W egipskiej mumii znaleźli patogen choroby, która zabiła miliony ludzi
Kojarzy się nam zwłaszcza ze średniowieczem, w tym wielką epidemią w Europie w latach 1346-1353, która zabić mogła do połowy ówczesnych mieszkańców kontynentu. Jest jednak dużo starsza. Pałeczki dżumy dymienicznej znaleziono właśnie w starożytnej piramidzie egipskiej.
Dymienica to zapalenie węzłów chłonnych, ich wyraźne powiększenie się. I to był jeden z charakterystycznych objawów dżumy atakującej Europę i cały świat w epoce średniowiecza. Wielka epidemia dżumy z połowy XIV wieku zabiła od jednej trzeciej do nawet połowy mieszkańców kontynentu, atakowała także Polskę. To wtedy uciekający przed epidemią Giovanni Boccaccio stworzył "Dekameron", czyli zbiór opowieści dziesięciorga mieszkańców Florencji schowanych w kryjówce w obawie przed dżumą.
Ta bakteryjna choroba wywoływana przez pałeczkę z rodzaju Yersinia atakowała Europę, w tym Polskę wielokrotnie. Wielkie epidemie dżumy dziesiątkowały miasta w kolejnych wiekach, aż pod koniec XIX wieku dwaj bakteriologowie Shibasaburo Kitasato i Aleksander Jersin zidentyfikowali patogen wywołujący chorobę.
W ostatnich kilkudziesięciu latach dżuma zniknęła z większości świata, ale wciąż pojawia się w jego różnych rejonach. W XXI wieku epidemie tej choroby znów wybuchły w Afryce - Algierii, Demokratycznej Republice Konga i na Madagaskarze. Do końca zatem nie zniknęła nigdy.
Dżuma nie rozpoczęła się w średniowieczu
Pochodzenie dżumy nie jest jasne, ale jest ścisłe związki ze średniowieczem i późniejszymi epokami powodują, że wielu widzi z nią chorobę przybyłą tu z Azji. Wiemy, że dżuma była stosowana przez Tatarów jako broń biologiczna w 1346 roku, gdy podczas oblężenia bizantyjskiej Kaffy na Krymie wstrzeliwali oni katapultami za mury twierdzy ciała zmarłych na dżumę i zakażonych ofiar. Kiedy jednak dżuma się zaczęła?
Zapewne w starożytności, a może i jeszcze wcześniej. Szczątki ludzi sprzed 5 tysięcy lat znalezione na terenie Rosji zawierały w sobie ślady pałeczek Yersinia, więc choroba mogła być obecna na azjatyckich stepach już wtedy. Teraz mamy jednak bardzo istotne potwierdzenie obecności patogenu w starożytnym świecie i to poza Eurazją.
Europejskie Stowarzyszenie Paleopatologii potwierdziło, że w egipskie mumii przechowywanej w Museo Egizio w Turynie znaleziono ślady działalności pałeczki dżumy, a mumia ta pochodzi z Drufiego Okresu Przejściowego, czyli mniej więcej lat 1786–1567 p.n.e., czyli czasów rządów XIII dynastii. Obejmowała ona takich faraonów jak Hor I, Set I, Neferhotep I i inni. Według naukowców, próbki DNA znalezione w treści jelitowej i tkanki kostnej zmumifikowanej osoby zawierało ślady Yersinia pestis , co oznacza, że ofiara przeszła zaawansowane stadium dżumy przed śmiercią.
Pierwszy dowód na dżumę w starożytnym Egipcie
Jak podkreśla "Popular Science", to pierwszy namacalny dowód na istnienie dżumy i być może jej epidemii w starożytnym Egipcie. Dotąd dysponowaliśmy jedynie opisami toczących Egipcjan chorób, które mogły być dżumą, a także zachowanymi sprzed tysięcy lat pchłami, które mogły ją roznosić. Teraz jednak mamy dowód, że dżuma istniała nad brzegami Nilu ponad 3500 lat temu, a skoro istniała, to zapewne zbierała żniwo śmierci.
Starożytny Egipt faraonów kojarzy się nam z wieloma plagami, także biblijnymi, ale nie ma wśród nich dżumy. Po pladze pomory bydła jako szósta spadła na Egipt jednak plaga wrzodów. "Pryszcze i wrzody" - tak się przekłada ten kataklizm, bo takowe wrzody miały pokrywać ciała ludzi. Przypomina to nieco dymienicę i powiększone węzły chłonne, które są tak charakterystyczne dla dżumy dymienicznej.
Dżuma w formie dymienicznej występowała u ludzi najczęściej. W zainfekowanym ciele bakterie dostawały się z krwią i chłonką do węzłów chłonnych. Po kilku dniach nabrzmiewały one mocno, było to nader widoczne i przypominało wrzody. Kolejna była często septyczna postać dżumy, wywołująca ogólne zakażenie organizmu albo postać płucna.