała wówczas, że projekt umowy nie został przyjęty i propozycja Polski jest "nie do przyjęcia". Projekt umowy wysłała wcześniej do Czech polska minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Nie wiadomo jednak, co zawierała propozycja.
W międzyczasie do negocjacji ws. Turowa odniósł się także minister aktywów państwowych Jacek Sasin. - Czeski minister środowiska jest ministrem odchodzącym, w związku z tym rozmowy są mało efektywne. Czekamy na powstanie nowego rządu. Mam nadzieję, że będzie to asumpt, by te rozmowy sfinalizować - stwierdził Sasin na antenie RMF FM. Wicepremier powtórzył, że decyzje TSUE w sprawie Turowa są "niezwykle drastyczne" i "nie mogą być przez Polskę wypełnione".
Spór Polski z Czechami zaostrzył się w lutym, kiedy to strona czeska wniosła przeciwko Polsce skargę do TSUE w sprawie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Czesi argumentują, że wydobycie w kopalni obniżyło poziom wód w regionie. TSUE nakazało Polsce wstrzymanie wydobycia, ale rząd sprzeciwił się tej decyzji. Od czerwca do września przeprowadzono 17 rund negocjacji, ale nie przyniosły one skutku.
Źródła: Polskie Radio 24, money.pl, Radio Zet
