Znaleźli pełne DNA dawnej bestii w... odchodach hien. "To przełom"
Nosorożec włochaty to jeden z najwspanialszych i najbardziej działających na wyobraźnię mieszkańców Europy epoki lodowcowej. Znajdowano już całkiem dobrze zachowane szczątki tych zwierząt, nawet ich tkanki miękkie. Jednakże to znalezisko z Niemiec jest wyjątkowe. - To przełom - mówią naukowcy z niemieckiego uniwersytetu w Koblencji, którzy go dokonali. Przełom, gdyż stanowi nowe źródło pozyskiwania DNA wymarłych zwierząt.
Jednymi z tych świetnie zachowanych szczątków nosorożca włochatego (Coelodonta antiquitatis) jest okaz znajdujący się w zbiorach Muzeum Przyrodniczego w Krakowie. To zwierzę zostało wydobyte w Staruni koło Stanisławowa (dzisiaj Iwano-Frankiwsk w Ukrainie) w grudniu 1929 roku, w miejscu szczególnym dla polskiej paleontologii, jako że kopalnia wosku ziemnego w Staruni od 1907 roku stałą się też kopalnią szczątków plejstocenu.
Nosorożec włochaty - jego szczątki znaleziono w przedwojennej Polsce
Nosorożec z Krakowa jest niemal kompletny, zachowały się nawet tkanki miękkie. Drugi taki okaz ze Staruni, ale w gorszym stanie, pokazywany jest w Muzeum Przyrodniczym im. Dzieduszyckich we Lwowie.
Można więc powiedzieć, że akurat szczątki czy nawet DNA tego gatunku wymarłego w Eurazji 10-15 tysięcy lat temu, nie są sensacją. Mamy ich sporo, doskonałe okazy nosorożca włochatego pochodzą też z lodów Syberii. W tym wypadku jednak chodzi o coś zupełnie innego.
Grupa badaczy pod kierunkiem Petera Andreasa Seebera z Uniwersytetu w Konstancji w Niemczech znalazła bowiem DNA nosorożca włochatego w miejscu, w którym - jak sami mówią - się go nie spodziewali. Co więcej, Peter Andreas Seeber dodaje: - Chyba przeoczyliśmy to ważne i zaskakujące bogate źródło DNA.
A chodzi o odchody. A dokładnie - skamieniałe odchody, czyli koprolity.
Nosorożce i hieny żyły razem w Europie
Koprolity są od dawna ważną wskazówką dla paleontologów, dostarczają wielu bezcennych informacji na temat prehistorycznego życia, zwłaszcza diety zwierząt, które odchody zostawiły. Dotyczy to nawet dinozaurów i gatunków mezozoicznych. W wypadku tych koprolitów mówimy jednak nie tyle o resztkach pożywienia, niestrawionych kościach czy włosach, ale o DNA.
Otóż niemieckim naukowcom udało się zrekonstruować genom mitochondrialny wymarłego nosorożca włochatego z odchodów hien jaskiniowych, które żerowały na tym olbrzymie. To dwa koprolity hien, które znaleziono w Niemczech dość dawno temu. Leżały jednak w muzeum i nie stanowiły obiektu zainteresowania łowców DNA.
- To poważne przeoczenie - przyznają teraz, bo genom udało się wydobyć bez trudu. Hieny, które zostawiły odchody, żyły w Niemczech między 300 a 30 tys. lat temu, czyli w okresie zlodowacenia Riss, zwanego u nas środkowopolskim.
Zobacz także: Twórcy filmu "Meg 2" pomylili się o 50 milionów lat
To wtedy tereny Europy (także Polski) zamieszkiwały oba te gatunki. Hiena jaskiniowa, uważana dzisiaj niekiedy jedynie za dawny podgatunek obecnej krokuty cętkowanej z Afryki, to jeden z najlepiej poznanych gatunków epoki lodowcowej. Ta hiena była od swej współczesnej krewniaczki przeszło dwukrotnie większa i silniejsza. Uważa się, że w większym stopniu polowała na zwierzęta, nie tylko żywiła się padliną. Wymarła 11-12 tysięcy lat temu.
Nosorożec włochaty stanowił jej pokarm. - Fakt, że udało się tak łatwo wydobyć DNA nosorożca z koprolitów hieny wskazuje na to, że to może okazać się niezwykle ważne źródło pozyskiwania materiału genetycznego wymarłych zwierząt - uważają Niemcy.
Ich odkrycie jest przełomem także z uwagi na informacje o systematyce tego zwierzęcia. Okazuje się, że geograficzne różnicowanie tych olbrzymów i narastające różnice między nosorożcami włochatymi z Europy a tymi z Syberii mogą udowodnić tezę, iż z biegiem czasu stały się one dwoma odrębnymi gatunkami.
Zobacz także: Unikalne zwierzę z Ukrainy. Nad nim trwa wojna