Można się na nie natknąć nawet na środku oceanu. Są śmiertelnie jadowite
Dla nas, w Europie spotkanie węża na pełnym morzu byłoby ogromnym zaskoczeniem. Dla mieszkańców Indo-Pacyfiku to mniej szokujący widok. Nadal wywołuje on jednak strach, bowiem węże spotykane w morzu nie ustępują jadowitością tym z lądu. Ba, mogą być nawet jeszcze większym zagrożeniem.
Na hasło "jadowite węże" przyjdzie nam pewnie do głowy tajpan, mamba czarna, może niektóre kobry czy grzechotniki. Bardziej zorientowani wpadną też na daboję, czyli żmiję łańcuszkową albo korbacza piaskowego. Mało kto jednak skieruje swą uwagę ku wodzie. Ta nie kojarzy nam się z wężami.
Węże żyją nie tylko na lądzie. Niektóre nie opuszczają wody
To błąd, bo wiele z tych gadów świetnie pływa i spędza sporo czasu w wodzie. Specjalistką od poruszania się pod wodą jest przecież anakonda, a i nasz zaskroniec zwyczajny świetnie sobie w niej radzi i tam poluje na żaby, traszki czy ryby.
To jednak zbiorniki słodkowodne, a my mówimy o słonych morzach i oceanach. I o wężach, które nie wchodzą do nich doraźnie, ale żyją tam na stałe. Na ląd wydostają się bardzo rzadko, najczęściej wyrzucone przez fale.
Mówimy więc o w pełni morskich gadach.
Morskie węże żyją w Indo-Pacyfiku
Gatunki morskie spotyka się jedynie w wodach bardzo ciepłych i tropikalnych. Niemal wszystkie ograniczają się do Indo-Pacyfiku i jedynie pęz dwubarwny - najlepszy pływak wśród węży morskich - mieszka dalej na wodach Pacyfiku. Pływa nawet u brzegów Ameryki Południowej i Środkowej, na północ od Galapagos i Peru.
To zdradza, co powstrzymuje węże morskie przed większą ekspansją. To chłodne prądy. U pacyficznych brzegów Ameryki unikają one Prądu Humboldta, natomiast przed życiem w Atlantyku powstrzymuje je zimny Prąd Benguelski płynący u południowo-zachodnich wybrzeży Afryki na tym właśnie oceanie.
O ile żółwie morskie wychodzą na plaże, aby złożyć tam jaja, o tyle morskie węże w większości tego nie robią. Pęz i inne gatunki należą do zdradnicowatych i opanowały sztukę jajożyworodności. Znaczy to, że samice przetrzymują jaja w swym ciele tak długo, aż młode będą gotowe do wyklucia. To sprawia wrażenie, jakby węże rodziły młode.
Co tam się kryje pod powierzchnią wody? Zanurkuj i sprawdź [QUIZ]
Są jednak wyjątki. Wiosłogony to węże, które żyją w płytkich wodach i samice wypełzają na brzeg, aby znaleźć odpowiednie jamy i groty skalne. To tam przychodzą na świat młode, jednak na lądzie.
W oceanie nie ma po czym pełznąć, ale dla węży to nie problem. Pływają całe życie w otwartej toni, raczej nie opadają na dno i nie poruszają się po nim. Ich wydłużone ciało świetnie nadaje się do pływania, a w wypadku wielu morskich gatunków jest bocznie spłaszczone. U wspomnianego pęza dwubarwnego ogon wygląda wręcz jak wiosło. Podobnie jest w wypadku wiosłogonów, dzięki czemu wreszcie możemy odpowiedzieć na pytania: czy wąż ma ogon i gdzie on się właściwie zaczyna?
Pozostaje wreszcie polowanie i to ono jest odpowiedzią na wątpliwość, czy węże morskie są jadowite? Otóż są i to bardzo. Niektóre gatunki należą wręcz do najbardziej jadowitych gadów na świecie i nie ustępują najbardziej niebezpiecznym wężom lądowym.
Grzbietopręg jadowity - zwą go "rozrywającym sieci"
Listę otwiera grzbietopręg jadowity, który jest morskim wężem żyjącym w wodach Oceanu Indyjskiego od Morza Czerwonego, Zatoki Perskiej oraz wybrzeży Seszeli, Madagaskaru i świetnie znanego turystom Mauritiusa aż po Indonezję, Filipiny oraz Wietnam na Morzu Południowochińskim.
Na plażach Indii, Cejlonu czy Tajlandii niekiedy spotyka się je nie tylko w toni wodnej, ale i na plażach. To jednak rzadkość. Grzbietopręg świetnie pływa i jest stworzony do życia w morzu. Nurkuje bez problemu nawet na 100 metrów, potrafi wytrzymać pod wodą do pięciu godzin bez wynurzania i ma specjalne gruczoły usuwające nadmiar soli z organizmu, gdy tylko się wynurzy. Można go spotkać na plaży i blisko niej, ale bardziej prawdopodobne jest spotkanie tego węża podczas kąpieli w morzu albo nurkowania wśród raf.
A wtedy trzeba bardzo uważać.
Grzbietopręg jadowity dysponuje jadem złożonym z bardzo silnych neurotoksyn i miotoksyn. Mediana dawki śmiertelnej wynosi w jego przypadku 0,1125 mg/kg i to właśnie ten gatunek odpowiada za ponad połowę wszystkich ukąszeń ludzi przez węże morskie. Niektóre dane mówią wręcz o 90 proc., co oznacza, że jeśli jakiś wąż ma pokąsać nas w tropikalnym morzu, to będzie to raczej grzbietopręg jadowity. I wtedy może się to skończyć nawet śmiercią.
Ten bardzo silny jad jest potrzebny wężowi do życia i polowania w morskich warunkach. Tu nie ma takich możliwości jak na lądzie, wąż musi liczyć na to, że ofiara pomyli go z kawałkiem dryfującej gałęzi. A tą ofiarą jest głównie jakaś odpowiednich rozmiarów ryba.
To łup śliski, szybki i niełatwy do złapania. Silny jad sprawia, że nie zdoła się napastnikowi wyrwać i że polowanie w wodzie będzie skuteczne. Niektóre morskie węże, jak wiosłogony, preferują miejsca pozwalające na zasadzki, np. rafy, skały i lasy namorzynowe. Inne, jak pęz dwubarwny, chętnie korzystają z dryfujących przedmiotów, nawet dna łodzi.
Grzbietopręgi atakują raczej w otwartej toni. Są gwałtowne i szybkie, a Malajowe zwą je "valakadyn", co oznacza "rozrywający sieć". Każdy malajski rybak wie bowiem, że gdy wyciąga sieć z wody, powinien ostrożnie sprawdzić, czy nie ma wśród ryb węża. Szybko się zorientuje, bo zwierzę będzie próbowało gwałtownie się wydostać. A wtedy nietrudno o pokąsanie.