W Polsce nielegalnie zabija się konie. Kwitnie handel paszportami
Nielegalny handel paszportami koni w Polsce na czarnym rynku kwitnie. O handlowaniu dokumentami koni i zabijaniu zwierząt na mięso Fundacja Viva! informuje w Dzień Konia. Fundacja wiedziała o procederze od lat, ale teraz zebrała namacalne dowody, które pomogą ścigać przestępców.
Aktywiści organizacji dawno temu ustanowili 23 kwietnia Dniem Konia. I choć Polski i Polacy są za zakazem zabijania koni na mięso, to w rzeźniach wciąż są zabijane polskie konie. Organizacja podaje niepokojące informacje: każdego roku ok. 15 proc. koni jest zabijanych na mięso. Wiele z nich trafia do ubojni nielegalnie, na paszportach innych koni. Paszporty na czarnym rynku kosztują od 500 do 1000 zł.
“W Polsce zabija się nielegalnie te piękne zwierzęta" - mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!\
Oszustwo
Viva! informuje, że przestępcy przywłaszczyli paszport nieżyjącej fundacyjnej klaczy, a następnie wysłali na nim inną klacz do rzeźni.
Zgodnie z przepisami zwłoki zmarłego konia razem z paszportem przekazuje się firmie utylizacyjnej. Firma ta po utylizacji zwłok konia powinna zwrócić jego paszport do Polskiego Związku Hodowców Koni. O tym, że tak się nie stało, aktywistka Vivy, Anna Plaszczyk, dowiedziała się przypadkiem. W bazie koni PZHK, po wpisaniu numeru identyfikacyjnego klaczy (odpowiednik ludzkiego PESELU) okazało się, że data śmierci w bazie nie zgadza się z rzeczywistością. Dodatkowo ktoś złożył fałszywe oświadczenie dotyczące rzekomo kupna konia fundacyjnego. Z tego względu fundacja złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
System identyfikacji koni w rzeźniach w Polsce kompletnie nie działa. I nikogo chyba nie interesuje to, by w końcu zaczął działać. Czarny rynek handlu paszportami koni kwitnie. Mięso z koni płynie na zachód poprawiając polskie statystki eksportowe.
"Mnie szokuje to, że ktoś odważył się postąpić w ten sposób z paszportem konia jednej z największych fundacji, walczących o prawa koni. Przecież nie było możliwości, by sprawa nie wyszła na jaw. I żeby Viva nie ujawniła tego procederu i nie złożyła zawiadomienia w tej sprawie. Należy sobie zatem zadać pytanie, czy osoby zamieszane w ten nielegalny proceder nie są tak pewne, że organy ścigania nic z tym nie zrobią, że odważyły się nawet sięgnąć po paszport fundacyjnego konia" - mówi mec. Katarzyna Topczewska, reprezentująca Vivę! w tej sprawie.
Nielegalny handel paszportami koni służy głównie do sprzedaży do rzeźni konia nieposiadającego własnego paszportu. Albo - do sprzedaży do rzeźni konia posiadającego własny paszport, a który np. chorował.
To bardzo niebezpieczny proceder - ostrzega Viva. "W jego wyniku na rynek trafia mięso koni, mogące zagrażać zdrowiu i życiu ludzi. Każdy koniowaty przeznaczony do uboju musi spełniać szereg warunków związanych z bezpieczeństwem żywności. Koniowate, których tkanki są przeznaczone do spożycia przez ludzi podlegają zupełnie innym standardom leczenia, niż zwierzęta wykluczone z uboju w celu spożycia przez ludzi. Po prostu - dla zdrowia ludzi niebezpieczne są niektóre leki podawane koniom" - podaje fundacja.
W Europie handlowanie paszportami koni jest również powszechnym procederem - zdarza się w Hiszpanii, Belgii i we Włoszech. Policja likwidowała już gangi, które trudniły się w tego typu oszustwach.
Aktywiści mają też nadzieję, że służby podejmą odpowiednie kroki, aby zakończyć nielegalny handel paszportami koni. Viva zapowiada, że skieruje w tej sprawie pisma do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i Głównego Lekarza Weterynarii. Powiadomią również Unię Europejską, bo proceder ten narusza przepisy wspólnotowe.