Miał być rezerwat. Nagle pojawiły się przeszkody. "Taktyka znana od lat"

Aktywiści i przyrodnicy z niecierpliwością czekają na kolejny ruch w kwestii powstania rezerwatu. Niestety, leśnicy głównie zasiadający w Regionalnej Radzie Ochrony Przyrody w Kielcach chcą wizji lokalnej tego terenu. “Wizja lokalna to strata czasu” - powiedział Radiu Kielce Bartosz Piwowarski, prezes Stowarzyszenia Przyrodników Ostoja.

Nadleśniczy chce wizji lokalnej
Nadleśniczy chce wizji lokalnejARKADIUSZ ZIOLEKEast News

Co ciekawe pozytywna opinia Regionalnej Rady Ochrony Przyrody nie jest w ogóle wymagana dla utworzenia rezerwatu i nie jest to kwestia ujęta w prawie. Wizja lokalna została zaplanowana na kwiecień br.

Skuteczna i niebezpieczna strategia

Radosław Ślusarczyk, prezes stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot uważa, że leśnicy obrali niestety bardzo skuteczną taktykę, znaną od lat - opóźnianie. Twierdzi, że urzędnicy dzięki temu osiągną cel i rezerwat Bliżyńskie Lasy Naturalne nie zostanie utworzony.

Najpiękniejsze polskie rezerwaty przyrody: Czy wiesz, gdzie się znajdują?

Kiedyś kilka razy odłożono dyskusje o terenach chronionych w Polsce, tak jak chociaż powiększenie Białowieskiego Parku Narodowego miało być już podpisywane przez ministrów
powiedział Radosław Ślusarczyk.

Przypomnijmy, że ekolodzy ws. powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego czekają już 20 lat na decyzję. Odwlekanie w czasie jest niezwykle skutecznym sposobem. Tu czynnikiem przeciągającym sprawę w czasie jest wizja lokalna, której zażądała Regionalna Rada Ochrony Przyrody w Kielcach. 

“Wizja lokalna to strata czasu, nic nie wniesie, nie przekona osób, które są przeciwko utworzeniu dużego rezerwatu do zmiany zdania” - stwierdził Bartosz Piwowarski, prezes Stowarzyszenia Przyrodników Ostoja.

Walka o cenny las

Dyskusja wokół rezerwatu Bliżyńskie Lasy Naturalne jest całkowicie zasadna. To ponad 3 tys. ha cennego przyrodniczo terenu, który został objęty przez moratorium i na jego terenie obowiązuje zakaz wyrębu. Niestety, pod koniec lutego Greenpeace wraz z Pracownią na rzecz Wszystkich Istot odkrył, że doszło do nielegalnej wycinki lasu jodłowego w Nadleśnictwie Suchedniów. Wycięto kilkaset drzew, w tym tych stuletnich.

Jednak jak się okazuje, są zwolennicy tego projektu. Wiceprzewodniczący rady, profesor Janusz Łuszczyński, emerytowany wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego popiera utworzenie rezerwatu Bliżyńskie Lasy Naturalne. Jest też za wizją lokalną, która według niego miałaby przekonać sceptyków.

Wiemy, że jest to teren o wartościach wybitnych. Mamy tam duże powierzchnie starodrzewiu. Tu są owady, grzyby wymagające do rozwoju martwego drewna. Ale są tam też rzadkie gatunki górskie, na przykład liczydło górskie, arnika górska
wymienił w rozmowie z radiem prof. Łuszczyński.

Jak donosi Radio Kielce, przewodniczący Regionalnej Rady Ochrony Przyrody Robert Płaski, kierujący Nadleśnictwem Kielce, nie chciał komentować potrzeby przeprowadzenia wizji lokalnej w bliżyńskich lasach. 

Wydarzenia24Wydarzenia 24