Bitcoin albo prąd w gniazdku. Kraje walczą z kryzysem energetycznym, zakazując kopania kryptowalut
Kosowo i Iran zabroniły produkcji kryptowalut. Zakazy mają na celu odciążenie sieci energetycznych w obliczu zimowego kryzysu. Bitcoin i podobne kryptowaluty stały się w ostatnich latach jednymi z największych użytkowników elektryczności na świecie.
Rząd Kosowa wprowadził 4 stycznia zakaz wydobywania w kraju kryptowalut. To część wprowadzonego na 60 dni stanu wyjątkowego, który ma ułatwić walkę z kryzysem energetycznym, który doprowadził do serii blackoutów w kraju.
Decyzję o zakazie produkcji kryptowalut podjęła minister gospodarki Kosowa Artane Rizvanolli. Napisała w oświadczeniu, że decyzja została podjęta na podstawie rekomendacji państwowego Komitetu Technicznego ds. "Środków nadzwyczajnych dla dostaw energii". Kosowo boryka się z niedoborami energii i wprowadziło przerwy w dostawach prądu.
Bitcoin przeciąża elektrownie
Minister Rizvanolli stwierdziła, że zakaz produkcji kryptowalut będzie egzekwowany przez kosowskie organy ścigania, które będą pracować nad identyfikacją lokalizacji, w których działają serwerownie prowadzące taką działalność. "Działania te mają na celu zaradzenie potencjalnemu nieoczekiwanemu lub długotrwałemu brakowi zdolności do produkcji energii elektrycznej, przesyłu lub dystrybucji energii w celu przezwyciężenia kryzysu energetycznego bez dalszego obciążania obywateli Republiki Kosowa" - napisała w oświadczeniu.
W grudniu 2021 r. rząd ogłosił wprowadzenie na 60 dni stanu wyjątkowego, który ma pozwolić zwiększyć wydatki na import energii i wprowadzić ewentualne przerwy w dostawach prądu. Kosowo produkuje większość energii z elektrowni węglowych, ale w miesiącach zimowych zapotrzebowanie na energię wzrasta, zmuszając kraj do importu prądu zza granicy. Jako że większość krajów Europy zmaga się dziś z niedoborami energii, ceny prądu na rynku międzynarodowym gwałtownie wzrosły.
Iran też walczy z kryptowalutami
Podobny zakaz kilka dni wcześniej wprowadził Iran. Mostafa Rajabi Mashhadi, dyrektor państwowego operatora sieci energetycznych w Iranie, twierdzi, że zakaz, który pozostanie w mocy do 6 marca, zwolni 209 megawatów energii, która dziś jest wykorzystywana przez producentów kryptowalut. A to tylko zużycie energii związane z działalnością legalnych, autoryzowanych przez rząd centrów wydobycia kryptowalut: Iran szacuje, że nielegalna produkcja może zużywać kolejnych 600 megawatów. Podobnie jak w Kosowie, tu zakaz ma egzekwować policja.
Według badawczego ośrodka Cambridge Center for Alternative Finance sam Bitcoin odpowiada obecnie za zużycie ok. 110 TWh elektryczności rocznie - to 0,55 proc. globalnej produkcji elektryczności i wartość porównywalna ze zużyciem prądu przez całe kraje, takie jak Szwecja czy Malezja.
Globalny rynek kryptowalut przechodzi obecnie szybkie zmiany. W ubiegłym roku Chiny, dotychczas główny globalny ośrodek produkcji kryptowalut, zakazały takiej działalności. Przedsiębiorcy produkujący kryptowaluty na przemysłową skalę zaczęli więc przenosić się w inne miejsca oferujące tanią energię, zwiększając presję energetyczną w krajach takich jak Islandia czy Kazachstan i motywując miejscowe władze do wprowadzania ograniczeń i zakazów.