Wilk wypada z krzaków i pożera psa? Leśniczy dementuje plotki
Leśniczy Leśnictwa Poniatów w Nadleśnictwie Jabłonna Hubert Wróblewski tłumaczy, dlaczego w lesie podczas spaceru z psem nie powinniśmy się obawiać wilka. "Musimy się nauczyć żyć wspólnie, starając się nie wchodzić sobie za bardzo w drogę" - mówi leśniczy.
"Nie ma sensu panikować, choć oczywiście musimy pilnować swoich podopiecznych" - zaznaczył w rozmowie z PAP leśniczy, który odniósł się do obecności wilków na terenie Kampinosu i jego otuliny.
Wilki w Kampinosie. Dobrze, że tu są
Nadleśnictwo Jabłonna graniczy z Kampinoskim Parkiem Narodowym. Na terenie parku występuje najprawdopodobniej kilkadziesiąt wilków.
Od jakiegoś czasu zwierzęta widywane są na terenie nadleśnictwa, co według Wróblewskiego jest dobrą wiadomością.
"To, że wilki zawędrowały na nasze tereny, jest dobrą wiadomością, to nie tylko piękne zwierzęta, ale pełnią także ważną rolę w ekosystemie, bo eliminują słabsze, czy chore sztuki zwierzyny, głównie płowej, ale także dzików. Pytaniem pozostaje, czy są u nas tylko chwilowo, traktując tereny nad Narwią jako przystanek, czy też zdecydują się tutaj osiedlić i potraktują je jako swoje terytorium łowieckie" - przekazał w rozmowie z PAP leśnik. Można podejrzewać, że to para młodych wilków.
Pies i wilk
Hubert Wróblewski wyjaśnia, że podczas spaceru z psem po lesie jesteśmy w zupełności bezpieczni, ale pod jednym warunkiem.
"Psa, który biegnie przy nodze właściciela, wilk nie ruszy. Ale na terenach wiejskich często się zdarza, że psy biegają samopas i buszują po okolicznych polach i lasach, zostawiając swoje ślady. Wówczas wilk może takiego psa uznać za rywala, który pojawił się w jego terytorium i konkurenta do bazy żerowej. Nie bardzo mu się to podoba i potrafi takiego psa wytropić po śladach, dopaść go na jego własnym podwórku i zlikwidować. Zdarzają się także sytuacje, że wilki dopadają psy myśliwskie podczas polowań i zagryzają, ale to dotyczy dużych watah, czujących się pewnie na swoim terytorium" - zaznacza leśniczy.
Wróblewski przypomina, że nie ma sensu panikować, bo ryzyko, że wilk wypadnie z krzaków i pożre, naszego psa jest minimalne.
Wilk na skraju załamania
Tępienie wilków zaczęło się w Europie, a w tym w Polsce w XIX w. W naszym kraju w 1900 roku było ok. 1000, a w 1939 roku - kilkaset. Na koniec XX wieku liczba spadła do 200, a los wilka miał być przesądzony. Wszystko wskazywało na to, że wilki wymrą. Zwierzęta wróciły do Polski dzięki programowi ochrony gatunku (w 1992 r.) prowadzonemu w województwie poznańskim. Populacja zaczęła się odradzać końcem lat 90 XX w.
Od 1998 roku wilki są objęte w Polsce całkowitą ochroną. W kraju występuje ok. 2 tys. osobników, choć dane te są często zawyżane.
Wilki są ściśle chronione w UE zarówno na mocy Konwencji Berneńskiej, jak i Dyrektywy Siedliskowej UE, pełnią rolę gatunku zwornikowego dla ekosystemów i bioróżnorodności w całej Europie.
Końcem września kraje członkowskie UE opowiedziały się za złagodzeniem przepisów dotyczących ochrony wilka. Według przyrodników decyzja, która zapadła podważyła dziesięciolecia wysiłków na rzecz ochrony przyrody i stanowi poważny krok wstecz w odniesieniu do sukcesu, jakim był powrót wilka, który niemal wyginął.
Przedstawiciele krajów zdecydowali, aby przenieść drapieżnika z załącznika II, który obejmuje europejskiego wilka ścisłą ochroną, do załącznika III, czyli "gatunków chronionych".