Nazywają je "łamaczem siekier". Gorączka drewna zmieniła lokalną przyrodę
W 1867 r. gruchnęła wieść - na terenach Chaco w Ameryce Południowej rosną niezwykłe drzewa. Nie da się ich ściąć, bo rozłupuje się o nie każda siekiera, a ich drewno jest jak krew. Kebracza szybko stały się poszukiwane i omal nie wymarły, a popyt na nie zmienił Chaco raz na zawsze.

W skrócie
- Drzewa kebraczo z regionu Chaco w Ameryce Południowej zasłynęły z niezwykłej twardości oraz intensywnego, czerwonego drewna.
- Odkrycie właściwości tanin zawartych w drewnie kebraczo spowodowało „gorączkę kebraczo”, prowadzącą do niemal całkowitego wylesienia części regionu.
- Z biegiem lat niektóre gatunki kebraczo stały się rzadkie i zagrożone, a ich znaczenie przyrodnicze oraz kulturowe jest dziś ponownie doceniane.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Różne bywają gorączki. W samej Ameryce Południowej mieliśmy gorączkę złota, srebra, poszukiwania miedzi, ale także gorączkę kauczuku i wielu egzotycznych, tajemniczych i cennych roślin. Kebraczo także do nich należała. Na jej punkcie także wybuchło szaleństwo, które w Ameryce Południowej zaczęło się w drugiej połowie XIX w.
Gorączka drewna kebraczo zniszczyła cenny region
Wnętrze kontynentu południowoamerykańskiego wciąż kryło wtedy wiele tajemnic - nie tylko ekscytująca Amazonia, ale także Andy, pantanal czy Chaco, kraina na pograniczu Argentyny, Boliwii i Paragwaju. Ta ostatnia to rodzaj połączenia sawanny i lasu, otwarta przestrzeń porośnięta bardzo specyficzną roślinnością, w tym wiecznie zielonymi lasami. Nie tak gęstymi i ciemnymi jak dżungla amazońska, przeciwnie - widnymi i nasłonecznionymi. To lasy suche i galeriowe, bardzo unikalne nawet na skalę światową.
Chaco do dzisiaj jest skarbem przyrody i mało kto kojarzy, że kiedyś wyglądało inaczej. Rosnące tam lasy były rozleglejsze i o innej strukturze. Zmian dokonał właśnie pęd po drzewa takie jak kebraczo.
Nazwą tą określa się zbiorczo wiele gatunków drzew o twardym drewnie, chociażby libidię, tipuanę czy weinmannię. W klasycznym ujęciu to jednak drzewa z rodzajów Schinopsis i Aspidosperma.
Wiele z nich rośnie na sporych połaciach Ameryki Południowej, daleko poza Chaco, np. w Brazylii, Peru czy nawet Gujanach. Te z Chaco budziły jednak szczególne zainteresowanie do czasu, gdy w 1867 r. Francuz Emilio Poisier odkrył, co zawiera ich drewno.
Siekiery miały pękać drwalom, gdy cięli to drzewo
Długo nie było ono uważane za przydatne przemysłowo, gdyż krążyły o nim legendy, że twardością bije wszelkie rekordy. "Quebracho" zresztą dokładnie to znaczy: łamacz siekier. Miały one pękać w rękach drwali, którzy próbowali ściąć te drzewa. A gdy już ścięli, włókna drewna kebraczo rozwarstwiały się i w zasadzie przestawały nadawać się do ciesiółki czy stolarstwa.
Zdaniem botaników to jednak nie kebraczo ma najtwardsze drewno świata. Wymienia się Anadenanthera colubrina znane jako debil albo australijskie drzewo Allocasuarina luehmannii należące do rzewiowatych. Południowoamerykańskie kebraczo to na pewno światowa czołówka, aczkolwiek dane dotyczące twardości jego drewna były przeliczane ostatnio ponownie i weryfikowane.
Twarde drewno nie jest w wypadku tej rośliny ekstrawagancją. To wypracowana ewolucyjnie od dawna strategia obronna, zwłaszcza przeciw owadom - termitom, larwom chrząszczy i innym.

Kebraczo miało drewno atrakcyjne, bo w wypadku chociażby gatunku Schinopsis balansae ma intensywny kolor, wpadający w czerwień i podobny nieco do mahoniu. To już sprawia, że może służyć jako drewno ozdobne.
Emilio Poisier w 1867 r. odkrył jednak nie tyle kolor tego drewna, co zawarte w nim substancje chemiczne. Francuz był garbarzem i uznał, że te barwniki oparte na taninach świetnie nadają się do wyprawiania skór. Czyniły je delikatniejszymi, milszymi w dotyku i odporniejszymi na zużycie i rozdarcia.
Unikalne kebraczo były wycinane
Milioner Ernesto Tornquist, który stał się jednym z najważniejszych przedsiębiorców Argentyny przełomu XIX i XX w., stworzył wielkie imperium finansowe i stał za wieloma wyprawami poszukiwawczymi na odległe tereny Ameryki Południowej, a także na wody Antarktydy. Zorganizował też wielkie wyprawy do Chaco po drzewa kebraczo. To one sprawiły, że tereny te zostały mocno wylesione i zmieniły swój wygląd. Dzisiejsze Chaco jest inne niż to sprzed 150 lat.
Dzisiaj część kebraczo to drzewa często spotykane, ale nie brakuje gatunków rzadkich i ginących. Do takich należą Schinopsis brasiliensis, znany jako barauna, czy Schinopsis lorentzii. I dopiero teraz do końca poznajemy ich biologię.
Znaczenie tych roślin w przyrodzie jest ogromne, np. ogromne motyle z gatunku Coleophora haywardi składają jaja tylko na ich liściach i to nimi żywią się ich gąsienice. A Schinopsis balansae uznane zostało za drzewo narodowe Argentyny.











