"On nam wyciął drzewa, my mu rozwalimy plac". Odpowiedź na wycinkę w Krakowie
Magdalena Mateja-Furmanik
Niedawno w Krakowie miał miejsce protest Extinction Rebellion. W geście sprzeciwu wobec wycinki 1059 drzew aktywiści przykuli się do maszyn. Ich protest po kilku godzinach został udaremniony, a postulaty zignorowane. Drzewa poszły pod topór. Aktywiści pokazali swój sprzeciw w niecodzienny sposób.
Szerzej o proteście Extinction Rebellion przeciwko wycince pisaliśmy tutaj. Protest mieszkańców ma jednak o wiele dłuższą genezę. Już od dwóch lat Akcja Ratunkowa dla Krakowa wraz z Tramwajem na Mistrzejowice walczą o modyfikację tej inwestycji. Mieszkańcy podkreślają, że to nie budowa samego tramwaju jest problemem, ale plan poszerzenia i tak szerokiej już drogi. To właśnie z tego względu musi dojść do tak szeroko zakrojonej wycinki.
Pomimo licznych protestów, konsultacji społecznych, a nawet przedłożeniu władzom miasta alternatywnego planu inwestycji, wycinki nie udało się powstrzymać. 3 lipca w ruch poszły piły.
Wyrwij kostkę, posadź kwiaty
Aktywiści i aktywistki z Extinction Rebellion postanowili wytoczyć wojnę betonozie na własną rękę.
-Jacek Majchrowski wyciął nam drzewa, to my mu rozwalimy plac, ale zbudujemy coś lepszego - czytamy w ich relacji udostępnionej na Instagramie.
Extinction Rebellion nie miało jednak na myśli aktu wandalizmu, lecz konstruktywną przemianę otoczenia. W tym celu zdemontowali kostkę brukową o powierzchni około 1m2 , wsypali do niej ziemię ogrodową i zasadzili kwiaty. Na koniec zostawili tabliczkę z napisem "Ogrodzie, zastąp kostkę na przekór modzie".
Swoje dzieło określili "pierwszym nano-parkiem Krakowskiego Oddziału Miejskiej Partyzantki Ogrodniczej Spalona Tuja".
-Władze Krakowa chcą go zabetonować, a my będziemy stawać w obronie zieleni i miast przyjaznych mieszkańcom na wszystkie możliwe sposoby: blokując wycinki i sadząc nowe rośliny - komentują w rozmowie z Zieloną Interią.