W śródlądowych wodach zaczyna brakować tlenu
Rozwój rolnictwa i zmiany klimatu powodują, że w wodach śródlądowych szybko zaczyna ubywać tlenu, a to szkodzi ekosystemom i jakości wody pitnej - takie wyniki przyniosło badanie międzynarodowego zespołu z udziałem specjalistki z Gdańska.
W badaniu opublikowanym na łamach prestiżowego magazynu "Nature" naukowcy przeanalizowali dane obejmujące okres od 1941 do 2017 r. na temat prawie 400 amerykańskich i europejskich jezior. Interesowały ich zmiany w stężeniu tlenu. Jak wyjaśniają, dotąd brakowało wiedzy na temat ewolucji natlenienia wód śródlądowych.
Analiza pokazała tymczasem niepokojący trend. - Artykuł w "Nature" przedstawia wyniki badań długoterminowych. Szczegółowa analiza ponad 45000 profili termiczno-tlenowych wykazała, iż zjawisko spadku zawartości tlenu na przestrzeni kilku dekad sięga 5,5 proc. na powierzchni i aż 18,6 proc. przy dnie - wskazuje należąca do międzynarodowego zespołu prof. Julita Dunalska w informacji opublikowanej przez Uniwersytet Gdański.
Przyczyny tego zjawiska są różne. - W cieplejszych wodach powierzchniowych spadek tlenu wiąże się głównie z mniejszą rozpuszczalnością tego gazu, a w wodach naddennych z silniejszą stratyfikacją termiczną wód i mniejszą przezroczystością - wyjaśnia specjalistka.
To niebezpieczne. Gwałtowny spadek ilości tlenu, szczególnie przy dnie, może zaburzać metabolizm wodnych ekosystemów. Stężenie tlenu pomaga bowiem regulować bioróżnorodność i stężenie substancji odżywczych. Wpływa także na emisję gazów cieplarnianych oraz na jakość wody pitnej.
Ekspertka podkreśla, że potrzebne są konkretne działania. - Dotychczas nie przeanalizowano tak ogromnej bazy danych. Wyniki dowodzą jednak, że proces postępuje i jest sygnałem dla nas, że musimy się nauczyć na to reagować - mówi.
Zwraca jednocześnie uwagę na potencjał polskich naukowców. Według niej dalsze badania może prowadzić np. Stacja Limnologiczna UG w Borucinie nad Jeziorem Raduńskim Górnym stanowiącym obiekt modelowy dla analiz zmian metabolicznych procesów w śródlądowych wodach.
Stacja, jak wyjaśniają naukowcy, zlokalizowana jest bowiem w centrum zróżnicowanych ekosystemów wodnych.
Uzupełnieniem prowadzonych w niej analiz mogą być dodatkowe obserwacje meteorologiczne oraz pomiary ewaporometryczne (pomiary parowania), co powinno zapewnić ogromne możliwości badawcze, a także edukacyjne.
- Zdaję sobie sprawę, jak istotna jest edukacja. Stan jezior, jakość wody w dużym stopniu zależy od nas - mówi prof. Dunalska.
Badacze planują już szkolenia dla specjalistów oraz szeroką działalność naukowo-edukacyjna.