Nikt nie skacze tak jak one. Wyglądają jak małe mrówki, mamy je w ogrodzie
Na pytanie o to, kto jest najlepszym skoczkiem wśród zwierząt, wiele osób wskazałoby może kangura, szpringboka (antylopę skoczek), może serwala czy karakala. W rzeczywistości wszystkie te kręgowce bledną przy małych istotach, takich jak pchły. Teraz jednak okazuje się, że i pchły mają pogromców w pewnych aspektach skoków. Są zwierzęta kręcące lepsze salta.
Skocznik antylopi, czyli szpringbok skacze wzwyż na ponad 2 metry. Serwal, czyli afrykański kot polujący na ptaki, potrafi je dopaść w locie nawet na wysokości 3,5 metra. To jednak świetni skoczkowie świata dużych zwierząt i kręgowców.
Pchła tak wysoko nie skoczy, ale ona jednak obraca się w mikroświecie. Ma zaledwie dwa milimetry długości, zatem zdolność do wykonywania przez nią kilkudziesięciocentymetrowych skoków należy rozważać relatywnie, a nie w liczbach bezwzględnych.
A wtedy okaże się, że pchły potrafią skoczyć na odległość sięgająca 200-krotności ich ciała. To tak jakby człowiek skakał kilkaset metrów w górę czy w dal.
Nic dziwnego, że pchły uważa się za skoczków najbardziej nadzwyczajnych w świecie zwierząt, a dokonują one tych osiągnięć dzięki specjalnej budowie anatomicznej odnóży i umożliwiającym to białkom w nich zwartym. Potrafią w ten sposób przedostać się na kolejnych żywicieli, jako że są pasożytami wysysającymi krew.
Skoczogonki są mistrzami w robieniu salta
Nowe badania nad skocznością owadów nie kwestionują siły kończyn i białek u pcheł. Zapewne nadal te niezwykłe, pasożytnicze i pozbawione skrzydeł owady pozostaną mistrzami skoków, ale jest zwierzę, które przebija je pod względem akrobatycznym.
Potrafi bowiem wykonywać skoki do tyłu, do jakich pchły nie są zdolne. To nadzwyczajne wręcz salta z co najmniej 350 obrotami na minutę. Tymi zwierzętami są skoczogonki.
Uniwersytet Stanowy Karoliny Północnej w USA przeprowadził badania nad tymi niezwykłymi stawonogami. Obiektem badań był maleńki skoczogonek z gatunku Dicyrtomina minuta. Należy on do pewnej grupy tych zwierząt zwanej zrosłopierścieniowymi.
To skoczogonki o takiej budowie ciała, że na zbliżeniu wyglądają nawet zabawnie. Przypominają wtedy trochę pchły, a trochę maleńkie mrówki, a może nieduże pajączki. Mają jednak trzy pary odnóży, jak owady. Za to brak im skrzydeł. I to jest właśnie pewien problem.
Owady to ogromna grupa zwierząt, niezwykle zróżnicowana. Znajdziemy w niej i motyle, i modliszki, i chrząszcze, i szerszenie, i komary, ale także pchły. Wydaje się to dziwne, bo przecież w naszym wyobrażeniu wszystkie owady to istoty latające, a pchły ich nie mają.
Nie mają jednak wtórnie. Pchły należą do owadów uskrzydlonych, które na skutek przystosowania do środowiska (życia na ciele żywicieli) utraciły ewolucyjnie skrzydła. Zresztą w świecie owadów mamy też przedstawicieli bezskrzydłych, np. spotykane w kuchniach i łazienkach rybiki.
Czy skoczogonki są maleńkimi owadami?
To dlatego skoczogonki długo zaliczano właśnie do takich pozbawionych skrzydeł, za to świetnie skaczących małych owadów. Tak małych, że ledwo je widać. Skoczogonki to istoty o wielkości jednego, dwóch, może kilku milimetrów.
Żyją w leśnej ściółce i runie, na łąkach i w ogrodach, w każdym razie blisko gleby. Zjadają tam głównie martwą materię organiczną, co już pokazuje, jak są ważne. Mogą być jednak kłopotem w ogrodzie czy w doniczkach. Żyją także na śniegu, bo i do tego są zdolne. I jest niemal pewne, że na co dzień ich nie zauważymy.
Nawet, gdy skaczą, a robią to fenomenalnie. Skoczogonki są w stanie pokonać skokiem dystans równy wielokrotności ich małych ciał rzędu kilkudziesięciu razy. To mniej niż pchła, więc skoczogonki nie zdetronizują jej wśród najlepszych skoczków wzwyż i w dal. Są jednak lepsze od pcheł pod względem akrobatyki. Nikt nie jest im w stanie dorównać pod względem wykonywanych salt.
Kamery uchwyciły, w jaki sposób skoczogonki wyskakują w powietrze. Okazało się, że obracają się wtedy szybciej niż jakiekolwiek inne zwierzę, jakie kiedykolwiek zaobserwowano. Skoczogonki zrosłopierścieniowe, czyli te o owalnym ciele, potrafią wystrzelić w górę na 6 cm, czyli 30 razy więcej niż długość ich ciała.
I wtedy wykonują nagłe obroty, zawsze do tyłu. Podczas tych salt obracają się 350 razy na sekundę, czyli szybciej niż ktokolwiek. To tak szybko, że obroty są niedostrzegalne dla gołego oka. Zwierzęta są żywym wirem w powietrzu.
Zdaniem naukowców, to nie jest ich naturalny ruch. Maleńkie skoczogonki tak się nie przemieszczają, ale stosują salta do ucieczki w sytuacjach podbramkowych. W każdym razie są rekordzistami salt, o czym zawiadamiają wyniki badań umieszczone w "Integrative Organismal Biology".
Uważane dawniej za owady skoczogonki dzisiaj już sprawiają większy kłopot zoologom. Dzisiaj wielu z nich już nie uważa ich za owady, ale za zupełnie odrębną grupę małych bezkręgowców zaliczanych do sześcionogów. Dzielą się one wtedy właśnie na owady (czyli tzw. jawnoszczękie) oraz skoczogonki, pierwogonki i wdłogonki, które zwie się skrytoszczękimi.
Czy jednak ta klasyfikacja znów się nie zmieni, głowy dać nie można.