"Czyste powietrze" czy nadal smog? Tempo wymiany kopciuchów rozczarowuje
Minęły cztery lata od startu rządowego programu antysmogowego "Czyste powietrze". Liczba podpisanych umów na wymianę pieców i wypłacone dofinansowania mogą robić wrażenie. Obraz ten zmienia się jednak gdy weźmiemy pod uwagę nadal ogromną liczbę "kopciuchów" w Polsce. To właśnie one przede wszystkim odpowiadają za smog w naszym kraju. Realistyczne scenariusze sugerują, że problem zniknie najszybciej w przyszłej dekadzie.
Szacuje się, że w Polsce jest ok. 3 mln domów opalanych węglem lub drewnem. To właśnie domowe piece odpowiadają za znaczną część smogu w naszym kraju, przyczyniając się do tzw. niskiej emisji - szkodliwych gazów i pyłów unoszących się na wysokości do 40 metrów nad ziemią. Jeżeli widzimy za oknem brudne powietrze, jest duża szansa, że jego przyczyną jest właśnie palenie w piecach.
O problemie niskiej emisji alarmują od lat organizacje ekologiczne takie jak Polski Alarm Smogowy. To między innymi dzięki akcjom i naciskom ekologów rząd Prawa i Sprawiedliwości uruchomił w 2018 r. program wymiany pieców "Czyste powietrze". Z czasem był on aktualizowany i teraz w jego ramach można dostać pieniądze nie tylko na piec, ale też na pompę ciepła, ocieplenie, a nawet panele słoneczne. Kwoty pomocy mogą sięgać nawet 80 tys. zł. Budżet całego programu to 103 mld zł.
Piece będziemy wymieniać jeszcze długo
Do tej pory w programie "Czyste powietrze" przez cztery lata podpisano ok. 450 tys. umów na dofinansowanie i wypłacono prawie 3,8 mld zł. Te liczby mogą robić wrażenie, ale jeśli wziąć pod uwagę konieczność wymiany 3 mln pieców w Polsce - wynik nie jest imponujący. Skoro w cztery lata podpisano 500 tys. umów, wymiana wszystkich "kopciuchów" przy takim tempie zakończy się... za 20 lat. Tymczasem "Czyste powietrze" ma skończyć się już w 2029 r.
Bardziej optymistyczne są wyliczenia Najwyższej Izby Kontroli, która przyjrzała się bliżej rządowemu programowi antysmogowemu. NIK alarmuje jednak, że "Czyste powietrze" w najlepszym razie osiągnie zakładany efekt dopiero w 2033 r., czyli co najmniej cztery lata później niż zakładano.
Kontrolerzy NIK zwrócili jeszcze uwagę na niedopatrzenia przy tworzeniu programu. Ocenili, że "Czyste powietrze" było "przygotowane na kolanie", a program przynosi "mizerne efekty". Błędy miały się pojawić też przy ocenie źródeł i skali finansowania projektu. Ponadto "Czyste powietrze" uruchomiono mimo tego, że nie mieliśmy w Polsce rzetelnej ewidencji źródeł ogrzewania.
Ile kopciuchów jest w Polsce?
I faktycznie, "Czyste powietrze" - czyli program, który miał walczyć z "kopciuchami" - wystartował, pomimo że tak naprawdę nie było wiadomo, ile konkretnie jest w kraju takich pieców. Najbardziej prawdopodobne informacje to szacunki aktywistów z Polskiego Alarmu Smogowego. Dopiero w 2021 r. ruszyła ewidencja emisyjności budynków, której celem było uzyskanie konkretnych danych o piecach używanych w polskich domach.
Kiedy uzyskamy pełne dane z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB)? Tego jeszcze nie wiadomo. Wiemy tylko, że od 2023 r. ruszy proces weryfikacji deklaracji składanych przez mieszkańców. To tym bardziej konieczne, bo przez powiązanie składania dokumentów z wypłacaniem dodatku węglowego mogło dojść do licznych naruszeń.
Wstępne dane pokazują jednak, że "kopciuchy" ogrzewają nawet 50 proc. polskich domów korzystających z pieców na paliwo stałe. Liczby z lipca tego roku mówią o 2,6 mln pieców na węgiel, z czego ponad 2,2 mln to urządzenia najniższej klasy, czyli właśnie "kopciuchy".
"Czyste powietrze" działa, ale za oknami smog
Jednym z zarzutów po kontroli NIK było to, że po trzech latach realizacji programu liczba ocieplonych budynków wynosiła niecałe 73 tys. (2,4 proc.), a ponad 66 tys. kotłów starej generacji (2,2 proc.) wymieniono na niskoemisyjne.
Paweł Mirowski, pełnomocnik premiera ds. "Czystego powietrza" tłumaczył niedawno na posiedzeniu komisji senackiej ds. klimatu, że statystyki walki ze smogiem są tak naprawdę nieco lepsze. "Jeśli przyjmiemy do obliczeń wypłaty realne, które zostały przekazane beneficjentom w kwocie 3,8 mld zł, i dopiszemy do tego ulgę termomodernizacyjną, to mamy 7,5 mld zł, zatem nie 2 proc. tylko 12 proc. realizacji programu" - przekonywał Mirowski.
- Wymiana kopciuchów rzeczywiście jest, ona się odbywa. Natomiast odbywa się w tempie zbyt wolnym - mówi w rozmowie z Zieloną Interią Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. - Jest to bardzo trudny proces, również w sensie społecznym, żeby przekonać ludzi do pozbycia się najgorszych kotłów - dodaje ekspert.