W internecie kwitnie nielegalny handel. Inwazyjne szczurobobry po 25 zł
Wystarczy kilkanaście sekund, aby znaleźć w internecie ogłoszenie o sprzedaży nutrii. Zwierzęta są w Polsce gatunkiem inwazyjnym. Za handel nimi grozi nawet 5 lat więzienia. Ale to najwyraźniej nie przeszkadza sprzedającym.

Kolejny raz w mediach pojawiają się doniesienia o tym, że w internecie kwitnie handel inwazyjnymi nutriami. Niedawno pisał o tym Oko Press, a wcześniej alarmujący materiał można było także zobaczyć w TVP3 Katowice.
Inwazja nutrii w Polsce
Nutrie to gatunek inwazyjny. Wyglądem przypominają połączenie szczura i bobra. Mają charakterystyczne, pomarańczowe zęby, a jeden osobnik może ważyć nawet 16 kg. Wrażenie robi też długi, cienki ogon, który zwykle ma ok. 30 cm.
Nazwa rodzajowa nutrii (Myocastor) wywodzi się od starogreckiego μῦς (mysz, szczur) oraz κάστωρ (bóbr). Tak więc w uproszczeniu rzeczywiście można ją nazywać szczurobobrem.
Jeszcze w latach 80. XX w. Polska była największym na świecie producentem skór z tych gryzoni. To właśnie prawdopodobnie z takich hodowli jeszcze w latach 60. nutrie uciekły i zaczęły tworzyć krajowe populacje. Lata temu przetrwanie utrudniały im mroźne zimy, ale wraz z ociepleniem klimatu szczurobobrów zrobiło się więcej. A to duży problem.
Nutrie są bowiem znane przede wszystkim z dwóch rzeczy: ogromnego apetytu i szybkiego rozrodu. A to w przyrodzie mieszanka wybuchowa. Nie dość, że dziennie zjadają pokarm o wadze równej 25 proc. masy swojego ciała, to jeszcze dojrzałość osiągają w zaledwie kilka miesięcy od urodzenia. Gdzie więc pojawią się inwazyjne gryzonie, tam błyskawicznie znika roślinność.
Boleśnie przekonali się o tym mieszkańcy woj. śląskiego, szczególnie Rybnika, gdzie szerokim echem odbił się w zeszłym roku planowany odstrzał aż 200 takich osobników. Dyrekcja ochrony środowiska alarmowała, że doszło do "niekontrolowanego przyrostu populacji". "Straty w takich ekosystemach mogą być niepowetowane i niemożliwe do odtworzenia" - argumentowała katowicka RDOŚ.
Ostatecznie zwierząt w Rybniku zabito tylko kilka. Sprzeciwili się mieszkańcy i aktywiści. Znaczną część nutrii jednak odłowiono, trafiły do azyli. Tam, gdzie jeszcze żyją na wolności stoją specjalne tablice ostrzegawcze, aby ich nie dokarmiać. Jednak - jak relacjonuje TVP3 Katowice - część mieszkańców nic nie robi sobie z tych ostrzeżeń i rzuca zwierzętom pokarm.

Kup pan nutrię. Wystarczy 25 zł
Jest jeszcze jedna kwestia, która potencjalnie może owocować w naszym kraju kolejnymi problemami z tym inwazyjnym gatunkiem. To wspomniany na wstępie handel internetowy.
I choć ustawa zakazuje takiej działalności (za handel gatunkiem inwazyjnym grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia), to w sieci bardzo łatwo natrafić na ogłoszenia o sprzedaży nutrii.
Hubert z woj. podkarpackiego sprzedaje samce i samice po 40 zł za sztukę. Leon z woj. wielkopolskiego oferuje nutrie, ale... w postaci tuszki. "Średnio waga wersji podstawowej to ok. 3 kg. Kto kiedyś kosztował, ten pamięta ten smak" - mówi ogłoszenie. Wysyłka paczkomatem lub odbiór osobisty. Cena - 50 zł za sztukę.
Aktywiści z Rybnika od miesięcy walczą z tym procederem, ogłoszenia zgłaszają na policję. Oni najtańsze nutrie widzieli już po 25 zł, ofert od sprzedawców było co najmniej kilkadziesiąt. "Każde ogłoszenie dotyczące sprzedaży czy skupu nutrii w internecie jest nielegalne" - podkreślają wolontariusze Pet Patrol Rybnik.