Nigdy więcej kiełbasy wegańskiej? Ministerstwo rolnictwa chce zmian przepisów
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi chce zakazać nazywania roślinnych zamienników "mięsnymi" nazwami. W związku ze sprawą Polski Związek Producentów Żywności Roślinnej zaapelował do MRiRW. "Zwracamy uwagę na brak danych potwierdzających wprowadzanie konsumentów w błąd" - piszą w liście do ministerstwa i tłumaczą, jakie mogą być skutki takich zmian.
Jeżeli w życie wejdzie projekt zmiany rozporządzenia w sprawie znakowania poszczególnych rodzajów środków spożywczych, producenci żywności roślinnej będą zmuszeni zupełnie zmienić nazewnictwo swoich produktów. Chodzi o wprowadzenie zmian w stosowaniu określeń "szynka", "wędlina", "wędzonka" i "kiełbasa".
Wegańska kiełbasa? MRRiW: tylko ze zwierząt
Autorem proponowanej zmiany jest Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Z projektem resortu kierowanego przez Annę Gembicką nie zgadzają się przedstawiciele branży roślinnej. Polski Związek Producentów Żywności Roślinnej zaapelował dlatego do MRiRW.
Projekt Rozporządzenia jest sprzeczny z unijną strategią "od pola do stołu" i europejskim planem walki z nowotworem, które podkreślają potrzebę promowania diety roślinnej w UE, w interesie zdrowia obywateli i środowiska.
MRiRW stwierdziło, że produkty takie jak szynka mogą pochodzić wyłącznie "z uda zwierząt gospodarskich kopytnych, drobiu, zajęczaków, zwierząt dzikich utrzymywanych w warunkach fermowych lub zwierząt łownych, lub z piersi drobiu". Co więcej, ministerstwo chce brać przykład z takich krajów jak Węgry i Hiszpania, które wprowadziły zmiany w zakresie nazywania zamienników mięsa. Równocześnie ministerstwo stworzyło kontrowersyjny projekt, aby sprostać wymaganiom branży mięsnej.
"Proponowane zasady znakowania przyczynią się do zapewnienia ochrony interesów konsumentów dając im możliwość dokonywania świadomego, a także ochrony rynku produktów mięsnych - podaje MRiRW.
Brak danych potwierdzających wprowadzanie konsumentów w błąd
Branża roślinna mówi, że podobne projekty dot. zmian nazewnictwa zostały odrzucone w Parlamencie Europejskim i poszczególnych europejskich krajach. "Projekt Rozporządzenia jest sprzeczny z ambicjami polityki UE" - pisze związek żywności roślinnej i dodaje, że przedstawiony przez Ministerstwo Rolnictwa projekt ma niejasny cel i jest daleki od ochrony interesu konsumentów.
Maciej Otrębski, współzałożyciel Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej mówi, że Polacy nie mają trudności w wyborze między roślinnym a mięsnym kabanosem. Branża roślinna dodaje, że wykorzystanie określeń "szynka" "wędlina","wędzonka","kiełbasa" dla ich roślinnych odpowiedników jest jasną informacją dla konsumenta.
"Co więcej, Polacy opowiadają się za wspieraniem przemian systemu żywnościowego. Wyniki badania przeprowadzonego w sierpniu tego roku przez Biostat wskazują, że 52 proc. respondentów poparłoby działania rządu mające na celu zwiększenie inwestycji w produkcję zamienników mięsa oraz nabiału opartych na roślinnych źródłach białka" - podaje Otrębski.
Rafał Czech (współzałożyciel Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej) dodaje, że propozycja MRiRW jest hamulcem rozwoju innowacji w branży spożywczej w Polsce. "Należy odpowiedzieć na pytanie czy interesem Ministerstwa jest dążenie do budowania przewag konkurencyjnych naszych producentów na arenie międzynarodowej czy tłumienie ich od wewnątrz tego typu zakazami" - wskazuje.
Roślinny burger. Kłótnia o nazewnictwo
Choć dyskusja na temat nazywania wegańskiej żywności terminami kojarzonymi z nabiałem i mięsem jest stosunkowo świeża, to od wielu lat w społeczeństwie funkcjonują w kulturze nazwy "zarezerwowane" dla mięsnych produktów. Na dobre przyjęło się potoczne nazywanie panierowanej i smażonej kani " grzybowym schabowym" lub kotletem z kani. Z kolei popularne kotlety sojowe to prawdopodobnie najdłużej dostępny na rynku wegański produkt, którego nazewnictwo nie budziło dotąd sprzeciwów branży mięsnej i rolników.
Czytaj też: Włosi zakazali sprzedaży mięsa komórkowego