To może być kluczowy rok dla wilków w UE. Kłopot przez kucyka von der Leyen

Czy jeden incydent z jednym kucykiem może zmienić los wilków w Europie? Wydarzenia roku 2023 związane z ochroną szczytowego drapieżnika są brzemienne w skutki. Odkąd wilki zagryzły ulubione zwierzę przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, coraz częściej dochodzą z Unii głosy, że "liczebności wilków w Europie należy się przyjrzeć". Zyskuje lobby myśliwych, a ekologowie protestują, przekonując jak fatalne skutki dla całej populacji miałby odstrzał wilków.

Ursula von der Leyen jest jedną z inicjatorek debaty nad statusem ochrony wilka w UE. W 2022 r. ofiarą drapieżników padł jej kucyk
Ursula von der Leyen jest jedną z inicjatorek debaty nad statusem ochrony wilka w UE. W 2022 r. ofiarą drapieżników padł jej kucykUIG Nature Environment/AFPEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Historia ochrony gatunkowej wilka, o którą tak długo trzeba było walczyć i całymi latami przełamywać stereotypy na temat tych zwierząt, doszła do dość niezwykłego punktu. Oto bowiem Unia Europejska, dotąd wielka sojuszniczka osób i organizacji walczących o odtworzenie populacji wilka w Europie, zaczyna podejmować działania, które mogą to zmienić.

Unia Europejska debatuje nad wilkiem

Dzisiaj wciąż wygląda to tak, że wilk szary w Polsce objęty jest ochroną gatunkową, która wydaje się obecnie czymś standardowym, ale bynajmniej takowa nie była jeszcze ćwierć wieku temu. Nawet w sytuacji, gdy polskie wilki znalazły się na krawędzi zagłady, o ich ochronę trzeba było walczyć zażarcie.

Po wprowadzeniu na nie nagonki i masowego, systemowego tępienia umocowanego prawnie i z wypłacanymi nagrodami - a takową wprowadzono w 1955 roku - wilk stał się w Polsce gatunkiem niemal wymarłym, a populacja spadła do 150-200 osobników. Nawet wtedy ochrona napotkała na opór.

Udało się ją wprowadzić w 1995 r. próbnie na terenie dawnego województwa poznańskiego, gdzie wtedy wilki niemal nie występowały, a już to sprawiło, że pojawiły się protesty. Ludzie obawiali się strasznego namnożenia wilków, apokalipsy i ich ataków, nie rozumiejąc, jaką rolę to zwierzę pełni w przyrodzie. Lata pracy nad uświadamianiem tego sprawiły, że w 1998 r. wilk był już chroniony w całym kraju (początkowo jeszcze z wyjątkiem dawnego województwa krośnieńskiego, gdzie protesty były najostrzejsze).

Od 1998 r. wilk jest chroniony w całej Polsce
Od 1998 r. wilk jest chroniony w całej Polsce123RF/PICSEL

Wilk jest w Polsce chroniony prawnie, a były problemy

Obecny status prawny wilka w Polsce reguluje Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody. Tu sprawa jest jasna: zwierzę podlega ścisłej ochronie. Nie wolno wilków zabijać, okaleczać, w ogóle chwytać (poza wyjątkami jak udzielanie im pomocy czy przenoszenie albo badania), a także przetrzymywać, niszczyć ich nor i wybierać szczeniąt.

Nie wolno też przechowywać skóry i części ich ciała bez zezwolenia, więc myśliwi nie mogą liczyć na trofea. Ustawa pozwala tworzyć dla wilków strefy ochronne wokół nor w okresie od 1 kwietnia do 31 sierpnia.

To jednak nie wszystko, bo wilk jest także chroniony przepisami Dyrektywy Siedliskowej Unii Europejskiej, która wymienia poszczególne europejskie populacje zwierzęcia. Polska znajduje się w załączniku II oraz V. Umieszczenie wilka w Załączniku II oznacza, to że jest gatunkiem wyznacznikowym dla typowania obszarów Natura 2000 - ma on tu status gatunku priorytetowego. 

Jednakże istnieje jeszcze załącznik V, który nosi nagłówek: "gatunki zwierząt i roślin będące przedmiotem zainteresowania Wspólnoty, których pozyskiwanie ze stanu dzikiego i eksploatacja może podlegać działaniom w zakresie zarządzania". To znaczy, że mamy tu gatunki, co do których istnieć mogą wyjątki związane z ich ścisłą ochroną. I załącznik V wymienia wilka szarego, a dokładnie:

  • populacje hiszpańskie na północ od Duero, populacje greckie na północ od 39. równoleżnika, populacje fińskie w ramach obszaru zarządzania populacją reniferów określoną w ust. 2 fińskiej ustawy z 14 września 1990 roku o zarządzaniu populacją reniferów, populacje bułgarskie, łotewskie, litewskie, estońskie, polskie i słowackie.

Dodajmy, że wprowadzanie odstępstw od ochrony musi być ściśle limitowane, odbywać się na określonych zasadach i w precyzyjnie wyznaczonej skali, a państwa stosujące te derogacje są zobowiązane do przedstawiania co dwa lata raportu.

Zdaniem prawników to furtka, którą może przedostać się zgoda na odstrzał wilków w Polsce.

Według prawników istnieje prawna furtka umożliwiająca przeforsowanie zgody na odstrzał wilków w Polsce
Według prawników istnieje prawna furtka umożliwiająca przeforsowanie zgody na odstrzał wilków w Polsce123RF/PICSEL

Kucyk Ursuli von der Leyen oznacza gong w Unii

A historia z kucykiem Ursuli von der Leyen jest - wedle osób zajmujących się ochroną wilka - paliwem dla zmian w prawodawstwie unijnym w kwestii ochrony tego drapieżnika. Oto bowiem po tym incydencie z końca zeszłego roku zmieniła się w Brukseli narracja wobec wilka.

Przypomnijmy, że wtedy wilk rozszarpał ulubionego kuca Dolly, należącego do przewodniczącej Ursuli von der Leyen, miłośniczki koni i jeździectwa. Ministerstwo Środowiska Dolnej Saksonii potwierdziło, że doszło do ataku wilka, na co wskazują ślady po ugryzieniu. Przypomniano od razu, że liczba wilków w Dolnej Saksonii wzrosła do 350 osobników.

Wzrost liczebności wilków w Niemczech jest szczególnie spektakularny. Jeszcze 10 lat temu żyło tu 200-300 osobników w całym kraju. Teraz liczbę niemieckich wilków szacuje się na 1300. Podobnie we Francji mamy dzisiaj ponad 1000 tych zwierząt, a warto pamiętać, że od 1937 do 1987 roku nie było na francuskiej ziemi ani jednego wilka.

Urosła też liczba zwierząt we Włoszech, i to chyba najbardziej w Europie - z 600 przed dekadą do 3 tys. obecnie. Szwajcaria swa populację doprowadziła z 50 sztuk do 300 w 32 watahach. Nadal nie ma w ogóle wilków w takich krajach jak Wielka Brytania, Irlandia, Belgia i Holandia.

Historia z kucykiem nałożyła się na protesty niemieckich rolników. W ich efekcie Niemieckie Stowarzyszenie Rolników (DBV) wezwało do znacznego zmniejszenia populacji wilków w Niemczech. Uważają, że rośnie ona w sposób "niekontrolowany" i "osiągnęła wielokrotność właściwego stanu ochrony". W kwietniu Eberhard Hartelt, specjalista ds. ochrony środowiska DBV powiedział, że "Hodowcy zwierząt w okolicy rezygnują, ponieważ ich problemy nie są traktowane poważnie".

Prawdą jest, że w Europie rodzi się coraz więcej wilków, choć nie wszędzie
Prawdą jest, że w Europie rodzi się coraz więcej wilków, choć nie wszędzieDavid & Micha Sheldon/F1online/agefotostock/East NewsEast News

To zresztą argumenty podobne do tych stosowanych w Polsce, gdzie też często można usłyszeć, iż wilków jest "za dużo". Myśliwi często porównują liczbę około 2 tys. wilków w Polsce do 500 w Szwecji czy 300 w Finlandii.

Nawiasem mówiąc, w Finlandii też mamy awanturę o przyszłość tego zwierzęcia. Podnoszony jest argument, że w 2022 roku wilki zabiły tu 1261 reniferów i 518 owiec jako wystarczający, by do wilków strzelać. Grupa ekologiczna Jaktkrytikerna uważa, że nawet jeśli ta liczba jest prawdziwa, ma znikomy wpływ na hodowlę.

- Myśliwi po prostu chcą, by wilk wrócił do pokotu - uważa Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk".

Z kolei prof. Krzysztof Schmidt z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk mówił w rozmowie z Interią: - W przyrodzie nie ma czegoś takiego jak "za dużo". Po pierwsze, nie wiemy ile tych wilków dokładnie jest. Były próby ich policzenia, ale to trudne. Z monitoringu, tropień i genetyki wnioskujemy, że to około 2 tysiące zwierząt, przy czy myśliwi tym liczbom nie wierzą i podają swoje szacunki i przewidywania, z których wynika, że to liczba dwukrotnie większa. Po drugie, nie ma potrzeby sztucznego regulowania populacji wilka. Wręcz przeciwnie, powrót do polowań na te zwierzęta wygeneruje coraz więcej problemów. Odstrzałem rządzi przypadek. Myśliwy nie jest w stanie odróżnić, czy ma do czynienia z osobnikiem młodym, czy ojcem rodziny. Gdy zabije rodzica, wydaje wyrok na całą rodzinę, to rozpoczyna ciąg gigantycznych problemów, których nie powstrzymamy. Kiedy bowiem giną rodzice, to pozostawione przez nie młode osobniki są niedoświadczone, nie potrafią radzić sobie same, więc zdobywając pokarm, idą na łatwiznę, do ludzkich osiedli. Zabijają owce czy kozy, bo to zagrodzone, nie ucieka, często na łańcuchach.

Wokół wilków narosło mnóstwo niesprawiedliwych mitów
Wokół wilków narosło mnóstwo niesprawiedliwych mitówChristian Cabron/Bios Photo/East NewsEast News

Odstrzał wilka oznacza dysfunkcję wilczych rodzin i lasu

Myśliwi twierdzą, że odstrzeliwują osobniki ułomne, ale zdaniem przyrodników nie da się takiego wyłowić przez muszkę. A nawet gdyby się to jakoś udało, to odstrzał i tak będzie miał poważne konsekwencje.

21 września polscy przyrodnicy i aktywiści złożyli na ręce przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce stanowisko, w którym sprzeciwiają się strzelaniu do wilków. W tym stanowisko czytamy m.in., że:

  • wilki nie stanowią żadnego zagrożenia dla ludzi, a za wszystkie przypadki pogryzienia ludzi przez te zwierzęta odpowiada człowiek i jego zachowania (w Polsce naliczono dwa),
  • wilki nie są realnym zagrożeniem dla zwierząt gospodarskich, a sztuki zabijane przez nie to minimalny procent liczebności hodowli; świadczą o tym wypłacane odszkodowania dla hodowców - stanowią one jedynie 5 proc. wszystkich odszkodowań za straty powodowane przez gatunki chronione,
  • wilki są kluczowym regulatorem populacji zwierząt roślinożernych, a resztki ich polowania uruchamiają kolejne łańcuchy, w których pożywiają się padlinożercy,
  • wilki i ich działalność przyczyniają się do ochrony i rozwoju lasów, a korzyści z tego tytułu idą w miliony złotych,
  • odstrzał wilków narusza struktury funkcjonowania grup rodzinnych wilków, a to może doprowadzić do zmiany ich zachowań i paradoksalnie właśnie wzmożenia ataków na zwierzęta gospodarskie.

Szczególnie warte podkreślenia są te dwa ostatnie punkty, bo nie należą do oczywistych. Dysfunkcja wilczej rodziny po zastrzeleniu jednego z jej członków, o której wspomina prof. Krzysztof Schmidt, to jedno. Dwa to mało zauważalny i mało doceniany wpływ wilka na środowisko, las i jego mieszkańców.

Zobacz także: Najbardziej przerażający pies świata odkryty w USA

Powszechnie uważa się, że wilki polują na ofiary chore, stare albo ranne. Jednakże wielu zoologów uważa, że to nie tak. Wilki polują na ofiary głupie - w takim rozumieniu, że niezbyt ostrożne, bez doświadczenia w zachowaniu wobec nich. Jeśli jeleń ucieka przed wilkiem w gęste zarośla, to ten go dopadnie. Jeśli wybierze złą strategię, również. Jeśli stępi ostrożność, podobnie. Wilk ma ogromny wpływ na mieszkańców lasu nie tylko tym, że poluje i zabija ofiary, ale samą swoją obecnością. Zwierzyna staje się wtedy ostrożniejsza, inaczej i w innych miejscach żeruje, zmienia całe swoje życie, o ile w pobliżu są wilki. Las bez nich natomiast sprawia, że przestaje się przejmować zagrożeniem. Słowem, wilki prowadzą też do rozwoju instynktów i zachowań korzystnych także dla jego ofiar.

Także dlatego ponad 100 organizacji i ruchów społecznych z Polski domaga się utrzymania obecnej ochrony prawnej wilka w Europie i napisało we wrześniu wspomniany list, w którym sprzeciwiają się planom strzelania do wilka w Unii Europejskiej. "Nie zgadzamy się na antywilczą propagandę. Wilka trzeba chronić, nie zabijać" - wskazują organizacje.

Czy rzeczywiście złamanie obowiązującej od ćwierćwiecza zasady, że wilka chronić trzeba bezwzględnie jest możliwe? I że lobby rolników, hodowców i myśliwych, by strzelać zwycięży nacisk przyrodników i ekologów, by chronić nie tylko dla dobra tego gatunku, ale całego ekosystemu?

Unia Europejska może zmienić zdanie w sprawie wilka

Greepneace ostrzega: Komisja Europejska już rozpoczęła proces rewizji statusu ochrony wilka, który realnie może doprowadzić do osłabienia ochrony i zwiększenia wydawania zezwoleń na odstrzał. W ten sposób Ursula von der Leyen i Europejska Partia Ludowa stają się tubą propagandową lobby hodowców i myśliwych.

Na razie wciąż obowiązuje założenie Dyrektywy Siedliskowej, która jako podstawę ochrony zwierzęcia widzi to, że "wilk jako gatunek rodzimy jest integralnym elementem dziedzictwa naturalnego Europy i odgrywa ważną rolę w jej ekosystemach." Z tego wynika, że Unia rozumie, jakie znaczenie ma to zwierzę i że wykracza ono daleko poza wyeliminowanie jakiegoś procentu ułomnych saren, jeleni, danieli czy dzików.

Z drugiej strony jednak 13 kwietnia Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny zorganizował debatę tematyczną na temat dużych zwierząt drapieżnych na obszarach wiejskich w Europie. To wtedy Michèle Boudoin, reprezentująca grupy hodowców kóz i owiec, utrzymywała, że trzeba pilnie obniżyć status ochrony wilka w Dyrektywie siedliskowej i zmienić go z gatunku objętego "ścisłą ochroną" na gatunek "chroniony", by państwa członkowskie miały więcej elastyczności w odniesieniu do tego problemu. Tak właśnie nazwała kwestię ochrony wilka - "problemem".

W efekcie Komisja Europejska ogłosiła, że rozpoczyna gromadzenie danych od grup ekspertów i zainteresowanych stron, a także danych zgłaszanych przez organy krajowe. Dalsze kroki planowane są po zakończeniu konsultacji, ale warto pamiętać o słowach cierpiącej po stracie kuca Ursuli von der Leyen: "Skupienie watah wilków w niektórych regionach Europy stało się realnym zagrożeniem dla zwierząt gospodarskich i potencjalnie także dla ludzi. Wzywam władze lokalne i krajowe do podjęcia działań tam, gdzie jest to konieczne". Rzeczywiście obecne prawodawstwo UE już im to umożliwia.

Może się więc okazać, że rok 2024 okaże się kluczowy dla ochrony tego zwierzęcia w Europie. To wtedy Unia Europejska podejmie decyzje, od którego zależy dalszy los kluczowego drapieżnika szczytowego Europy, który po jednej z największych eksterminacji w dziejach kontynentu pod koniec XX wieku zachował się właściwie jedynie w kilku jej zakątkach jak Rumunia czy Rosja. Dzisiaj powrócił do europejskich lasów.

Szacowana liczba wilków w wybranych krajach

  • Kanada - 60 tys.,
  • Rosja - 30-35 tys.,
  • Kazachstan - 30 tys.,
  • Mongolia - 20 tys.,
  • USA - 18 tys.,
  • Turcja - 7 tys.,
  • Kirgistan - 4 tys.,
  • Włochy - 3 tys.,
  • Indie - 2-3 tys.
  • Hiszpania - 2-3 tys.,
  • Rumunia - 2,5 tys.,
  • Polska - 2-2,5 tys.
  • Iran - 2 tys.,
  • Ukraina - 2 tys.,
  • Macedonia - 2 tys.,
  • Słowacja - 1,5-1,8 tys.,
  • Białoruś - 1,5-2 tys.,
  • Niemcy - 1,3 tys.,
  • Bułgaria - 1,2 tys.,
  • Francja - 1,1 tys.,
  • Grecja - 1,1 tys.,
  • Serbia - 1 tys.,
  • Arabia Saudyjska - 700,
  • Łotwa - 600-700,
  • Armenia - 500-700,
  • Szwecja - 500,
  • Litwa - 300-400,
  • Bośnia i Hercegowina - 400,
  • Szwajcaria - 300,
  • Portugalia - 300,
  • Finlandia - 300-350,
  • Estonia - 250,
  • Albania - 250,
  • Meksyk - 240,
  • Chorwacja - 200
  • Syria - 200,
  • Izrael - 150,
  • Grenlandia - 100,
  • Norwegia - 80-95,
  • Słowenia - 80-90,
  • Czechy - 80-100,
  • Austria - 80,
  • Liechtenstein - 40.
Wilk zaatakował sarny. Matka poświęciła się, aby ocalić dzieciPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas