Niewiele węży jest tak groźnych jak on. Ma unikalną broń
Zaledwie 70 cm, może nieco więcej, w każdym razie niespełna metr - to nie są rozmiary węża, które robią oszałamiające wrażenie. Mówimy o zwierzęciu mniejszym od naszych zaskrońców czy żmij zygzakowatych. A jednak zagrożenie, jakie stwarza jest bardzo duże. Charakterystyczne dźwięki, ruchy i znak na głowie mówią jasno: powinniście się bać.
Tajpan pustynny, uważany za najbardziej jadowitego węża świata, mierzy aż 2,5 metra, co czyni go gadem dużym. Australijska nibykobra siatkowana - także w czołówce jadowitych gadów - to wąż nawet 2-metrowy.
Największy jadowity wąż świata to kobra królewska z Azji, która sięga nawet ponad 5 metrów. To już rozmiary dusicieli, a że kobra potrafi łatwo podnosić przednią część ciała, jest w stanie spojrzeć dorosłemu człowiekowi w oczy.
Mówimy zatem o zwierzętach sporych i jednak łatwych do zauważenia. Natomiast ten wąż nie ma nawet metra i nader często kryje się w piasku. Nie tak łatwo go dostrzec. A warto, bo mówimy o jednym z najgroźniejszych węży świata, wyposażonym w silny jad.
To korbacz pospolity, zwany niekiedy niezbyt prawidłowo efą piaskową. Niezbyt, gdyż "efa" to rusycyzm - tak nazywa się tego węża w Rosji. A umówmy się, że rusycyzmy nie biją teraz w Polsce rekordów popularności.
Korbacz pospolity vel efa piaskowa to wąż należący do żmij. Chociaż to właśnie żmija (zygzakowata) jest jedynym jadowitym gadem w Polsce, to jednak generalnie te akurat węże nie dorównują - w ludzkiej świadomości - toksycznością kobrom, tajpanom czy innym wężom.
Niesłusznie, bo wśród żmij znajduje się bardzo dużo niebezpiecznych gatunków, jak zwłaszcza żmija łańcuszkowa z południowej Azji, żmija sykliwa i żmija gabońska z Afryki, żmija nosoroga, czyli najgroźniejszy wąż Europy i właśnie korbacz pospolity.
Korbacz pospolity ma unikalną broń - ekarynę
W jego przypadku istota zagrożenia nie jest dawka jadu wstrzykiwana przez zwierzę, ale to, co ów jad zawiera. To glikoproteina nazywana ekaryną, substancja niezwykle szkodliwa dla naszej krwi. Powoduje rozpad protrombiny, czyli pierwszego czynnika krzepnięcia krwi.
Konsekwencje - już bez wchodzenia w chemiczne i biologiczne szczegóły - łatwo sobie wyobrazić. Krew przestaje krzepnąć, cały ten mechanizm zostaje zakłócony i człowiek czy inna ofiara korbacza po prostu się wykrwawia. Nie dochodzi do klasycznego zatrucia mięśni czy układu nerwowego, ale silnego krwotoku nawet z niedużej rany.
Uważa się, że ok. 5-20 proc. ukąszeń przez niedużego korbacza pospolitego kończy się u ludzi śmiercią, a wystarczy do tego 5 mg jadu.Na całe szczęście nie dochodzi do nich aż tak często, chociaż w niektórych miejscach wąż ten jest rzeczywiście pospolity i występuje bardzo licznie.
Rosyjska nazwa "efa piaskowa" zdradza tryb życia ten niedużej żmii. Korbacze są gatunkami pustynnymi, które zamieszkują tereny Sahary i północnej Afryki, aż po pas sawann na wysokości Ghany, Nigerii, Kamerunu, Republiki Środkowoafrykańskiej, Ugandy i Kenii.
To ważne, bo można ją spotkać także na sawannach afrykańskich. Korbacz jest także mieszkańcem rozległych terenów pustynnych Azji, od Egiptu, Izraela i Bliskiego Wschodu przez Półwysep Arabski aż po środkową Azję, Indie i nawet Cejlon.
Czytaj więcej o wężach:
To ogromny obszar, ale na szczęście w wielu miejscach rzadko zamieszkany. Do kontaktów ludzi z korbaczem dochodzi zatem sporadycznie, zwłaszcza że wąż żeruje raczej nocą, względnie o świcie i zmierzchu, gdy na rozgrzanej pustyni robi się chłodniej.
Resztę dnia przeczekuje zagrzebany w piasku, a gdy już musi wyruszyć w wędrówkę w pełnym słońcu, posługuje się metodą znaną u wielu pustynnych węży - pełza bokiem. Korbacze potrafią przesuwać się wzdłuż wydm kursem bocznym do osi ciała i wówczas dotykają gorącego piasku nie całą powierzchnią brzucha, ale kilkoma punktami.
Wiele pustynnych żmij to mistrzowie w takim sposobie oszukiwania żaru podłoża, a korbacz potrafi też świetnie wspinać się na drzewa, o ile takie znajdzie na swej drodze.
Niezwykły szelest, niezwykły ruch
Ruch korbacza to niezwykłe widowisko, bowiem wąż ten ma kilka sposobów odstraszania przeciwników i jednym z nich jest poruszanie ciałem zwiniętym w kłębek. To powoduje, że przed oczami intruza przesuwa się gwałtownie deseń na ciele zwierzęcia, co dezorientuje obserwatora.
Na dodatek korbacz szeleści. Nie jest grzechotnikiem, nie ma grzechotki, ale gdy podczas ruchu pociera łuskami o siebie, wydają one charakterystyczny dźwięk. Dobrze widać to i słychać na poniższym filmie pokazującym postawę straszącą korbacza:
Jak widzimy, korbacz dokłada wielu starań, żeby jednak nie zaatakować. Jakby tego było mało, na głowie także ma ostrzeżenie. Tak jak nasza żmija nosi na grzbiecie zygzak, tak on ma na wierzchu głowy bardzo wyraźny znak krzyża.
Dostrzeżmy go bez trudu i to jest argument, by się wycofać i nie ryzykować ukąszenia gada dysponującego sporą szybkością. Korbacz ma gibkie ciało, które zwija niczym sprężynę i, podobnie jak ona, z wielką dynamiką może "wystrzelić" w kierunku ofiary.
Korbacze pospolite to pustynni łowcy polujący na gryzonie. Chwytają je z zasadzki, ale potrafią też je ścigać. Ponieważ żyją na pustyni, nie pogardzą żadnym pokarmem. Chwytają jaszczurki, a nawet inne węże, w tym przedstawicieli własnego gatunku. Są kanibalami.
Co ciekawe, większość tych zwierząt to osobniki jajożyworodne, ale gady z Afryki składają jaja. Może mieć to związek z tym, że na najbardziej rozgrzanych pustyniach ciężko by było wężowi zbudować gniazdo i umieścić w nim jaja tak, by się nie ugotowały.