ClientEarth: Koniec planów odkrywki w Złoczewie to ulga dla mieszkańców regionu

O ile już wcześniej PGE zapowiadało, że odpuści temat wydobycia węgla w tamtym miejscu, to dopiero teraz mieszkańcy mogą w pełni odetchnąć z ulgą. Trzem tysiącom ludzi groziło przesiedlenie. - Wcześniej musieli mierzyć się z długim oczekiwaniem na tego rodzaju oficjalny sygnał, co na pewno odbijało się na nich negatywnie i pod względem osobistym, emocjonalnym, a także jeśli chodzi o ich plany zawodowe czy biznesowe - mówi Janusz Buszkowski z fundacji ClientEarth.

Elektrownia Bełchatów.
Elektrownia Bełchatów.Darek RedosAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Komunikat o uchyleniu pozytywnej decyzji środowiskowej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi z 2018 r. został wydany przez GIOŚ w w ostatni poniedziałek 27 września. Tym samym potwierdziło się to, o czym mówiło się już rok temu - odkrywka w Złoczewie nie powstanie.

- Żeby wydobywać węgiel z nowego złoża, trzeba otrzymać pozytywną decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach, a następnie można uzyskać koncesje na wydobycie. Sprawa Złoczewa dotyczyła pierwszego etapu. Natomiast mimo że dopiero teraz GDOŚ uchylił pozytywną decyzję środowiskową regionalnej dyrekcji, to sama Polska Grupa Energetyczna już wcześniej - w ubiegłym roku - dawała znać o tym, że nie zamierza eksploatować złoża Złoczew, ponieważ negatywnie wpłynie to na finanse spółki. Istniał więc rozdźwięk pomiędzy tym, co było mówione - deklaratywny brak chęci wydobywania węgla w Złoczewie - a tym co było robione, czyli kontynuowaniem prawnego procesu uzyskiwania koniecznych rozstrzygnięć administracyjnych - komentuje Janusz Buszkowski z fundacji ClientEarth.

Dodatkowo ekspert podkreśla, że uchylenie decyzji środowiskowej jest z pewnością ulgą dla mieszkańców gminy Złoczew. - Jeśli bowiem ta inwestycja doszłaby do skutku, to oznaczałoby to konieczność przesiedlenia dla około 3 tys. ludzi. Wcześniej mieszkańcy musieli mierzyć się z długim oczekiwaniem na tego rodzaju oficjalny sygnał, co na pewno odbijało się na nich negatywnie - i pod względem osobistym, emocjonalnym, a także jeśli chodzi o ich plany zawodowe czy biznesowe - stwierdza Buszkowski.

Koniec Złoczewa to koniec Bełchatowa?

Czy brak węgla ze Złoczewa bezpośrednio oznacza szybsze wygaszanie elektrowni Bełchatów? Niestety nie.

- Dobitnym potwierdzeniem intencji PGE było otwarte zadeklarowanie przez spółkę braku chęci prowadzenia wydobycia w Złoczewie przy okazji terytorialnego planu sprawiedliwej transformacji województwa łódzkiego. Plan ten wskazuje jednocześnie, że wygaszanie elektrowni Bełchatów rozpocznie się w 2030 r., a zakończy w 2036. To równocześnie pokazuje, że brak koniecznej decyzji do eksploatacji złoża w Złoczewie nie musi w żaden sposób przyspieszyć wygaszania Bełchatowa, ponieważ PGE ustaliła tę datę, już uwzględniając odpuszczenie odkrywki w tamtym miejscu. Natomiast brak decyzji środowiskowej i w konsekwencji koncesji, pozwalają nam zaufać, że wcześniejsze deklaracje zostaną spełnione i Elektrownia Bełchatów zostanie faktycznie zamknięta w latach 30., bo skończy się jej węgiel z obecnie eksploatowanych złóż - tłumaczy ekspert.

Jednak według ClientEarth wygaszanie elektrowni Bełchatów może i powinno nastąpić szybciej.

- W tej kwestii ClientEarth wniosło nawet sprawę do sądu w 2018 r. przeciwko elektrowni Bełchatów. W sprawie tej wnieśliśmy żądanie o wygaszenie prawie wszystkich - za wyjątkiem jednego - bloków elektrowni do 2030 r. Taka data jest naszym zdaniem najbardziej racjonalna zarówno pod względem ekonomicznym, jak i klimatycznym - mówi Buszkowski.

Jednak minimalizacja działania elektrowni Bełchatów i tak najprawdopodobniej nastąpi szybciej, niż obecnie przewiduje PGE.

Według analizy fundacji Instrat opublikowanej w raporcie "Droga do celu. Odejście od węgla w polskiej elektroenergetyce" wszystkie bloki węglowe w Bełchatowie za wyjątkiem jednego - Bełchatow II B14 - stracą ekonomiczną rację bytu do 2028 r.

Zielony rozwój zamiast statusu quo

Zaniechanie odkrywki w Złoczewie jest zatrzymaniem dalszego uzależniania regionu łódzkiego od gospodarczego opierania się na paliwach kopalnych, co w perspektywie transformacji energetycznej jest niezwykle krótkoterminowym kierunkiem. Dodatkowo alternatywa, jaką jest inwestycja w zielone miejsca pracy, jest według ekspertów dużo bardziej rozwojowa - tak wynika m.in. z raportu fundacji Instrat zatytułowanego "Zielone miejsca pracy. Przypadek regionu bełchatowskiego".

Raport wskazuje, że "województwo łódzkie ma szansę pozyskania nawet 45 mld zł ze wszystkich Funduszy Strukturalnych w latach 2021-2027, w tym 13 mld zł środków publicznych z samego Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji (JTM) lub połowę tych środków, jeśli nie zadeklaruje neutralności klimatycznej do 2050 r." Według Instratu zielone inwestycje realizowane z samych środków publicznych JTM mogą wygenerować 61 tys. miejsc pracy w regionie bełchatowskim, czyli sześć razy więcej niż obecna liczba zatrudnionych w kompleksie Elektrowni Bełchatów. Autorzy raportu zauważają jednak, że brak deklaracji neutralności klimatycznej do 2050 r. zmniejszy tę liczbę o 25 tys.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas