Państwo z Ameryki Południowej przekazało kiepskie wieści. Jest coraz gorzej
Chociaż nazywamy go pingwinem peruwiańskim, to jednak większość osobników tego gatunku mieszka na wybrzeżach Chile. I właśnie Chile przekazało niedobre wieści, iż populacja tych pingwinów na skalistych wyspach u brzegów tego kraju drastycznie się skurczyła. O połowę tylko w tym stuleciu.

W skrócie
- Populacja pingwinów peruwiańskich na chilijskim wybrzeżu drastycznie spadła, redukując się o połowę od końca XX wieku.
- Główne zagrożenia dla gatunku to rybołówstwo komercyjne, utrata siedlisk, zanieczyszczenie, choroby i zmiany klimatyczne.
- Ministerstwo środowiska w Chile zmieniło status ochronny pingwina peruwiańskiego na zagrożony, a ptakowi grozi nawet wyginięcie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Pingwiny kojarzą się nam z zimnem Antarktydy, ale w rzeczywistości wiele ich gatunków mieszka z daleka od Antarktyki, także na innych kontynentach. Mamy więc pingwiny w południowej Australii, mamy w południowej i południowo-zachodniej Afryce, a sporo ich mieszka w Ameryce Południowej. Ba, nawet na półkuli północnej i samym równiku, bo tam przecież żyje mieszkający na Galapagos pingwin równikowy.
Do tego samego rodzaju co on należą jeszcze trzy inne gatunki. To pingwin magellański znany z wybrzeży Patagonii i Ziemi Ognistej, a także pingwin przylądkowy zwany tońcem, który mieszka w RPA, Namibii i Angoli, żyjąc tam dzięki chłodnym prądom morskim jako jedyny przedstawiciel tych ptaków w Afryce. Należy tu wreszcie pingwin peruwiański, zwany też pingwinem Humboldta.
Pingwiny z Chile masowo wymierają
To zwierzę jest mieszkańcem zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej, czyli Chile i Peru. przy czym wbrew nazwie większość tych nielotów mieszka na wybrzeżu chilijskim. Uważa się, że tu mieszka 80 proc. wszystkich pingwinów peruwiańskich i to tu tkwią ogromne dla nich zagrożenia. Naukowcy z Universidad de Concepcion w Chile oszacowali właśnie, że liczba ptaków spadła o ponad połowę w porównaniu z końcem XX wieku. Wtedy było ich 45 tys. Dziesięć lat temu szacowano, że Chile i Peru zamieszkuje 25 tys. ptaków, a teraz jest ich 20 tys. i liczebność dalej spada. Pingwinom peruwiańskim grozi zupełne wymarcie.

Jak czytamy, do spadku liczby zwierząt przyczyniły się: konkurencja o pożywienie ze strony rybołówstwa komercyjnego, a także utrata siedlisk, zanieczyszczenie, ptasia grypa i pogarszający się wpływ zmian klimatycznych. To jest wręcz zabójcze kombo okoliczności bardzo niekorzystnych dla pingwinów.
Chilijskie ministerstwo środowiska zmieniło status ochronny pingwina peruwiańskiego w tym kraju na zagrożony, a prawdopodobnie szybko przejdzie on w status krytycznie zagrożonego. Ptak niezwykle charakterystyczny dla zachodnich wybrzeży Ameryki Południowych, obmywanych przez chłodny Prąd Peruwiański niosący wiele składników odżywczych, może zniknąć. A warto pamiętać, że właśnie Ameryka Południowa i jej zachodnie wybrzeża stanowią prawdopodobny początek ewolucyjny pingwinów, które tu się pojawiły najpierw jako długodziobe ptaki morskie polujące w wodzie, ze skrzydłami przekształconymi w płetwy. Dopiero potem podbiły okolice bieguna południowego i stały się ptakami antarktycznymi.











