Zmiana kodu zmniejszyłaby zużycie energii na kopanie bitcoinów o 99,9 procent

Według niektórych raportów kopanie bitcoinów już teraz zużywa tyle energii, co Szwecja. Jednak jak pokazuje nowa kampania, wystarczy prosta zmiana, żeby ogromnie zmniejszyć zapotrzebowanie bitcoina na energię.

Kopanie bitcoinów staje się coraz większym problemem dla środowiska.
Kopanie bitcoinów staje się coraz większym problemem dla środowiska.Jeremy BezangerUnsplash
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Kampania nazwana "Zmień kod, nie klimat" koordynowana przez Environmental Working Group, Greenpeace USA i kilka innych grup walczących z zakładami wydobywającymi bitcoiny w swoich społecznościach, wzywa do zmiany sposobu kopania tych kryptowalut, aby rozwiązać problem wielkiego śladu węglowego. W raporcie opublikowanym w czasopiśmie "Nature Climate Change" stwierdzono, że jeśli bitcoin stanie się powszechnie stosowany, może to spowodować emisję dwutlenku węgla wystarczającą do ocieplenia planety o ponad 2 stopnie Celsjusza.

Kod oprogramowania, z którego korzysta bitcoin, znany jako "proof of work", wymaga bowiem użycia ogromnych mocy obliczeniowych do zatwierdzania i zabezpieczania transakcji. Konkurencyjna kryptowaluta etherium już przechodzi na inny system - "proof of stake" - który jej zdaniem pozwoli zmniejszyć zużycie energii o 99 proc.

Ponieważ wartość i wykorzystanie kryptowalut rośnie, organizatorzy kampanii twierdzą, że bitcoin musi pójść w ślady innych kryptowalut lub znaleźć inną, mniej energochłonną metodę. "To duży problem. Po części z powodu obecnej sytuacji w branży, ale także z powodu naszych obaw dotyczących jej rozwoju" - powiedział dziennikowi "The Guardian" Michael Brune, dyrektor kampanii i były dyrektor wykonawczy organizacji ekologicznej Sierra Club.

Wezwanie do zmiany

Stany Zjednoczone są obecnie światowym liderem w wydobyciu kryptowalut, po tym jak w maju zeszłego roku Chiny rozpoczęły walkę z wydobyciem i handlem nimi. "Elektrownie węglowe, które były uśpione lub miały zostać zamknięte, są obecnie reaktywowane i przeznaczone wyłącznie do wydobywania bitcoinów. Elektrownie gazowe, które w wielu przypadkach stawały się coraz mniej konkurencyjne ekonomicznie, są obecnie również przeznaczane do tego celu. Obserwujemy to w całym kraju" - powiedział Brune. Jak to się dzieje? Co więksi "górnicy" zajmujący się wydobywaniem bitcoinów... po prostu wykupują amerykańskie elektrownie.

Skoro jednak, żeby zmienić zapotrzebowanie na energię procesu wydobycia bitcoinów, wystarczy zmiana kodu, to dlaczego to się nie dzieje? To proste - zmiana ta spowodowałaby, że cała masa kosztownej infrastruktury stałaby się bezwartościowa, co oznacza, że inwestorzy będą musieli wycofać się z kosztów utopionych w tę infrastrukturę.

Jak stwierdza strona kampanii, "gdyby tylko 30 osób - kluczowi górnicy, giełdy i główni programiści, którzy współtworzą kod bitcoina - zgodziło się oprzeć wydobywanie na zasadach proof-of-work lub przejść na protokół niskoenergetyczny, bitcoin przestałby zanieczyszczać planetę". Wśród tych osób kampania wymienia właściciela Tesli Elona Muska, prezesa Block Jacka Dorseya i prezeskę Fidelity Abigail Johnson. Dlatego właśnie kampania wzywa tych liderów i liderki do użycia swej władzy, by dokonać zmiany.

Oprac. Mateusz Czerniak

Źródło: The Guardian, Cleanupbitcoin.com

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas