Psy „zarażają się” naszym stresem? Cena emocjonalnej więzi z opiekunami

Od lat wiadomo, że psy są niezwykle wyczulone na ludzkie zachowania i nastroje. Najnowsze analizy pokazują jednak coś więcej: nasz stres może przekładać się bezpośrednio na reakcje fizjologiczne u czworonogów, a nawet wpływać na ich zdolności poznawcze. Co to oznacza dla właścicieli psów?

Zachowanie właściciela wpływa na to, jak zestresowany w gabinecie weterynaryjnym jest pies
Zachowanie właściciela wpływa na to, jak zestresowany w gabinecie weterynaryjnym jest pies123RF/PICSEL

Badania przeprowadzone na Queen’s University Belfast wskazują, że gdy właściciel psa odczuwa niepokój, lęk czy inny rodzaj stresu, jego pies może przejmować te emocje w zaskakująco bezpośredni sposób. Naukowcy zaobserwowali m.in. zmiany w pracy serca zwierząt zsynchronizowane ze zmianami tętna ich opiekunów. W kontrolowanym eksperymencie 28 par pies–właściciel zostało poddanych różnym testom: część ludzi musiała wykonać stresującą serię obliczeń i wystąpienie publiczne, a inni uczestniczyli w pięciominutowej relaksacji z wykorzystaniem medytacji oddechowej.

W obu przypadkach wykorzystano monitory tętna, mierzące jednocześnie reakcje człowieka i psa. Okazało się, że wzrost lub spadek tętna właściciela statystycznie dość trafnie przewidywał analogiczne zmiany u psa. Zjawisko to określane jest mianem „emocjonalnej zarazy” (ang. emotional contagion). Dotyczy zarówno ludzi w relacjach społecznych, jak i psów pozostających w bliskim kontakcie z opiekunem.

Co ciekawe, praca serca psów w nowym miejscu (np. w klinice weterynaryjnej) ulegała stopniowemu obniżeniu wraz z tym, jak zwierzęta oswajały się z nieznanym otoczeniem. Naukowcy wnioskują, że warto dać psu dłuższą chwilę na zaaklimatyzowanie się w gabinecie weterynaryjnym, zanim zacznie się badanie czy zabieg. Może to nie tylko zmniejszyć poziom stresu, lecz także wpłynąć na poprawność pomiaru ciśnienia, tętna czy oddechu zwierzęcia.

Ważnym wnioskiem z badań jest również rola opiekuna: jeśli człowiek potrafi zapanować nad własnym zdenerwowaniem, prawdopodobnie pomoże psu zachować spokój. Będzie to korzystne nie tylko dla komfortu czworonoga, lecz także może poprawić trafność diagnostyki u weterynarza. „Holistyczne” podejście do wizyty oznacza zatem uwzględnienie zachowania zarówno zwierzęcia, jak i właściciela.

Jak to zmierzono? Szczegóły eksperymentów

Najnowsza analiza z Queen’s University Belfast różni się od poprzednich tym, że jednocześnie monitorowano parametry fizjologiczne psów i ich opiekunów w kontrolowanej sytuacji. Naukowcy posłużyli się metodą określaną w pracy jako interwencja stresująca (mentalne zadania matematyczne i ekspozycja publiczna) lub relaksacyjna (ćwiczenia oddechowe). W obu przypadkach monitorowano m.in. tętno, zmienność rytmu zatokowego (HRV) i zachowania psów przez cały czas trwania badania.

W przypadku grupy poddawanej stresowi właściciele byli proszeni o wykonanie tzw. digital stress test (operacje arytmetyczne w ograniczonym czasie) oraz o krótkie wystąpienie publiczne, co zwykle wywołuje wzrost tętna oraz odczucie niepokoju u większości badanych. W tym samym czasie psy były obserwowane w pomieszczeniu przypominającym gabinet weterynaryjny.

O czym śnią psy?123RF/PICSEL

U grupy poddanej działaniom relaksacyjnym, uczestnicy wykonywali pięciominutową medytację, skupiając się na oddechu i uspokojeniu organizmu. W sytuacji kontrolnej psy znajdowały się w tym samym pomieszczeniu, bez interakcji z opiekunem (unikano bezpośredniego głaskania czy mówienia do zwierzęcia).

Równie istotne było to, że w jednej z faz eksperymentu właściciele mieli ograniczyć kontakt z psem (brak głaskania i mowy), by sprawdzić, czy zwierzę samodzielnie „odczyta” stan emocjonalny opiekuna. Wyniki wskazują, że nawet bez słownej czy dotykowej komunikacji następuje pewna synchronizacja reakcji stresowych.

Wyniki badań uzupełnia starsze badanie (opublikowane w Applied Animal Behaviour Science), w którym potwierdzono, że kiedy opiekun wykazuje negatywne zachowania (np. podniesiony głos, okazywanie zniecierpliwienia) w gabinecie weterynaryjnym, wpływa to silnie na niepokój psa. Właściciele „przekazywali” psu swoje emocje, co potęgowało jego lęk. W tamtym doświadczeniu stosowano m.in. obserwację zachowania zwierząt, pomiar tętna i wypełniane przez właścicieli kwestionariusze dotyczące reakcji psa.

Zapach stresu – kolejny klucz do emocji

Trzecia grupa badań (opublikowana w Scientific Reports w 2024r. ) pokazała, że psy są w stanie wykryć ludzki stres na podstawie samego zapachu (próbek potu i oddechu), nawet gdy są to osoby im nieznane. Co więcej, w sytuacji tzw. cognitive bias test (test z miseczkami w różnych miejscach – część nagradzana, część pusta), psy reagowały ostrożniej w obecności próbki zapachowej pochodzącej od zestresowanego człowieka. Ich zachowanie świadczyło o nastawieniu bardziej „pesymistycznym”, przejawiającym się mniejszą chęcią podchodzenia do miseczek w pozycjach uznawanych za potencjalnie negatywne.

Psu zawsze należy pozwolić zapoznać się z nowym pomieszczeniem123RF/PICSEL

W tym samym cyklu eksperymentów, kiedy psy wąchały próbki od osoby zrelaksowanej, były bardziej skłonne do angażowania się w zadanie i podejmowania ryzyka w podejściu do „niepewnych” położeń miski. Naukowcy wyciągnęli wniosek, że negatywne zapachy (związane ze stresem) mogą ograniczać ciekawość i zaufanie psa do otoczenia, prawdopodobnie na zasadzie instynktownej reakcji obronnej.

To odkrycie doskonale wpisuje się w coraz liczniejsze dane świadczące o tym, że psi węch odgrywa kluczową rolę w przekazywaniu stanów emocjonalnych człowieka. Zresztą tzw. „emocjonalne zarażanie się” nie musi być wynikiem długotrwałego treningu czy więzi – odpowiednie związki chemiczne związane ze stresem (np. w pocie, oddechu) wydają się silnym, wrodzonym sygnałem dla psa, niezależnie od znajomości danej osoby.

Jak możemy to wykorzystać w praktyce?

Najbardziej oczywisty wniosek: im bardziej spokojni jesteśmy w stresującej sytuacji (np. wizyta u weterynarza, podróż samolotem, zatłoczona przestrzeń), tym mniejsze prawdopodobieństwo przeniesienia niepokoju na psa. Właściciele psów powinni więc dbać nie tylko o odpowiednią socjalizację czworonoga, lecz także o własne opanowanie w trudnych warunkach.

Z badań wynika, że należy w gabinecie dać psu kilka minut na oswojenie się z miejscem: pozwolić mu powąchać otoczenie, przyzwyczaić się do dźwięków i zapachów. Niewskazane jest wprowadzanie zwierzęcia w ostatniej chwili i od razu przystępowanie do badań – to może podnieść jego tętno i wpłynąć na wyniki pomiarów. Ważne jest też unikanie negatywnych bodźców dźwiękowych. Podniesiony głos, karcenie czy nerwowe uwagi kierowane do psa (lub do innych osób) także nasila stres czworonoga. Należy więc pamiętać, że każdy sygnał – zapachowy, wizualny czy akustyczny – może dodatkowo potęgować niepokój.

Wszystkie te ustalenia wpisują się w ogólny trend nazywany „względnością emocjonalną” w relacji pies–człowiek. Psychologia zwierząt od dawna sygnalizuje, że psy potrafią rozpoznawać nasze nastroje po mimice, głosie i ruchach ciała. Nowe dowody pokazują, że także zapach (w kontekście emocji) stanowi kluczowy bodziec, który może definiować zachowanie psa w niepewnej sytuacji.

głuszecPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas