Kolejny śmiertelny atak pytona w Azji. Indonezja rozważa przyczyny. Są dwie
Indonezją raz jeszcze w tym roku wstrząsnęły informacje o tym, że wielki pyton pożarł człowieka. Rzecz wydarzyła się na wyspie Celebes, na której nader często dochodzi do wypadków z udziałem wielkich dusicieli. 74-letnia mieszkanka zginęła połknięta przez węża w miejscowości Palopo.
Nie jest to pierwsza taka sytuacja, bo tylko tego lata w Indonezji zginęły już z powodu ataków pytonów aż trzy osoby. Poprzedni taki wypadek miał miejsce w pierwszej połowie lipca. Jak opisywaliśmy w Zielonej Interii, wówczas zginęła 36-letnia kobieta zmierzająca do miasta po leki dla dziecka.
Zobacz również:
Takie historie z udziałem wielkich dusicieli w południowej Azji, a już zwłaszcza w Indonezji zdarzały się od lat. Wielkie gady zabijały ludzi, ale trzy wypadki od czerwca to jednak sporo. Okazuje się, że najbardziej narażeni są mieszkańcy wyspy Celebes. Tym razem także tutaj 74-letnia mieszkanka Palopo w południowej części wyspy nie wracała długo do domu. Nie było jej od środy, co wzbudziło podejrzenia, że coś się stało. Ciało kobiety zostało znalezione w weekend. Była uduszona i zgruchotana, ewidentnie przez wielkiego węża, który z jakichś powodów nie zdołał jej połknąć, chociaż próbował.
Wielki pyton potrafi połknąć człowieka
Połknięcie dorosłego człowieka dla wielometrowego pytona siatkowego nie jest problemem. Te węże połykają bardzo duże zdobycze, łącznie z jeleniami czy dzikami. W tym sensie mogą stanowić zagrożenie także dla ludzi, zwłaszcza poruszających się samotnie, którym po ataku nikt nie może udzielić pomocy.
Mieszkańcy okolicy rozpoczęli poszukiwania i znaleźli czterometrowego pytona siatkowego, który znajdował się niedaleko ciała kobiety. Zwierzę zostało zlinczowane.
Władze Indonezji próbują to jakoś wyjaśnić. Być może ludzie wchodzą na tereny łowieckie węży, być może zmiany klimatyczne sprawiają, że zachowują się one inaczej. Brak wody i pokarmu oraz poszerzanie pół i plantacji sprawia, że tereny łowieckie pytonów i ludzie się krzyżują. Na Celebesie, gdzie wyrąb lasów jest silny, widać to szczególnie. Sytuacja jest szczególnie warta uwagi w sytuacji, gdy pyton nie połyka swych ofiar, a tak bywało w Indonezji. Może to znaczyć, że zabił zaniepokojony albo wystraszony. Indonezja jest jednym z najludniejszych państw świata, na samym Celebesie mieszka 20 milionów ludzi. Pytony polują na ssaki, także duże, ustawiając się wzdłuż ich szlaków prowadzących do wodopojów. To często także drogi, którymi podążają ludzie. Gdy wąż dostrzeże samotną osobę, może zaatakować. Słowem, pytony atakują z dwóch powodów - gdy pomylą człowieka ze zwyczajowymi ofiarami, np. małpami albo kopytnymi, względnie gdy człowiek skrzyżuje swe kroki z ich areałem łowieckim.
Sprawa nie jest jasna, bowiem w poprzednich latach takich zajść nie notowano tak wiele. To trzy przypadki w tym roku. W 2023 roku niemal ośmiometrowy, ogromny pyton zabił jednego z rolników, a w 2022 roku mieliśmy wypadek na wyspie Sumatra, w którym w splotach pytona zginęła kobieta.
Pytony siatkowe to - obok anakondy - największe węże świata, a kilkumetrowe osobniki nie są rzadkością. Rozmiary pytonów są owiane legendą. Rekordowy pyton siatkowy zabity w 1912 r. na indonezyjskiej wyspie Celebes miał 9 metrów i 76 cm. Dziesięciometrowego zatem nigdy nie znaleziono. Już trzy- czy czterometrowy gad może być groźny dla człowieka.
Te węże występują w południowej Azji, od Pakistanu, Indii i Cejlonu po Indonezję i Filipiny.
Tygrys czy słoń mogą sprawić problemy. Czy znasz zwierzęta Azji?