Wiele osób nadal popełnia ten błąd. Tak robimy kotu ogromną krzywdę
Oprac.: Jakub Wojajczyk
W Polsce na karmę dla kotów wydajemy średnio ok. 400 zł rocznie. To stanowczo za mało, aby mówić o tym, że nasz mruczek żywi się zdrowo. Na rynku królują karmy suche, często z domieszką zbóż, które są niewskazane dla kotów. Jak zadbać o dietę naszego pupila, aby był zdrowy i cieszył się życiem?
- Polki i Polacy wydają stanowczo za mało na karmę dla kota. Średnio ta kwota wynosi zaledwie ok. 400 zł na rok.
- Aby zadbać o zdrowie mruczka, powinniśmy przygotować się na wydatek ok. 100-200 zł miesięcznie (na jedno zwierzę) na samą karmę dla kotów.
- Dużo lepszym wyborem dla kota będzie karma mokra niż sucha. Wynika to z naturalnych uwarunkowań diety tych zwierząt.
- Nie wszystkie suche karmy dla kotów są złe. Warto pamiętać jednak o tym, aby nie zawierały one zbóż i innych niepotrzebnych "ulepszaczy".
Szacuje się, że razem z Polkami i Polakami pod jednym dachem mieszka już około 14 milionów psów i kotów. Z tego powodu do niebagatelnych rozmiarów urósł także rynek artykułów dla zwierząt - jego wartość przekroczyła w ostatnich latach już pięć miliardów złotych. Lwią część tej kwoty stanowi sprzedaż karmy.
Badania opublikowane w 2023 r. wskazują, że rocznie wydajemy w Polsce na karmy dla psów i kotów ponad 700 mln zł. Na karmienie kotów Polki i Polacy przeznaczają średnio ok. 400 zł na rok. To bardzo mało.
Niestety, wchodząc do pierwszego lepszego osiedlowego sklepu czy supermarketu, z dużą dozą prawdopodobieństwa natrafimy na karmy dla kotów, które w dłuższej perspektywie czasowej mogą wręcz szkodzić naszym pupilom. Takie pożywienie jest tanie, ale niekoniecznie zdrowe.
Zobacz również:
Karma mokra czy sucha dla kota?
Podstawowym błędem, który popełniają właściciele kotów, jest stosowanie w ich żywieniu karmy suchej. Jest ona zdecydowanie najwygodniejsza dla nas, ludzi, bo można ją łatwo przechowywać i ma długi termin przydatności. Wystarczy wsypać granulat do miseczki i karmienie czworonoga mamy z głowy. Popularne suche karmy są też zazwyczaj tańsze od alternatywy w postaci puszek z mięsem. Ich stosowanie może mieć jednak fatalne skutki dla naszego pupila.
Stosowanie karmy suchej w żywieniu kotów może prowadzić do otyłości i cukrzycy zwierząt. To jedne z chorób, które najczęściej dotykają koty domowe. Felis catus, które spożywają regularnie suchą karmę są też bardziej narażone na choroby nerek i układu moczowego.
Mieszanki w postaci suchego granulatu sprawiają, że koty mogą się odwodnić. Spożywanie suchej karmy - co jest wbrew ich drapieżnej naturze - w znacznym stopniu zwiększa zapotrzebowanie na płyny. Koty, nawet pijąc bardzo dużo wody wody, nie są w stanie nadrobić niedoboru płynów wywołanego przez nieodpowiednią dietę.
Czy oznacza to, że wszystkie suche karmy dla kotów są złe? Nie do końca. Głównym mankamentem tego typu pożywienia jest to, że zawierają duże ilości węglowodanów, które dla kotów nie są wartościowym składnikiem odżywczym. Ich organizmy i układy pokarmowe, jak przystało na ssaki drapieżne, dostosowane są do trawienia przede wszystkim białka i tłuszczy zwierzęcych.
Koty nie posiadają też wielu enzymów, które umożliwiają trawienie węglowodanów. Dlatego w ich diecie nie powinno być takich produktów jak zboża, mączka ziemniaczana, ryż czy kasza. Niestety, jeśli dokładniej przyjrzymy się składom karm dostępnych w sklepach, znajdziemy w nich właśnie tego typu substancje.
Choć może być to trudne i dla pupila, i dla naszego portfela, warto zatem rozważyć przestawienie kota na karmę mokrą. Aczkolwiek i w tym wypadku nadal trzeba uważać na takie, które uzupełniane są na przykład niepożądanymi w kociej diecie zbożami.
Można jednak przyjąć ogólną zasadę, że bezzbożowa mokra karma dla kota jest lepsza (zdrowsza) niż sucha. Istnieją także wartościowe suche karmy, ale w tym wypadku znów wszystko sprowadza się do składu: im więcej w nim mięsa i jego pochodnych i im mniej złych węglowodanów, tym lepiej.
Koty nie są i nie będą wegetarianami
Mimo że niektórzy właściciele utrzymują, iż ich koty doskonale radzą sobie spożywając wyłącznie produkty roślinne, dieta wegańska czy wegetariańska w przypadku tych czworonogów nie jest dobrym pomysłem. Koty domowe są z natury mięsożerne. Oprócz mięsa, w ich diecie mogą znajdować się warzywa. Powinno się także zadbać o odpowiednim poziom potasu, tauryny, witamin z grupy B, wapnia, fosforu czy retinolu w ich pożywieniu.
Jednak białka ekstrahowane z roślin w karmach wegetariańskich lub wegańskich nie zawierają odpowiedniej ilości składników odżywczych. Dostępne badania nie potwierdzają, że stosowanie diety wegetariańskiej jest bezpieczne dla kotów. Zwierzęta te są fizjologicznie i anatomicznie przystosowane do jedzenia mięsa.
Mleko i alergie
Co innego gdy koty nie mogą spożywać mięsa - zazwyczaj chodzi o jedno, konkretne źródło białka - z powodu alergii pokarmowej. Wówczas oczywiście najlepszym wyjściem jest konsultacja z weterynarzem lub zwierzęcym dietetykiem oraz ułożenie diety w taki sposób, aby była indywidualnie dostosowana do potrzeb pupila.
Choć jest już to dość powszechna wiedza, warto także przypomnieć, że kotom nie podajemy mleka. Dorosłe koty - tak, jak wielu ludzi - nie wytwarzają laktazy, czyli enzymu rozkładającego cukier zawarty w mleku. Jeśli czworonogi je spożyją, może się to skończyć kocią biegunką. Mleko jest co prawda źródłem białka, tłuszczu, witamin czy wapnia, ale koty nie są w stanie wypić go na tyle dużo, aby stało się ono wartościowym punktem ich diety.