Gminy nie mają pieniędzy na azyl dla zwierząt. "Zderzamy się ze ścianą"
Kilkanaście lat trwały starania o utworzenie schroniska dla zwierząt w powiecie pszczyńskim w województwie śląskim. To wielki obszar, na którym nie ma żadnej takiej placówki - choć wiele zwierząt czeka na pomoc. O wielu przypadkach pewnie nikt się nie dowie. O problemie rozmawiam z Aleksandrą Stypułą z Fundacji "Zwierzęca Arkadia".
Każda gmina w Polsce jest zobowiązana do opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Gminy płacą poszczególnym placówkom za odłowienie i/lub utrzymanie zwierząt. Tu pojawiają się pierwsze schody - schroniska często są usytuowane daleko od miejsc odłowienia zwierząt, a w konsekwencji wiele z nich nie zostanie nigdy odebranych przez opiekunów.
Powiat pszczyński składa się z sześciu gmin (miejskich i miejsko-wiejskich), ale nie ma żadnego schroniska. O jego utworzenie od kilkunastu lat zabiegała Fundacja "Zwierzęca Arkadia", która właśnie zrezygnowała z namawiania gminy do sfinansowania budowy azylu. - Nam tych sił do dalszej walki o utworzenie schroniska po prostu już brakuje, bo ciągle zderzamy się ze ścianą - mówi Zielonej Interii Aleksandra Stypuła ze "Zwierzęcej Arkadii".
Schronisko jest potrzebne
Aleksandra Stypuła tłumaczy, dlaczego schronisko w powiecie jest potrzebne.
- Bezdomnych i porzuconych zwierząt jest nadal dużo za dużo, z czego kotów jest zdecydowanie więcej niż psów i mam tu na myśli koty w pełni oswojone, które miały kontakt z człowiekiem, a następnie są porzucane w lasach, polach, przy drogach, pod sklepami, pod naszym Ośrodkiem, przychodniami weterynaryjnymi i w wielu innych miejscach, z których otrzymujemy zgłoszenia o kolejnych i kolejnych kotach" - przekazała Zielonej Interii działaczka.
Fundacja w 2021 r. utworzyła zbiórkę na budowę małego schroniska, ale niestety zbieranie pieniędzy się nie powiodło. - Stąd rozpoczęliśmy rozmowy z gminami – wszak takie schronisko to rozwiązanie problemu gmin - kontynuuje moja rozmówczyni. Zebrane podczas zbiórki pieniądze zostaną przeznaczone na masową kastrację i czipowanie psów i kotów - zwierząt wolnożyjących, jak i tych, nad którymi ktoś sprawuje opiekę, ale ma ograniczony budżet.
Bezdomnych i porzuconych zwierząt jest nadal dużo za dużo, z czego kotów jest zdecydowanie więcej niż psów i mam tu na myśli koty w pełni oswojone, które miały kontakt z człowiekiem.
- Początkowo walczyliśmy o powstanie schroniska w gminie Pszczyna, a następnie rozpoczęliśmy rozmowy o powstaniu schroniska międzygminnego w powiecie. Udaliśmy się w tym celu na konwent włodarzy gmin w powiecie, na którym przedstawiliśmy statystyki dot. zwierząt bezdomnych w poszczególnych gminach (...). Raptem kilku przedstawicieli gmin zechciało z nami temat rozwinąć i podejść poważnie do problemu, ale finalnie nic z tego nie wynikło - mówi Aleksandra Stypuła.
Gminy potwierdziły za jakiś czas, że nie dysponują terenem, na którym mógłby powstać azyl. Choć zbiórka na utworzenie azylu uruchomiona była 3 lata temu, to starania o jego utworzenie trwały 12 lat.
Z braku zainteresowania cierpią nie tylko wolnożyjące koty, ale i np. zwierzęta, którym umrze opiekun. Takimi sierotami zajmuje się Zwierzęca Arkadia lub mieszkańcy. - Często zwierzęta te pozostają na opuszczonej posesji tak długo aż nie zainteresuje się nimi sąsiad lub ktoś nas o takich zwierzakach powiadomi. Przecież z chwilą śmierci właściciela, który nie posiadał rodziny, takie zwierzęta stają się bezdomne, a więc powinny zostać zaopiekowane przez gminę, ale tak się po prostu nie dzieje - uważa Aleksandra Stypuła.
Kolejnym problemem są zwierzęta zaniedbywane przez opiekunów - dla nich również nie ma miejsca poza fundacją.
Fundacja rezygnuje z walki o budowę azylu
Zapytałam Panią Aleksandrę, kto może pomóc w budowie azylu w powiecie pszczyńskim. Przyznała, że fundacja rezygnuje z dalszej walki o utworzenie schroniska, ale nie zamyka furtki włodarzom gmin. - Walczyliśmy o to "kupę lat" poświęcając na to ogrom energii, jednocześnie stale udzielając pomocy zwierzętom w gminach powiatu - przekazała rozmówczyni.
Polski problem i psi los
Fundacja będzie dalej pomagać zwierzętom, ale już bez odwiedzania gmin i proszenia o pomoc. Furtka do rozmów pozostaje nadal otwarta dla włodarzy gmin.
Problem budowy schroniska w powiecie pszczyńskim obrazuje głęboki problem społeczny, jakim jest nadpopulacja zwierząt, która w konsekwencji skazuje je na obojętność i cierpienie. Z niektórych schronisk psy nie wychodzą nigdy. Mówiąc w żargonie schroniskowym - "siedzą" tam na zawsze.
- Niestety jako społeczeństwo nadal kulejemy w zakresie ograniczania nadpopulacji zwierząt domowych i opieki nad nimi, dlatego też niestety schroniska muszą istnieć by zwierzęta, które są tu i teraz miały zapewnioną opiekę. Schroniska powinny być miejscami tymczasowego pobytu, a często są niestety ostatnim „domem” dla wielu psów i kotów - mówi pani Aleksandra i dodaje:
- Są fajne schroniska w Polsce, które naprawdę robią wiele dla swoich podopiecznych, mają prężny wolontariat, wiele adopcji, dobrą opiekę, niską umieralność, niestety takie schroniska to dosłownie kropla w morzu - podsumowuje.