Schorzenia psychiatryczne, spadek IQ. Konsekwencje ciągną się latami
Nowe badania wskazują, że ekspozycja na ołów w dzieciństwie bardzo negatywnie wpłynęła na zdrowie psychiczne Amerykanów. Pół wieka stosowania benzyny ołowiowej miało doprowadzić do 151 mln przypadków zaburzeń psychiatrycznych.

Badania opublikowane w "Journal of Child Psychology and Psychiatry" przynoszą przygnębiające dane o tym, jak ekspozycja na ołów w dzieciństwie wpłynęła na zdrowie psychiczne Amerykanów. Według szacunków naukowców, ponad pół wieku stosowania benzyny ołowiowej przełożyło się na 151 milionów dodatkowych przypadków zaburzeń psychicznych, które w normalnych warunkach mogłyby w ogóle nie wystąpić. Problem jednak nie ogranicza się wyłącznie do Stanów Zjednoczonych - według wcześniejszych analiz nawet jedna trzecia dzieci na świecie narażona jest na niebezpiecznie wysokie poziomy ołowiu w organizmie.
Ołów: neurotoksyna o globalnym zasięgu
Ołów jest od dawna uznawany za bardzo niebezpieczną neurotoksynę. Mimo tego, od lat 20. aż do lat 80. XX wieku, benzyna z dodatkiem ołowiu była powszechnie używana w Stanach Zjednoczonych, a jej szczytowe wykorzystanie przypadło na lata 70. Dopiero w 1996 roku całkowicie zakazano stosowania ołowiu jako dodatku do paliw samochodowych. Niemniej, przez wiele dziesięcioleci spaliny samochodowe zanieczyszczały powietrze i glebę, stanowiąc główne źródło ekspozycji na tę toksynę dla kilku generacji Amerykanów.
"W skali całej populacji przesunęliśmy krzywą od normalnego, zdrowego funkcjonowania w kierunku rosnących wskaźników chorób psychicznych" - powiedział współautor badania Aaron Reuben, neuropsycholog kliniczny z University of Virginia.

Badanie oparło się na wcześniejszych analizach, w tym opracowaniach z 2022 roku, które szacowały, że ponad 170 milionów Amerykanów było w dzieciństwie narażonych na poziom ołowiu przekraczający dawne normy bezpieczeństwa (5 mikrogramów na decylitr krwi). Zespół badaczy przełożył wcześniejsze wyniki na wymiar populacyjny, wykorzystując dane dotyczące zmian w poziomach benzyny ołowiowej oraz badań nad długoterminowym wpływem ołowiu na IQ, cechy osobowości i zdrowie psychiczne.
Benzyna ołowiowa niszczy zdrowie psychiczne
"Wiemy od około 100 lat z badań na ludziach i zwierzętach, że ołów jest szkodliwy dla niemal każdego zbadanego układu narządów, a w szczególności dla rozwijającego się mózgu" - podkreśla Reuben.
Badacze stwierdzili, że od 1940 do 2015 roku ekspozycja na ołów z benzyny przyczyniła się do 151 milionów dodatkowych przypadków zaburzeń psychicznych w Stanach Zjednoczonych. Dla porównania, poprzednie analizy wskazywały na utratę 824 milionów punktów IQ w całej populacji. Chociaż IQ nie jest idealną miarą, to oddaje skalę spadku zdolności poznawczych. Podobnie jest ze wskaźnikiem "ogólnego czynnika psychopatologii" (GP), który wzrósł o 602 miliony punktów, wskazując na wzrost częstotliwości i nasilenia symptomów chorób psychicznych, takich jak depresja, lęki i ADHD.
"W moim przekonaniu nie ma wątpliwości, że ołów miał ogromny wpływ na zdrowie psychiczne w ciągu ostatnich dwóch czy trzech pokoleń" - mówi portalowi "Popular Science" profesor nauk o zdrowiu Bruce Lanphear z Uniwersytetu Simona Frasera w Kolumbii Brytyjskiej.

Wpływ na osobowość i różnice pokoleniowe
Zespół Reubena wykorzystał wcześniej publikowane dane, by pokazać, że dzieciństwo naznaczone ekspozycją na ołów nie tylko zwiększało ryzyko zaburzeń psychicznych, ale mogło też wpłynąć na cechy osobowości w dorosłym życiu. Badacze sugerują, że Amerykanie są dziś, jako populacja, mniej sumienni i bardziej neurotyczni, niż byliby bez tej historycznej ekspozycji na ołów. Najmocniej efekty te widać u pokolenia urodzonego w latach 1966-1986, czyli tzw. pokolenia X, którego dzieciństwo i dorastanie przypadło na okres najwyższego zużycia benzyny ołowiowej.
Te zmiany osobowości i zdrowia psychicznego nie musiały objawić się w sposób spektakularny u każdej jednostki. Jednak na poziomie społecznym i narodowym skutki są znaczące - od nieco trudniejszego życia dla wielu po poważne konsekwencje dla części populacji.
"To utrudnia nam wszystkim życie, a problem często pozostaje niezauważony i nieleczony" - mówi Reuben. Nowe badania mają zwrócić uwagę na to, że choć benzyna ołowiowa nie jest już powszechnie stosowana, problem pozostał.
Globalny problem z ołowiem
Problem nie ogranicza się do Stanów Zjednoczonych. Według raportu UNICEF i organizacji Pure Earth z 2020 roku, przytaczanego przez agencję Reuters, niemal co trzecie dziecko na świecie (około 800 milionów) ma we krwi niebezpiecznie wysokie stężenia ołowiu (powyżej 5 mikrogramów na decylitr). Takie poziomy narażenia na ołów wiążą się z nieodwracalnymi uszkodzeniami mózgu, układu nerwowego oraz narządów wewnętrznych.

"Niewątpliwym wnioskiem z tych badań jest to, że dzieci na całym świecie są na masową i dotychczas nierozpoznaną skalę zatruwane ołowiem" głosi raport. WHO i amerykańskie Centra Kontroli Chorób stwierdziły, że wyniki prac powinny stanowić "wezwanie do działania".
Źródła ekspozycji są różnorodne: od niewłaściwego recyklingu akumulatorów kwasowo-ołowiowych, przez odpryski farb, pyły pochodzące z farb na bazie ołowiu, po zanieczyszczenia środowiskowe związane z niewłaściwą utylizacją elektroniki. W krajach rozwiniętych większość ołowiu z akumulatorów się odzyskuje, lecz w gospodarkach rozwijających się brakuje odpowiedniej infrastruktury do recyklingu, co dodatkowo zwiększa narażenie mieszkańców na tę toksynę.
Choć ołów jest historycznym problemem, wciąż wpływa na nasze życie. Badacze podkreślają, że potrzebne są dalsze działania na rzecz ograniczenie ryzyka kontaktu z toksyną. "Musimy wymienić ołowiane rury wodociągowe. Musimy przestać używać ołowiu w farbach. Musimy w końcu doprowadzić do całkowitego usunięcia ołowiu ze źródeł paliw" przekonuje Reuben. Zwiększona świadomość problemu i częstsze testy na zawartość ołowiu w organizmach dzieci mogłyby pomóc wykrywać toksyczne źródła ekspozycji wcześniej i podjąć działania naprawcze. "Można zrobić bardzo wiele, gdy w końcu spojrzy się problemowi prosto w oczy" podsumowuje Reuben.