Ma żabę, pasożyta, jest nawet attenborozaur. Nie ma większego mistrza

Niebawem skończy sto lat i wciąż kręci filmy. Gdy stworzył swój pierwszy, królowa Elżbieta II była świeżo po koronacji, większość państw Afryki pozostawała koloniami, a człowiek nie wysłał jeszcze w Kosmos żadnego obiektu. Na jego cześć nazwano około 20 gatunków roślin i zwierząt, w tym jeden z najważniejszych w historii ewolucji życia na Ziemi. Istnieje nawet attenborozaur. Sir David Attenborough to król filmów przyrodniczych.

David Attenborough
David AttenboroughEverett CollectionEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Potrafił wzbudzać kontrowersje. Na przykład wtedy, gdy powiedział: "Kiedy kreacjoniści przypisują powstanie każdego gatunku Bogu, który miał je powołać do istnienia, każdy gatunek osobno, w oddzielnym akcie stworzenia, zawsze mają na myśli coś tak pięknego jak np. koliber, orchidea czy słonecznik. Ale ja wtedy myślę o pasożycie, który zaatakował oko chłopca siedzącego w Afryce i po jakimś czasie go oślepi. Chcę zapytać ich, czy chcecie mi powiedzieć, że miłosierny Bóg stworzył także tego pasożyta?".

Sam David Attenborough też ma pasożyta. Żeby to źle nie zabrzmiało - precyzując, ma pasożyta nazwanego swoim nazwiskiem. To jednak żadna sensacja, bo takich gatunków roślin i zwierząt jest sporo, około 20. Kilka motyli, ważka z Madagaskaru (Acisoma attenboroughi), chrząszcz pióroskzydły z Boliwii, maleńki australijski pająk, agama z Indii (Sitana attenboroughii) czy wreszcie prakolczatka z Nowej Gwinei, o której było ostatnio tak głośno, bowiem odnaleziono ją po latach. Jest także pasożyt z jeziora Tanganika.

To płaziniec, nosi łacińską nazwę Cichlidogyrus attenboroughi i stanowi osobliwe uhonorowanie człowieka "w dowód wdzięczności za spostrzeżenia i inspiracje, których udzielił tak wielu ludziom, aby mogli badać i chronić przyrodę i różnorodność biologiczną" - jak czytamy w uzasadnieniu.

Wśród wszystkich organizmów nazwanych na cześć Davida Attenborough jest nawet attenborozaur. Nie jest to dinozaur, ale plezjozaur odkryty w 1993 roku w jurajskich skałach hrabstwa Devon w Anglii. Plezjozaury to wymarłe zwierzęta morskie o długich szyjach i kończynach zamienionych w płetwy. Ten gatunek początkowo klasyfikowano jako Plesiosaurus conybeari, ale jego odkrywca, słynny paleontolog Robert Bakker - w obliczu konieczności wyodrębnienia zwierzęcia do innego rodzaju - postanowił nazwać go Attenborosaurus conybeari.

To była naprawdę duża rzecz, co przyznał sam David Attenborough. - Wiele organizmów nosi poświęcone mi nazwy gatunkowe, ale nazwa rodzajowa to już naprawdę coś niezwykłego - przyznał.

Rekonstrukcja attenborozaura
Rekonstrukcja attenborozauraNobu TamuraWikimedia

To jednak nie jest najbardziej spektakularny zwierz nazwany nazwiskiem słynnego filmowca, bowiem wymarła ryba pancerna odkryta w Australii Zachodniej w 2008 roku została nazwana Materpiscis attenboroughi po tym, jak Attenborough sfilmował to miejsce i podkreślił jej naukowe znaczenie w serialu "Życie na naszej planecie". A ta ryba to najstarszy znany organizm na świecie zdolny do wewnętrznego zapłodnienia, przełom w ewolucji kręgowców.

Dary dla Davida Attenborough

To wszystko dary, jakie nauka i świat przyrody złożyły genialnemu przyrodnikowi i filmowcowi za jego karierę, która niebawem osiągnie 70 lat! 70 lat kręcenia filmów pozwalających kolejnym pokoleniom zrozumieć prawidła przyrodniczego, a z których pierwszy powstał w 1954 roku. Była to seria "Zoo Quest", w której David Attenborough działał niemalże jak Tomek Wilmowski - bohater znanych niegdyś książek dla młodzieży pióra Alfreda Szklarskiego. Brytyjczyk podróżował z pracownikami londyńskiego zoo do krajów całego świata (seria zawierała odcinki o o Gujanie, Sierra Leone, Paragwaju, Nowej Gwinei czy Madagaskarze), aby schwytać zwierzę do kolekcji zoo (wówczas przyjęta praktyka). Chociaż program skupiał się wokół poszukiwań zwierzęcia, zawierał także filmy przedstawiające inne dzikie zwierzęta w okolicy oraz miejscową ludność i jej zwyczaje.

Poszczególne odcinki są dzisiaj przechowywane w archiwach BBC jako filmowe relikwie.

W dawnej Polsce (co sam pamiętam z autopsji) nie było wiele filmów przyrodniczych. Szczególne znaczenie miały programy takie jak "Z kamerą wśród zwierząt" Hanny i Antoniego Gucwińskich i podobne produkcje. Aż wreszcie na początku lat osiemdziesiątych trafił do polskiej telewizji film "Życie na Ziemi". Nie należy go mylić z obecnym "Życiem na planecie Ziemia", które Steven Spielberg zrealizował z rozmachem i który pokazuje platforma Netflix. "Życie na Ziemi" było pierwszą taką serią kompleksowo pokazującą złożoność ziemskiej życia, zachodzące w nim procesu. Filmem, który David Attenborough nakręcił w 1979 roku i dzięki któremu stał się sławny. Potem poszły "Życie ssaków", "Życie ptaków", "Żyjąca planeta", "Prywatne życie roślin" i inne.

"Życie na Ziemi" miało charakterystyczną czołówkę i dla wielu ludzi na świecie stanowiło przepustkę do zrozumienia tego, czym życie na Ziemi jest, czym są ekosystemy i co w ogóle dzieje się z nimi na świecie, a zagraża dalszemu naszemu istnieniu. Powstało w chwili, gdy świat zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że jest źle. Że różnorodność przyrodnicza znika.

To były filmy, jakich dotąd nie widzieliśmy. Nie traktowały zwierząt jako sensacji przyrodniczych wartych wykrzyknika. Nie stawiały człowieka ponad nimi, tworząc z niego bohatera, który mimo niebezpieczeństw zakrada się do nor i gniazd, by wyciągnąć rzadki okaz za ogon i zawołać do widzów: "Och, popatrzcie jaki jestem odważny! Jaki znakomity! Podziwiajcie, ale nie zwierzę. Podziwiajcie mnie".

David Attenborough nie kreował się w swych filmach na postać większą i ważniejszą niż zwierzęta, nie odbierał im pierwszego planu. Jeżeli już zjawiał się na ekranie, to sporadycznie i jedynie jako narrator, a nie uczestnik zdarzeń. Podglądacz, a nie siła sprawcza.

Nigdy zresztą nie tworzył z siebie wszystkowiedzącego narratora, który robi film, bo zjadł wszystkie rozumy. Przeciwnie, kręcił je w obliczu swej niewiedzy. Jego narrator wątpił, dziwił się, zastanawiał, ale łączył fakty. Istotą filmów Davida Attenborough stało się to, że na wielu płaszczyznach pokazywał przenikające się siły przyrody, związku i konsekwencje. Tworzył ze świata przyrody sieć wzajemnych zależności, kapitalnie widocznych na ekranie. Robił to zarazem z pokorą i pochyleniem głowy przed tym, czego się jest tylko częścią, a nie władcą i właścicielem.

David Attenborough
David AttenboroughŁukasz KalinowskiEast News

David Attenborough: Nie ma dowodów na to, by człowiek był celem życia

- Obecny rozdział życia na Ziemi może sugerować, że człowiek jest w jakiś sposób ostatecznym triumfem ewolucji, że wszystkie te miliony lat rozwoju, nie miały żadnego innego celu, niż doprowadzić do jego rządów na planecie - mawiał David Attenborough. - Nie ma żadnych naukowych dowodów na poparcie takiego poglądu i nie jest on uprawniony. Podobnie jak pogląd, że nasz pobyt na Ziemi będzie dłuższy od pobytu dinozaurów. 

I dodawał: - Natomiast nigdy żaden gatunek nie miał takiej kontroli nad wszystkim na Ziem, jaką my mamy teraz. To stawia nas, czy nam się to podoba czy nie, przed ogromną odpowiedzialnością. W naszych rękach leży teraz nie tylko nasza własna przyszłość, ale także przyszłość wszystkich innych istot, z którymi dzielimy tą planetę.

Kiedy kręcił swój wspominkowy serial, opatrzył go adnotacjami z datą, liczbą mieszkańców Ziemi w tym momencie, stężenia dwutlenku węgla w tamtej chwili i podaniem procentu zniszczenia dzikiej przyrody. To działało na wyobraźnię.

"Wielki mówca", "niezrównany wychowawca", "najlepszy twórca filmów przyrodniczych" - mówi się o Davidzie Attenborough, chociaż nadawane jego nazwiskiem nazwy zwierząt są chyba uznaniem najwyższym. W 1985 roku Brytyjczyk otrzymał tytuł szlachecki, a w 1993 roku jego brat Richard Attenborough - reżyser kultowego niegdyś filmu "O jeden most za daleko" - wcielił się w rolę miliardera Johna Hammonda, twórcę "Parku Jurajskiego" w hicie Stevena Spielberga. On już nie żyje, a David Attenborough ma niemal sto lat i właśnie wypuścił kolejną część "Prehistorycznej planety", pokazywanej przez AppleTV. Film niezwykły, bowiem zawierający gatunki dinozaurów i zwierząt prehistorycznych według najnowszych badan i odkryć, nawet tych sprzed zaledwie kilku lat.

Niektórzy nazywają go "żywą skamieliną", co Davida Attenborough jedynie bawi.

Sir David Attenborough został uznany przez Księgę Rekordów Guinnessa za osobę z najdłuższą karierę historyka przyrody i prezentera telewizyjnego.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas