"Miara ucywilizowania społeczeństwa". Gorzki finał sprawy zaniedbanych psów

W 2022 r. Fundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska Lex Nova oraz Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami interweniowały ws. zaniedbanych i skrajnie chorych psów z miejscowości Grodków, woj. Opolskie. Sądy obu instancji uznały, że nie ma wystarczających dowodów umożliwiających przypisanie oskarżonym winy za zaniedbanie i doprowadzenie do śmierci jednego z psów. Zaniechanie oskarżonych nie charakteryzowało się wysoką szkodliwością społeczną - uznał sąd. Przedstawiciele fundacji nie kryją oburzenia w związku z tą decyzją.

człowiek dobrowolnie staje się posiadaczem zwierzęcia i tym samym wówczas nakłada na siebie obowiązki przewidziane w ustawie o ochronie zwierząt
człowiek dobrowolnie staje się posiadaczem zwierzęcia i tym samym wówczas nakłada na siebie obowiązki przewidziane w ustawie o ochronie zwierząt123RF/PICSEL

Funkcjonariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami we Wrocławiu w 2022 r. z jednej z posesji odebrali dwa psy. Jeden z nich był w stanie zagrożenia zdrowia i życia - łysy, zakrwawiony, pokryty strupami, wychudzony, nie miał budy, legowiska, spał w pomieszczeniu gospodarczym na węglu, był wychudzony. Drugi pies utrzymywany w stanie rażącego zaniedbania nie przeżył - suczka umarła 2 tygodnie przed interwencją. Sprawa odbiła się wówczas szerokim echem w mediach - zdjęcia i nagrania nie pozostawiały wątpliwości. W grudniu sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania ws. chorego psa.

Działacze uważają, że sądy I i II instancji nie potraktowały zwierząt podmiotowo i nie zauważyły jak skrajne były zaniedbania, których się dopuszczono, pomimo iż ustawa nakazuje humanitarne traktowanie zwierząt.

"Jestem pewna, że gdyby w ten sam sposób zaniedbano dziecko czy osobę starszą, równie bezbronną i pozostającą pod czyjąś opieką, sąd zupełnie inaczej podszedłby do tej sprawy, a przecież jest to podobny rodzaj zależności, to człowiek dobrowolnie staje się posiadaczem zwierzęcia i tym samym wówczas nakłada na siebie obowiązki przewidziane w ustawie o ochronie zwierząt" - mówi Izabela Kadłucka z Fundacji Lex Nova.

Historia skrajnego zaniedbania psów

Oskarżeni o znęcanie się nad psami byli zmotoryzowani, w ich miejscowości znajdowały się gabinety weterynaryjne, według organizacji prozwierzęcych nie było jakiegokolwiek wytłumaczenia, dlaczego opiekunowie nie mogliby zapewnić psom leczenia.

Choroby, na które zapadły psy, i które doprowadziły do wyniszczenia ich organizmów, wynikały z zakażenia pasożytami. Tego typu dolegliwości można łatwo, szybko i tanio wyleczyć.

"Sprawa psa o imieniu Maja jest sprawą z kategorii tych najbardziej rażących, mając na względzie całokształt jej okoliczności" - komentowała sprawę mec. Agata Jędroś z Kancelarii Olesiński i Wspólnicy z Wrocławia.

Gdy sądy obu instancji uznały, że nie ma dowodów, aby oskarżonym opiekunom psów przypisać winę za skrajne zaniedbanie i doprowadzenie do śmierci jednego z psów organizacje prozwierzęce (wykonując prawa pokrzywdzonego na etapie postępowania przygotowawczego oraz oskarżycieli posiłkowych w postępowaniu sądowym) złożyły apelację. Sąd Okręgowy nie zgodził się z fundacjami.

Znęcenie się nad psem - wysoka szkodliwość społeczna

Sądy obu instancji orzekły z kolei, że oskarżeni dopuścili się zaniedbania poprzez utrzymywanie w stanie nieleczonej choroby oraz w niewłaściwych warunkach bytowania drugiej suczki – Mai. Wina oskarżonych jest w tym zakresie prawomocnie przesądzona, choć ostatecznie w grudniu 2024 r. zapadł wyrok warunkowo umarzający postępowania karne wobec obojga oskarżonych; oskarżeni natomiast zachowują nadal status osób niekaranych, jeżeli pomyślnie przejdą nałożony przez sąd okres próby.

"Sprawa ta jest szczególnie rażąca nie tylko z powodu stanu zaawansowanego zaniedbania psa, tj. daleko posuniętych chorób pasożytniczych, które dopuściły do znacznego osłabienia i poranienia psa, spowodowały wielomiesięczne cierpienie i w naszej ocenie zagrażały jego życiu, gdyby nie otrzymał pomocy, ale również mając na względzie to, że jego właścicielami były osoby w młodym wieku, wykształcone, funkcjonujące na dobrym poziomie materialnym" - komentuje Izabela Kadłucka z Fundacji Lex Nova.

Maja po wyleczeniu. Nie publikujemy zdjęcia chorego psa ze względu na drastyczny charakter123RF/PICSEL
Sądy w sprawach dot. przestępstw wobec zwierząt podkreślają coraz częściej, że są to przestępstwa o wysokim stopniu społecznej szkodliwości 123RF/PICSEL

Lekarz weterynarii, który leczył Maję, zeznawał, że cierpienie tego psa było dużo gorsze niż ból.

Sądy w sprawach dot. przestępstw wobec zwierząt podkreślają coraz częściej, że są to przestępstwa o wysokim stopniu społecznej szkodliwości (przestępstwo wyrządzone wobec bezbronnej, w pełni zależnej od człowieka istoty).

Równocześnie organizacje prozwierzęce dostrzegają problem mentalnościowy. "Wiele osób, w tym także te, które pracują w wymiarze sprawiedliwości, organach ścigania po prostu nie wyobrażają sobie, aby sprawca przestępstw wobec zwierząt został surowo ukarany, czy nawet czasem w ogóle został ukarany" - komentuje Izaebla Kadłucka.

W jednym z niedawnych wyroków Sąd Najwyższy wyraźnie stwierdził jednak, że "stosunek do zwierząt jest miarą ucywilizowania społeczeństwa".

Sowy też potrzebują budek dla ptakówPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas