"Nie dla gazu". Greenpeace protestowało pod wodą przy gazociągu Nord Stream
Greenpeace wraz z grupą nurków dotarł do położonego na dnie Bałtyku gazociągu Nord Stream 1, który dostarcza rosyjski gaz do Niemiec. Organizacja opublikowała dziś zdjęcia i nagrania, na których nurkowie z hasłami “Nie dla gazu”, “Stop gas, stop war!” i “Gas embargo now” protestują wobec uzależnienia krajów członkowskich od paliw kopalnych.
Obecnie w Parlamencie Europejskim trwają prace dotyczące tzw. taksonomii, czyli unijnego aktu prawnego, który ma promować finansowanie zielonych, zrównoważonych projektów w sektorze energetycznym. Europosłanki i europosłowie mają zdecydować, czy w systemie wsparcia znajdzie się również gaz.
Współpracująca z Greenpeace grupa nurków zeszła pod powierzchnię wód Bałtyku na głębokość 48 metrów, by w pobliżu rurociągu Nord Stream 1 przeprowadzić pokojową akcję na rzecz embarga na rosyjski gaz. Miejsce wydarzenia znajdowało się około 45 mil morskich od Kołobrzegu.
Import gazu do Europy nadal przynosi zyski Rosji
- Gazociągiem Nord Stream 1 dzień i noc płynie gaz, którego sprzedaż przynosi Federacji Rosyjskiej ogromne zyski. Te pieniądze zasilają armię Putina, która od ponad trzech miesięcy prowadzi wojnę w Ukrainie. Jedynym sposobem na odcięcie Kremla od dopływu finansów na dalsze działania wojenne jest wprowadzenie pełnego embarga na paliwa z Rosji, w tym embarga na gaz - powiedziała Katarzyna Bilewska z Greenpeace.
Podwodna akcja Greenpeace i nurków technicznych zbiegła się w czasie z publikacją wyników śledztwa przeprowadzonego przez francuski oddział Greenpeace. Wynika z niego, że lobbyści z rosyjskich koncernów Gazprom, Łukoil i Rosatom lobbowali w PE za wpisaniem między innymi gazu na listę inwestycji uznawanych przez UE za zrównoważone względem środowiska i klimatu.
Dalsze inwestowanie w gaz nie tylko będzie napędzać kryzys klimatyczny ale również grozi jeszcze większym uzależnieniem krajów członkowskich od jego dostaw z Rosji.
Zobacz także: Akcja Greenpeace. Apel do Bidena i Morawieckiego wyświetlony na Pałacu Kultury i Nauki
Uwzględnienie gazu w taksonomii "jest absurdem"
Przedstawiciele rosyjskich spółek spotkali się z komisarzami UE i wyższymi urzędnikami bezpośrednio lub za pośrednictwem spółek zależnych oraz grup lobbingowych co najmniej 18 razy od czasu opublikowania przez Komisję Europejską planu działania w 2018 r. Według raportu, przez dalszą rozbudowę mocy gazowych w Europie (i w efekcie pogłębienia unijnego uzależnienia od gazu) Rosja mogłaby zarobić dodatkowe 4 miliardy euro rocznie, a do 2030 roku łącznie 32 miliardy euro.
- W przyszłym tygodniu Parlament Europejski rozpocznie prace nad unijną taksonomią, dzięki której projekty związane z rozwojem zielonej energetyki mają mieć ułatwione pozyskiwanie finansowania. Uwzględnienie w niej gazu jest absurdem - mówi Katarzyna Bilewska.
- Dalsze inwestowanie w gaz nie tylko będzie napędzać kryzys klimatyczny ale również grozi jeszcze większym uzależnieniem krajów członkowskich od jego dostaw z Rosji i będzie policzkiem dla bohaterskich obrońców Ukrainy. Dlatego apelujemy do polskich europosłanek i europosłów za odrzuceniem tej propozycji - dodaje aktywistka.