​Połowa energii ze Słońca. Prezydent USA ujawnił plan transformacji energetycznej

Zgodnie z przedstawionym właśnie planem do 2050 r. energia słoneczna ma pokrywać 45 proc. zapotrzebowania Stanów Zjednoczonych na prąd.

Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych
Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych AP Photo/Evan VucciEast News

Administracja prezydenta Joe Bidena ogłosiła plan wykorzystania energii słonecznej do produkcji prawie połowy krajowej energii elektrycznej do połowy stulecia, co jest częścią szerokich planów związanych z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym.

Departamentu Energii zapowiedział, że moc paneli słonecznych, które dziś wytwarzają 3 proc. energii w kraju, ma podwajać się przez najbliższe cztery lata, a 45 proc. ma osiągnąć w ciągu najbliższych trzech dekad. 

To posunięcie całkowicie zmieniłoby krajowy przemysł i infrastrukturę energetyczną. Oddaje jednak, jak mocno prezydent Biden jest zdeterminowany, by zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych w USA. Stany Zjednoczone są dziś drugim po Chinach największym ich emitentem.

Sekretarz ds. Energii Jennifer Granholm napisała w oświadczeniu, że Amerykanie mogą dokonać szybkich zmian przy jednoczesnym stworzeniu 1,5 mln miejsc pracy. Zapewniła, że nie dojdzie przy tym do podnoszenia cen energii elektrycznej.

Plan zależny od Kongresu

Z analizy Departamentu Energii, na którą powołuje się Granholm, wynika jednak, że plany te da się zrealizować tylko, jeśli Kongres zgodzi się na sfinansowanie części inwestycji i programów w zakresie czystej energetyki, które zaproponował Biden, ale które nie zostały jeszcze wprowadzone w życie.

"To wymaga masowego i sprawiedliwego wdrażania energii odnawialnej i silnej polityki dekarbonizacji - dokładnie tego, co określono w ponadpartyjnej ustawie o inwestycjach w infrastrukturę i zatrudnieniu oraz w programie Build Back Better prezydenta Bidena" - twierdzi Granholm.

Joe Biden dzień przed ogłoszeniem planów dekarbonizacyjnych wrócił z terenów spustoszonych przez huragan Ida. Przekonywał tam, że "zmiany klimatyczne są egzystencjalnym zagrożeniem dla naszego życia, dla naszej gospodarki. One już tu są i lepiej nie będzie". - Możemy tylko się starać, by nie było gorzej - mówił.

Walka ze zmianami klimatycznymi była jednym z kluczowych elementów zeszłorocznej kampanii wyborczej Joe Bidena, a teraz jest jednym z priorytetów jego administracji. Prezydent USA twierdzi, że potężne pożary, huragany i powodzie, które tego lata uderzały w niemal wszystkie regiony Stanów Zjednoczonych, bezpośrednio dotknęły ponad 100 mln Amerykanów. - To się będzie tylko nasilać - mówił amerykański prezydent, dodając: - Ludzie, musimy słuchać naukowców, ekonomistów i ekspertów do spraw bezpieczeństwa narodowego. Oni wszyscy mówią, że to czerwony alarm. Nasz naród i świat są w niebezpieczeństwie. To nie jest przesada. To jest fakt.

Z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, że w 2019 r. spalanie paliw kopalnych w Stanach Zjednoczonych spowodowało emisje 5,2 Gt CO2. MAE zauważa jednak, że w tym roku emisje USA wciąż nie wrócą do poziomu z 2019 r., a w 2021 r. będą o 20 proc. mniejsze niż w 2005 r.

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!INTERIA.TVDeutsche Welle
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas