Jaworzno wyleczyło się z autoholizmu. Jak mu się to udało?

Dyskusja nad ograniczeniem ruchu samochodowego w Polsce wzbudza skrajne emocje. Część osób traktuje ten pomysł niemal jak zamach na niepodległość. Istnieją jednak przykłady, które pokazują, że jest to możliwe oraz przynosi pozytywny skutek i spotyka się z aprobatą mieszkańców. Mowa o Jaworznie (woj. śląskie).

Chociaż Jaworzno znacznie zredukowało możliwość poruszania się autem po mieście, mieszkańcy są zadowoleni.
Chociaż Jaworzno znacznie zredukowało możliwość poruszania się autem po mieście, mieszkańcy są zadowoleni.Damian KlamkaEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Jaworzno swoją politykę ograniczania ruchu samochodowego zaczęło już 10 lat temu. Nie kierowało się wtedy pobudkami ekologicznymi i chęcią redukcji tlenku azotu. Jego celem było osiągnięcie tzw. "Wizji Zero" czyli sytuacji, w której na drodze nie ginie nikt. W skali Polski jest to ewenement.

Ile osób ginie na polskich drogach?

Polska znajduje się w czołówce pod względem śmiertelnych wypadków na drogach. W 2021 r. zajęliśmy pod tym względem piąte miejsce w Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o ofiary wśród rowerzystów, zajmujemy również piąte miejsce. Z kolei wśród śmiertelności pieszych czwarte.

W 2021 r. na polskich drogach zginęło 2245 osób (średnio ponad sześć osób dziennie), z czego 39 proc. na terenach zabudowanych. Za 85 proc. wypadków odpowiadali kierowcy, a zdecydowanie najczęstszą przyczyną była zbyt szybka jazda (ponad 40 proc.).

Co znamienne, prawie trzy czwarte zdarzeń to wina mężczyzn. Zdecydowanie częściej — przy uwzględnieniu liczby populacji — do wypadków doprowadzali młodzi w wieku 18-24 lat. Z kolei w Jaworznie w ostatnich trzech latach nie zginął nikt. Jak to osiągnięto?

Kameralizacja

Jak wskazuje Szymon Bujalski w książce "Recepta na lepszy klimat" w pierwszym kroku postanowiono wprowadzić zmianę w pasach ruchu. Zwężono je z ośmiu do sześciu metrów po to, by zniechęcić do przekraczania prędkości. Jednocześnie wybudowano obwodnicę, która znacznie odciążyła ruch w mieście. Ponadto w całości zamknięto ruch samochodowy w obrębie rynku oraz usunięto z niego miejsca parkingowe. Zamiast tego postawiono tam przystanek autobusowy.

W efekcie nie tylko zmniejszyła się liczba wypadków, ale również zniknęły korki. Okazało się, że im wolniej jeżdżą kierowcy, tym bardziej zwiększa się przepustowość.

Redukcja miejsc parkingowych

Urząd miasta postanowił również wyeliminować możliwość parkowania w centrum, by samochody nie stanowiły dominującego elementu krajobrazu. W efekcie w śródmieściu zmniejszono ilość miejsc parkingowych o jedną trzecią.

W innych częściach miasta parking postanowiono schować. Potężny plac zamieniono na garaż podziemny, na którym urządzono zielony skwer. Można z niego korzystać bezpłatnie do dwóch godzin, ale mimo to liczba aut drastycznie się zmniejszyła. Przed renowacją parkowało na nim 800 samochodów — teraz tylko 160. Zdaniem specjalistów dużą rolę odegrała psychologia - przez sam fakt, że parkingu nie widać, nie stanowi zachęty do przyjechania do miasta autem. 

Elektryczny transport publiczny

Kluczowa dla całej optymalizacji drogowej było wprowadzenie wydolnego i opłacalnego systemu komunikacji miejskiej. Byłoby absurdem ograniczać ruch samochodowy, nie dając jednocześnie nic w zamian. Jaworzno doskonale o tym wiedziało.

Łącznie autobusy w Jaworznie wykonują 4,5 miliona wozokilometrów rocznie. W Kaliszu, gdzie żyje 10 tysięcy osób więcej, są to 3 miliony. W przeliczeniu na mieszkańca jaworznicka średnia jest na tyle wysoka, że przewyższa wyniki nawet z dużych miast. Przyjęte standardy zakładają, że maksymalna odległość od miejsca zamieszkania do przystanku nie może być większa niż 300 metrów. W prawie stutysięcznym mieście tylko kilkadziesiąt nieruchomości znajduje się dalej. Jest to już tak rozproszona zabudowa, że ze względów ekonomicznych doprowadzenie tam linii autobusowych byłoby nierozsądne. Mimo to maksymalna odległość do przystanku to 900 metrów. Dotyczy to trzech budynków.
Szymon Bujalski, "Recepta na lepszy klimat"

Dzięki temu komunikacja miejska jest najpopularniejszym środkiem komunikacyjnym wśród mieszkańców. 

Oprócz infrastruktury istotna była również częstotliwość kursów. Nawet z najmniejszych dzielnic położonych siedem kilometrów od centrum autobusy odjeżdżają w godzinach szczytu co 20 minut, a poza nimi co 30, 40. 

Co ciekawe, blisko 90 proc kursów po mieście jest wykonywanych przy pomocy autobusów elektrycznych. W Polsce elektrobusów jest więcej tylko w dwóch miastach - Warszawie i Krakowie, które są kilka razy większe od Jaworzna. Konieczność ładowania autobusów nie jest problemem ze względu na dobrą organizacje. Do tego celu wykorzystuje się dwie godzinne przerwy, gdy ruch pasażerski jest mniejszy. Szybkie ładowarki ładują 1 proc. baterii w ciągu minuty.

Więcej rowerów

Jaworzno postawiło również na rowery. To właśnie tam powstała pierwsza w Polsce velostrada, czyli autostrada dla rowerów, która połączyła zupełnie bezkolizyjnie największe osiedla w mieście ze śródmieściem.

Jak podaje Szymon Bujalski, stworzono tutaj również pierwsze w Polsce rondo holenderskie. By zredukować liczbę kolizji aut z rowerzystami zaprojektowano rondo, które ma dodatkową tarczę ruchu dla rowerów mogących jeździć tylko wokół niej i tylko w tym samym kierunku, co kierowcy samochodów. Gdy jakiś pojazd chce się włączyć do ruchu, przy spojrzeniu w lewo zobaczy też, czy jedzie jakiś rowerzysta. I to on, podobnie jak inne samochody jadące już rondem, ma pierwszeństwo.

Nie ma jednak presji, by przesadzać ludzi na rowery czy do autobusów. Ani by wyciągać ich z samochodów. Poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego jest wysoki, ludzie jeżdżą w odpowiedzialny sposób, korków nie ma. Skoro nie ma problemów z mobilnością w jakiejkolwiek postaci, to niech każda osoba korzysta z tego, co jej odpowiada lub na co ją aktualnie stać. Żeby wybór dla auta był realny, staramy się jednak kierować filozofią, by każdy, kto ma chęć świadomie z niego zrezygnować, miał taką możliwość.
Tomasz Tosza, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie w rozmowie z Szymonem Bujalskim

Ewolucja a nie rewolucja

Warto podkreślić, że wszystkie zmiany były wprowadzane stopniowo na przestrzeni dziesięciu lat. Dało to okazję mieszkańcom do przyzwyczajenia się do nich i doświadczeniu na własnej skórze ich pozytywnych skutków.

Dzięki zmianom wprowadzonym w Jaworzeie, miasto może cieszyć się poziomem bezpieczeństwa dróg na poziomie Szwecji, Danii czy Holandii, a miasto zdominowane jest przez mieszkańców i zieleń a nie przez samochody. 

Korzysta na tym również środowisko, w którym znajduje się znacznie mniej toksycznych tlenków azotu.

Źródło: Szymon Bujalski, "Recepta na lepszy klimat"

Autoholizm. Jak "samochodoza" niszczy polskie miasta?SCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas