Jedna zamordowana, druga zmarła. Trzy Królowe Małp zmieniły świat
Trzy kobiety i trzy gatunki małp człekokształtnych, którymi się zajmowały. Nazywano je nawet trzema Królowymi Małp albo Trimates (od słowa "primates", czyli "małpy człekokształtne"). Dian Fossey zajmowała się gorylami, Jane Goodall poświęciła życie szympansom, a Birute Galdikas to specjalistka od orangutanów. Dzisiaj została już tylko ta ostatnia.

W skrócie
- Jane Goodall, Dian Fossey i Birute Galdikas nazywane były Trimates, czyli trzema królowymi małp człekokształtnych.
- Każda z nich badała inny gatunek: Goodall szympansy, Fossey goryle, Galdikas orangutany.
- Działania tych kobiet znacząco wpłynęły na ochronę małp człekokształtnych i sposób, w jaki postrzegamy zwierzęta.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Jane Goodall zmarła w wieku 91 lat w środę podczas trasy wykładowej po Stanach Zjednoczonych, a jej odejście odbiło się w świecie szerokim echem. Dopiero teraz wszyscy w pełni sobie uświadomili, czego dokonała i jak bardzo zmieniła naszą wiedzę o szympansach, które były dla niej całym życiem. A zaczęło się od maskotki.
Specjalistka od szympansów wspominała, że tak jak inne dzieci miały do zabawy lalki albo pluszowe misie, tak jej rodzice sprezentowali jej pluszową małpkę. Właśnie szympansa. "Nie wiem, dlaczego rodzice wybrali tę maskotkę. Chcieli coś innego, oryginalnego. Przyjaciele mamy mówili jej, że dziecko będzie się bało pluszowej małpy. Przeciwnie, nie bałam się. Szympans mnie zafascynował" - wspominała Jane Goodall.
Przyznała potem, że po ponad 80 latach ta pluszowa małpka imieniem Jubilee nadal jest przy niej.
Jane Goodall zmieniła patrzenie na szympansy
Jubilee był pierwszym szympansem jej życia, ale nie ostatnim. To, co ta Brytyjka zrobiła dla afrykańskich małp, jest nie do przecenienia. To, co zrobiła dla ludzkości nie do przecenienia jest także.
Dzisiaj pewne rzeczy uznajemy za pewnik, np. to, że szympansy są nam bliskie nie tylko ze względu na materiał genetyczny (ponad 98 proc. wspólnego DNA), ale także pod względem zachowań. Wiemy, że mają emocje, czują radość, smutek, żal i żałobę, opłakują bliskich i tworzą rodziny oraz silne więzi społeczne.
Wiemy to jednak dopiero dzięki Jane Goodall i jej badaniom. Dzisiaj trudno sobie już wyobrazić świat, w którym małpa to małpa - ot, zwykłe zwierzę, nad którym nie ma się co roztkliwiać, ale taki świat istniał przed jej pracami. Odkąd Brytyjka zbadała i poznała szympansy, patrzymy na nie inaczej.

Jane Goodall wspominała: "Kiedy używałam wobec szympansów pojęć takich jak motywacja, przyjaźń, miłość, żałoba, smutek, czekała mnie krytyka. Uważano, że nie wolno ich stosować do zwierząt, bo są przypisane tylko ludziom".
Kilkadziesiąt lat badań brytyjskiej prymatolożki i wiemy już, jak wszyscy się mylili. To nie są pojęcia zastrzeżone dla ludzi, bo Jane Goodall wykazała, że przynależą też szympansom. Zmieniła patrzenie na zwierzęta, na przyrodę, ale także na człowieka jako wybrańca.
Największa krytyka spadła na nią jednak, gdy już w latach sześćdziesiątych, na początku swych badań nad małpami w Gombe w Tanzanii, zszokowała świat pewną tezą. Uznała wtedy, że używanie narzędzi nie jest domeną jedynie człowieka. Szympansy też ich używają.
To tam zaobserwowała samca z szympansiej społeczności Kasekala w Parku Narodowym Gombe. To najważniejsza małpia społeczność świata, gdyż odkąd w lipcu 1960 r. Jane Goodall zaczęła ją obserwować w Tanzanii, obserwacje trwają do dzisiaj. Przez 65 lat. To pełne spektrum wiedzy na temat tego, jak taka społeczność małp funkcjonuje.
Szympansy używają narzędzi - to jej odkrycie
Wśród szympansów Kasekela był samiec imieniem David Greybeard. Tak, miał imię i nazwisko, które Jane Goodall mu nadała, co też było krytykowane jako nieadekwatne utożsamianie małpy z człowiekiem. Przecież szympansy nie mogą mieć nazwisk, prawda? U Jane Goodall miały, co dawało im tożsamość.
David Greybeard był szczególnym samcem, gdyż u niego Brytyjka pierwszy raz zaobserwowała użycie narzędzi. Szympans szukał patyków albo gałązek, ale nie byle jakich. Musiały mieć odpowiednią długość, grubość. Obrabiał je, skracał, przystosowywał do użycia, którym było grzebanie w kopcach termitów. Za pomocą patyków małpa wybierała owady i zjadała.

Jane Goodall nie miała wątpliwości, że dostosowanie patyków, modyfikowanie ich i takie użycie spełnia kryterium posługiwania się narzędziami.
Kilkadziesiąt lat badań brytyjskiej zoolożki nad szympansami, zwłaszcza w Tanzanii, ale również w Burundi, Zairze (Demokratyczna Republika Konga), Kongu, Ugandzie przesunęło naszą wiedzę o tych małpach na niespotykany wcześniej poziom i w ogóle zmieniły postrzeganie zwierząt przez ludzi.
Warto pamiętać, że szympansy szczególnie mocno działały na ludzką wyobraźnię jako nasi najbliżsi krewni. Gdy Jane Goodall ogłaszała swe ustalenia na temat narzędzi i ich emocji, popularność osiągała "Planeta Małp" i ludzie żyli takimi tematami.
Jane Goodall ustaliła wiele innych rzeczy, np. to, że szympansy regularnie polują, a ich polowania na inne małpy, zwłaszcza gerezy, to nie tylko sposób na uzupełnienie diety mięsem, ale także pogłębienie relacji w stadzie. Drapieżnictwo naszych bliskich krewnych też było wstrząsem.
Dopiero w 1966 r. Brytyjka zdobyła tytuł doktora, ale - jak mawiał paleontolog Louis Leakey, u którego zaczynała badania nad małpami w Kenii jeszcze w 1957 r. - brak formalnego wykształcenia u Jane Goodall bynajmniej nie był wadą, stanowił zaletę i dawał jej nowe spojrzenie.
Trimates - trzy kobiety walczące o małpy człekokształtne
Jane Goodall wraz z Dian Fossey, badającą goryle górskie na pograniczu Zairu, Ugandy i Rwandy, a także Birute Galdikas, badająca orangutany na Borneo, były nazywane trzema Królowymi Małp. Ukuto dla nich określenie Trimates (od "primates" - "małpy człekokształtne"), unikalny tercet badaczek stworzony przez Louisa Leakeya, który zainspirował każdą z nich.

Dian Fossey była w tym gronie najbardziej radykalna. W trakcie opracowywania ochrony dla goryli górskich w Virunga zorientowała się, jak wielka jest skala deprawacji, korupcji i kłusownictwa w tej części Afryki. Nie przebierała więc w środkach. Jeżeli ktoś skrzywdził jej goryle, potrafiła najechać wioski kłusowników, splądrować je w poszukiwaniu dowodów, a następnie puścić z dymem. Nie wahała się wpaść do biur miejscowych urzędników, nawet gubernatora, i wywrócić je do góry nogami.
Dian Fossey wiedziała, że mordowanie goryli jest silnie zakorzenione wśród miejscowych, więc musiała wywrócić wszystko do góry nogami. Gdy na teren naczelnych weszły krowy mieszkańców, strzelała. Gdy znalazła u kogoś trofea zrobione z ciał goryli, wyciągała broń. Gdy w pobliżu kręcili się kłusownicy, zastawiała na nich zasadzki.
Sięgała po czarną magię, wkładała maski i twierdziła, że wzywa demony i duchy pomordowanych goryli, by dokonały krwawej zemsty na swych prześladowcach. Zdarzało się, że ostrzeliwała ludzi wkraczających w góry, także turystów (twierdziła, że strzelała tylko nad ich głowami). Rwandyjczycy mówili, że wyglądała jak bogini zemsty, której nic nie jest w stanie zatrzymać. Ludzie się jej bali, ale dzięki temu strachowi zabijanie goryli ustało.
Narobiła sobie wrogów. Jednym z nich był Protais Zigiranyirazo, gubernator prowincji Ruhengeri na granicy z Ugandą i Zairu. Polityk wielokrotnie miał z nią zatargi, a Fossey rujnowała mu plany biznesowe i groziła sądami oraz zemstą. Pochodzący z ludu Hutu Zigiranyirazo nie znosił jej. A sam był radykalny.
Nigdy nie udowodniono, że to on stał za zleceniem mordu Dian Fossey, do którego doszło w Boże Narodzenie 1985 r. Znaleziono ją martwą w jej chacie. Wokół leżały zdjęcia goryli, które właśnie przeglądała. Nic nie zginęło, więc mogło chodzić o zabójstwo na zlecenie. Gdy dziewięć lat później wybuchła wojna w Rwandzie i doszło do straszliwego ludobójstwa, Protais Zigiranyirazo został skazany za zbrodnie na 20 lat. Wyrok jednak uchylono.
Miejscowy sąd winnym zabicia Fossey uznał asystenta Amerykanki, którym był Wayne McGuire. Zawyrokował, że człowiek ten zabił ją, by podkraść jej sławę. McGuire krzyczał, że to bzdura. Z więzienia uciekł podczas wojny w Rwandzie w 1994 r., wpadł w depresję, leczył się psychiatrycznie.

Została Birute Galdikas na Borneo
Została Birute Galdikas - Litwinka, której rodzice byli zbiegami z Litwy zajętej w 1944 r. przez Armię Czerwoną. Ona wychowała się już w Kanadzie i tam spotkała Louisa Leakeya, który skierował ją na Borneo do badań nad miejscowymi, ginącymi orangutanami - trzecimi z wielkich małp człekokształtnych.
Galdikas założyła tam Camp Leakey i rozpoczęła kilkudziesięcioletnią batalię o przetrwanie orangutanów, która oznaczała wejście w ostry konflikt z miejscowymi władzami i biznesem, zwłaszcza tym od palm olejowych.
Wielkie wycinki lasów deszczowych Borneo pod plantacje palmy olejowej były głównym powodem wymierania wielkich małp. Walka była brutalna, także na zarzuty, że badaczka w ośrodku rehabilitacyjnym ma za dużo małp w zbyt złych warunkach. Prace Birute Galdikas doprowadziły do tego, że orangutany na Borneo przetrwały, a ich sytuacja jest bez porównania lepsza niż orangutanów sumatrzańskich. Primatolożka ma dzisiaj 79 lat.
"Nigdy nie spotkałem kogoś takiego. Kogoś, dla kogo przyroda i jej przetrwanie są absolutnie najważniejsze" - mówił David Attenborough o Dian Fossey, ale teza ta pasuje do każdej z trzech Trimates.