W Polsce jest mniej żab niż 10 lat temu. Problemu należy szukać w wodzie
Dużo mówi się o wymieraniu gatunków, jednak na co dzień wydaje się, że problem nie dotyka Polski albo nie dotyczy dobrze znanych nam gromad i gatunków zwierząt. Tymczasem od co najmniej kilkudziesięciu lat żab i ropuch w Polsce jest coraz mniej. Według herpetologa Piotra Kazimirskiego spadek liczebności płazów jest widoczny w skali globalnej i lokalnej. Przyczyn tego zjawiska należy szukać między innymi w wodzie.
Choć niektórym trudno to zauważyć, współcześnie możemy mówić śmiało o masowym wymieraniu populacji płazów. To tendencja zauważalna zarówno w skali globalnej, jak i lokalnej. W Polsce największy spadek notują obecnie żaby brunatne jak i ropuchy szare ze względu na to, że jeszcze około 20 lat temu ich liczebność była lokalnie zauważalna.
- Płazy to, obok ryb, najbardziej zagrożona w skali globalnej gromada kręgowców - mówi w rozmowie z Zieloną Interią herpetolog Piotr Kazimirski.
Głównymi czynnikami zagrażającymi płazom są utrata siedlisk zarówno lądowych jak i wodnych, ich izolacja, niestabilne i niekonwencjonalne bezśnieżne zimy, śmiertelność drogowa, grzyby i wirusy, a także gatunki inwazyjne (np. rak luizjański).
- Na to wszystko nałożyłbym opieszałość gmin i miast, których przedstawiciele są zobowiązani do ochrony przyrody zgodnie z art. 91 ustawy o ochronie przyrody, w szczególności jeżeli płazy giną na drogach, które są w posiadaniu ww. organów przyrody - ocenia herpetolog.
Nieco subiektywnie stwierdzam, że brak obecności płazów w przyrodzie jest całkiem dobrym wskaźnikiem negatywnych antropogenicznych zmian, w tym zaniku siedlisk.
Spadek liczebności płazów jest faktem
Spadek populacji płazów jest znaczący. W Polsce także jest ich znacznie mniej, a, jak podkreśla ekspert, problemem jest spadająca liczba siedlisk tych zwierząt. Winę za taki stan rzeczy ponosimy my, budując coraz więcej dróg i drogowej infrastruktury oraz włodarze gmin i miast.
Czy w związku z tymi problemami kolejne pokolenia żab, ropuch i innych płazów mogą się rozmnażać?
- Płazy stosujące strategię rozrodczą typu 'r', czyli nastawienie na duże ilości potomstwa, mogłyby bez problemu sobie z tymi problemami poradzić, gdyby tworzone były odpowiednie sieci siedlisk, budowane przepusty o odpowiednich parametrach bądź tunele pod drogami wraz z ogrodzeniami naprowadzającymi - zaznacza Piotr Kazimirski, który nawołuje do ochrony płazów i gadów.
Ekspert mówi, że przy "dobrych wiatrach" przykładowo samica ropuchy szarej może złożyć kilka tysięcy jaj. Tylko ułamek potomstwa dorasta do wieku reprodukcyjnego, ale jeśli założymy, że każda samica "produkuje" pokolenia, które będą mogły utworzyć potomstwo, wówczas w ciągu kilku dogodnych następujących po sobie sezonów stabilna populacja może być odbudowana.
I tu pojawia się kolejny problem dotyczący siedlisk płazów - woda.
W skali lokalnej, w obrębie całej Polski notowane są spadki w liczebnościach, szczególnie mocne dane przedstawiają coroczne akcje ochrony czynnej płazów - przenoszenie wiosną przez najbardziej ruchliwe ulice.
Woda dla płazów
Opady deszczu wiosną, stabilne temperatury, pokrywa śnieżna zimą i przeciętny poziom wód powierzchniowych to czynniki, które muszą zostać spełnione, aby płazy mogły się rozwijać i rozmnażać.
Punktem wspólnym problemu wymierania płazów są więc zarówno zakłócenia w siedliskach lądowych, jak i wodnych. Ekspert stawia sprawę jasno: siedliska tych zwierząt są znamienicie uszczuplane i tworzą często nieprzekraczalne bariery ekologiczne. Do tego dochodzą różne parametry zbiorników i siedlisk lądowych, jednak, jak twierdzi specjalista, permanentne uszczuplanie siedlisk i korytarzy ekologicznych wraz z lokalnymi deficytami wody będzie skutkować pogłębianiem się problemu malejącej populacji płazów.
Czy jest jakiś promień nadziei na poprawę tego stanu rzeczy?
- Nadzieja oczywiście jest. Widzimy, co prawda z pewnością chwilowy, ale bardzo pozytywnie rokujący stan wód obecnie - pozalewane łąki, znacznie wyższy poziom wody w zbiornikach. Te pierwsze, które gdyby mogły utrzymywać się do wczesnego lata, byłyby najcenniejszymi siedliskami z punktu widzenia płazów - dodaje Kazimirski. W tym rodzaju zbiorników woda jest płytka i szybko się nagrzewa, co jest niewątpliwą zaletą.
Należy nadmienić, że płazy są dobrymi bioindykatorami jakości wód.
Ratunek dla żab
Przyrodnicy stosują różne metody ochrony żab i innych płazów. Jedną z nich jest przenoszenie płazów przez drogi oraz montaż specjalnych siatek i płotków, które mają zapobiec śmierci pod kołami pojazdów. Przenoszenie jest, według herpetologów, skuteczną formą ochrony, ale nie może być docelową.
- Zwróćmy uwagę na to, że przenosimy płazy głównie wiosną, a nie zapewniamy ciągłych możliwości kolonizowania nowych terenów na etapie żerowania latem, migracji młodocianych osobników oraz migracji jesiennych. Takie działania więc są niesamowicie potrzebne, jednak powinny być jedynie rozpoznaniem problemu z możliwością wskazania, w których miejscach należy wybudować przejścia pod drogą lub ewentualnie na jaki czas zamknąć drogę - zaznacza rozmówca Interii.