Jakie dźwięki wydawały dinozaury? Nareszcie będzie można je usłyszeć
Na bazie skamieniałych kości możemy odtworzyć wygląd dinozaurów, nawet ich zwyczaje i zachowania. Skąd jednak wiedzieć, jakie wydawały dźwięki? Pomoże w tym modelowanie 3D, które pozwoli ustalić, w jaki sposób dźwięk wydawał dinozaur zwany parazaurolofem.
Modele czaszek wraz z otworami nosowymi i jamą gębową były już wykonywane właśnie pod kątem możliwych dźwięków wydawanych przez zwierzęta. Teraz jednak do gry wchodzi zaawansowane modelowanie 3D, które pozwoli wyjaśnić wszelkie tajemnice powstawania dźwięków dinozaurów i ich brzmienia.
Jak brzmiał parazaurolof?
Zainteresowanie badaczy wzbudził dinozaur kaczodzioby zwany parazaurolofem. Wiele hadrozaurów, czyli dinozaurów kaczodziobych, miało na głowie różne wyrostki, ale wygląda na to, że u parazaurolofa służyły one do wydawania dźwięków i do nadawania im brzmienia.
Zwierzę miało na głowie rodzaj grzebienia, który w przypadku najbardziej okazałych znalezisk tworzył długą, zakrzywioną tubę wystającą z czaszki do tyłu i w górę. Wygląda to nieco jak ptasi czub, ale jest wytworem kostnym.
Nie jest jasne, do czego on służył dinozaurowi. Jedna koncepcja głosi, że do termoregulacji, inna mówi raczej o popisach godowych. Ponieważ jednak wnętrze tuby było puste i połączone z przewodami nosowymi, jest możliwe, że parazaurolof wydawał w ten sposób dźwięki.
Na razie proste modele wykonane na podstawie odlewów czaszki pozwoliły wysnuć wniosek, że mogły to być dźwięki tubalne, dudniące. Mogłyby brzmieć mniej więcej tak:
Modele te opierały się na przepływie powietrza przez komory rezonansowe, ale one jedynie wzmacniają powstałe dźwięki. To rodzaj wzmacniacza, głośnika. Niewiele nam jednak mówią o tym, jak dźwięk w rzeczywistości wyglądał, co najwyżej o jego mocy i donośności. Ta w wypadku parazaurolofa była spora.
Skoro zwierzę wytworzyło taką tubę biegnącą od nosa ku tyłowi głowy i była ona w stanie wzmocnić wydawane dźwięki, to można założyć, że dinozaur z tego korzystał. Jeżeli miał coś takiego, to potrafił wytwarzać charakterystyczne dźwięki i następnie bez problemu je wzmacniać, by biegły daleko i głośno.
Dźwięki dinozaurów wymyśliliśmy sobie sami
Hongjun Lin z Uniwersytetu Nowojorskiego próbuje ustalić jednak, co to był za dźwięk.
"Od dziecka spędzałem godziny na czytaniu książek, oglądaniu filmów i wyobrażaniu sobie, jak by było, gdyby dinozaury nadal istniały. Dopiero na studiach zdałem sobie sprawę, że dźwięki, które słyszymy w filmach i serialach — choć hipnotyzujące — są w całości tworzone przy użyciu dźwięków współczesnych zwierząt. Wtedy postanowiłem zgłębić temat i zbadać, jak mogły brzmieć dinozaury” - czytamy w materiale Amerykańskiego Towarzystwa Akustycznego na temat jego badań.
Naukowiec zamierza stworzyć model 3D, który odtworzy struktury głosowe dinozaura i być może pozwoli nam wyjaśnić, czy te dudniące dźwięki powstałe z wdmuchiwania powietrza w odlewy jego czaszki i grzebienia odpowiadają prawdzie. "Gdy już będziemy mieć działający model, przejdziemy do skanowania skamieniałości. Mój ostateczny cel to odtworzenie dźwięku parazaurolofa" - mówi naukowiec.
Już teraz wiemy, że matematyczny układ rur odtwarzających budowę struktur dźwiękowych parazaurolofa - który nazwał od swego nazwiska "linofonem" - pozwala stwierdzić, że był on w stanie wytwarzać dźwięki bardzo złożone, takie jak w wypadku ptaków. Jest mało prawdopodobne, aby ten dinozaur ograniczał się jedynie do trąbienia i wzmocnionego rezonansowo dudnienia.
I dodaje, że w końcu poznamy dźwięki wydawane przez te wymarłe zwierzęta. Staną się one dostępne i będzie je można wkomponowywać we własne utwory i wykorzystywać na dowolny sposób tak jak współczesne odgłosy - ryk lwa, trąbienie słonia i inne.